Obraz opisany i wystawiany:
– Jan Lebenstein, malarstwo, grafika, wstęp: Gustaw Herling-Grudziński, Czesław Miłosz, Mariusz Rosiak, Galeria u Jezuitów, ZPAP, Poznań 16 VI – 5 VII 1997, kat. poz. 14, il. barwna, s. nlb;
– Express Poznański 1997, nr 130;
– Gazeta Poznańska nr 142, Poznań 1997;
– Gazeta Wyborcza nr 143, Poznań 1997.
Po ogromnym międzynarodowym sukcesie, jaki odniosły cykle Figur kreślonych i Figur osiowych (1956-1960), wbrew wszelkim naciskom ze strony krytyki, artysta poddał swoje dotychczasowe malarstwo całkowitej metamorfozie. Nastąpiła przemiana Figur osiowych w struktury horyzontalne. Do powstania Bestiarium przyczyniła się fascynacja Lebensteina galerią paleontologii w Jardin de Plantes w Paryżu. W Jardin des Plantes czułem tę realność, realność istnienia tych zwierząt. Nie chciałem w tym następnym etapie imitować czy małpować tego czy innego ichtiozaura, tylko była to rzeczywista metafora skamieniałego świata, świata nieistniejącego, świata, w którym jeszcze pomimo wszystko, tli się życie po dzień dzisiejszy. (...) Mnie chodziło o pewne prawdopodobieństwo ekspresji jakiegoś organizmu zwierzęcego, który jest, jakby to powiedzieć, już spreparowany, już przemacerowany, martwy, ale element życia w tej martwości jeszcze jakimś ostatnim „tchem“ się zatrzymał. (...) Stwory te zastygłe są w ruchu, może lepiej powiedzieć – w skurczu. Zależało mi teraz na przedstawieniu w sposób żywy pewnych sytuacji, które ujmowałem symbolicznie, przedstawiając w swej relacji zarówno zwierzęta, jak i ludzi. (...) Nastąpiło tu właściwie połączenie świata zwierzęcego z ludzkim, co traktowane jest przeze mnie symbolicznie – zestawienie to służy mi do określenia sytuacji, które istnieją między ludźmi.
Łukasz Kossowski pisał o bestiarium Lebensteina: Bestie nabierają cech ludzkich. Pewne siebie, swej siły i potęgi, wykonują teatralne gesty tryumfu. Ich pokryte grubą, chropowatą skórą ciała nieruchomieją w biegu lub w niezdarnym przyklęku, gdy zanurzone w ciemnościach wypatrują z łbami wzniesionymi ku górze odrobiny światła. Zwinięte jak embriony, zapadają w błogi, archaiczny sen. (...) Zbudowane z ciemnej, ziemistej materii, zrodzone w nieprzeniknionym mroku jaskiń, tęsknią za światłem i dążą ku niemu. (Łukasz Kossowski, Jan Lebenstein, Warszawa, 2006, s. 49-53)
olej, płótno, collage
50 cm x 99,5 cm
sygn. p.d.: Lebenstein
Na odwrocie:
– na płótnie sygn.: Lebenstein | 1964 | „Rhinocéros“;
– na g. krośnie napis: Rhinocéros;
– na śr. listwie napis: 49. oraz nalepka: GALERIA U JEZUITÓW | ZWIĄZEK POLSKICH ARTYSTÓW PLASTYKÓW | JAN LEBENSTEIN | WYSTAWA | 16.6. – 5.7.1997 | POZNAŃ.
Obraz opisany i wystawiany:
– Jan Lebenstein, malarstwo, grafika, wstęp: Gustaw Herling-Grudziński, Czesław Miłosz, Mariusz Rosiak, Galeria u Jezuitów, ZPAP, Poznań 16 VI – 5 VII 1997, kat. poz. 14, il. barwna, s. nlb;
– Express Poznański 1997, nr 130;
– Gazeta Poznańska nr 142, Poznań 1997;
– Gazeta Wyborcza nr 143, Poznań 1997.
Po ogromnym międzynarodowym sukcesie, jaki odniosły cykle Figur kreślonych i Figur osiowych (1956-1960), wbrew wszelkim naciskom ze strony krytyki, artysta poddał swoje dotychczasowe malarstwo całkowitej metamorfozie. Nastąpiła przemiana Figur osiowych w struktury horyzontalne. Do powstania Bestiarium przyczyniła się fascynacja Lebensteina galerią paleontologii w Jardin de Plantes w Paryżu. W Jardin des Plantes czułem tę realność, realność istnienia tych zwierząt. Nie chciałem w tym następnym etapie imitować czy małpować tego czy innego ichtiozaura, tylko była to rzeczywista metafora skamieniałego świata, świata nieistniejącego, świata, w którym jeszcze pomimo wszystko, tli się życie po dzień dzisiejszy. (...) Mnie chodziło o pewne prawdopodobieństwo ekspresji jakiegoś organizmu zwierzęcego, który jest, jakby to powiedzieć, już spreparowany, już przemacerowany, martwy, ale element życia w tej martwości jeszcze jakimś ostatnim „tchem“ się zatrzymał. (...) Stwory te zastygłe są w ruchu, może lepiej powiedzieć – w skurczu. Zależało mi teraz na przedstawieniu w sposób żywy pewnych sytuacji, które ujmowałem symbolicznie, przedstawiając w swej relacji zarówno zwierzęta, jak i ludzi. (...) Nastąpiło tu właściwie połączenie świata zwierzęcego z ludzkim, co traktowane jest przeze mnie symbolicznie – zestawienie to służy mi do określenia sytuacji, które istnieją między ludźmi.
Łukasz Kossowski pisał o bestiarium Lebensteina: Bestie nabierają cech ludzkich. Pewne siebie, swej siły i potęgi, wykonują teatralne gesty tryumfu. Ich pokryte grubą, chropowatą skórą ciała nieruchomieją w biegu lub w niezdarnym przyklęku, gdy zanurzone w ciemnościach wypatrują z łbami wzniesionymi ku górze odrobiny światła. Zwinięte jak embriony, zapadają w błogi, archaiczny sen. (...) Zbudowane z ciemnej, ziemistej materii, zrodzone w nieprzeniknionym mroku jaskiń, tęsknią za światłem i dążą ku niemu. (Łukasz Kossowski, Jan Lebenstein, Warszawa, 2006, s. 49-53)