„Epstein sprawił, że Korsyka była bardzo realna, bardzo aktualna, Korsyka z jej ciepłą atmosferą, kraj tak czysty w najdrobniejszych szczegółach: drzewa, domy, ludzie, zwierzęta, przeniósł mnie pod wielkie drzewa oliwne, gdzie dobrze jest śnić niedaleko od niestrudzonego błękitu morza […] On, malarz, uchwycił w tych wielkich miejscach intymne zjednoczenie istot i rzeczy, przytwierdził rybaka do łodzi, sprawił, że czerwień szorstkich bluz mężczyzn zaśpiewała na tle różowych tonów padających promieni [...] Istoty związane z rzeczami, rzeczy połączone z niebem, intymne połączenie kamieni Erbalenga z lazurem. Ta mała wioska Cap Corse nie zdradziła swojego sekretu malarzowi, który pracował tam przez całe lato. Zostanie tam jeszcze przez wiele miesięcy. nieustanne zmiany tego nieba, tego światła, które zawsze inaczej barwi rzeczy; " W René Barbotte, Życie artystyczne Henri Epsteina "The Free Man: codzienna poranna gazeta", 20 listopada 1931, s.1.