Wśród licznych gatunków kwiatów, jakie malował Wyczółkowski, to róże zajęły szczególne miejsce w jego twórczości. Uwieczniał je we wszystkich technikach i formach – jako bukiety, girlandy, czy fryzy. Prezentowane dzieło to zapewne fragment dużego bukietu, którego większość znalazła się poza kadrem.
[Wyczółkowski] Malował szybko, sam nie mógł nadążyć w wyszukiwaniu odpowiednich kolorów, które seriami były ułożone. Dopomagali mu w tym Władek służący i Frania pokojówka. Wyczół wymieniał tylko numer danego koloru, jakiego potrzebował, i tak: Kolor był oznaczony nr 9 blado niebieski, nr 5 itd., kolory zasadniczo używane przez niego miały swoje oznaczone numery. Wyczół, gdy stanął przy sztaludze w asyście swoich pomocników, robił wrażenie chirurga podczas operacji; miał na sobie długi biały kitel i maskę na twarzy ochronną; podczas malowania powoli nabierał rozpędu, lecz gdy po pewnej chwili jego zapał i łatwość techniki dosięgały stopnia furiosissimio, cały pomocniczy aparat musiał podążać za nim. Sztaluga nieprzerwanie turkotała po szynach, Władek z nastawionym uchem uważał na sygnały, kręcił siarczyście korbą, Frania chwytała w lot żądane numery pasteli i podawała je swojemu profesorowi; w powietrzu przepełnionym pyłem pasteli sproszkowanej jak świetlne ogniki wirowały rzucane krótkie wyrazy: „Władek, jazda dalej“, „Frania, dawaj nr 10 i zieloną 7“. „Teraz stop“. „Karmin nr 2“. „Władek, jazda dalej“. (Leon Wyczółkowski, Listy i wspomnienia, opracowała M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 271, 272)
Ten fascynujący opis procesu twórczego, jaki zamieścił w jednym ze swoich listów z 1944 roku Teodor Grott, pozwala nam wyobrazić sobie w jakiej atmosferze powstał nasz obraz. Wskazują na to również wielka swoboda i dynamika pociągnięć pastelu.
pastel, karton
49,2 x 70,2 cm
sygn. p.d.: L Wyczół | 909
Wśród licznych gatunków kwiatów, jakie malował Wyczółkowski, to róże zajęły szczególne miejsce w jego twórczości. Uwieczniał je we wszystkich technikach i formach – jako bukiety, girlandy, czy fryzy. Prezentowane dzieło to zapewne fragment dużego bukietu, którego większość znalazła się poza kadrem.
[Wyczółkowski] Malował szybko, sam nie mógł nadążyć w wyszukiwaniu odpowiednich kolorów, które seriami były ułożone. Dopomagali mu w tym Władek służący i Frania pokojówka. Wyczół wymieniał tylko numer danego koloru, jakiego potrzebował, i tak: Kolor był oznaczony nr 9 blado niebieski, nr 5 itd., kolory zasadniczo używane przez niego miały swoje oznaczone numery. Wyczół, gdy stanął przy sztaludze w asyście swoich pomocników, robił wrażenie chirurga podczas operacji; miał na sobie długi biały kitel i maskę na twarzy ochronną; podczas malowania powoli nabierał rozpędu, lecz gdy po pewnej chwili jego zapał i łatwość techniki dosięgały stopnia furiosissimio, cały pomocniczy aparat musiał podążać za nim. Sztaluga nieprzerwanie turkotała po szynach, Władek z nastawionym uchem uważał na sygnały, kręcił siarczyście korbą, Frania chwytała w lot żądane numery pasteli i podawała je swojemu profesorowi; w powietrzu przepełnionym pyłem pasteli sproszkowanej jak świetlne ogniki wirowały rzucane krótkie wyrazy: „Władek, jazda dalej“, „Frania, dawaj nr 10 i zieloną 7“. „Teraz stop“. „Karmin nr 2“. „Władek, jazda dalej“. (Leon Wyczółkowski, Listy i wspomnienia, opracowała M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 271, 272)
Ten fascynujący opis procesu twórczego, jaki zamieścił w jednym ze swoich listów z 1944 roku Teodor Grott, pozwala nam wyobrazić sobie w jakiej atmosferze powstał nasz obraz. Wskazują na to również wielka swoboda i dynamika pociągnięć pastelu.