Pochodzenie:
– Obraz został zakupiony w 1990 r. w Paryżu do Muzeum Sztuki Europejskiej w Osace w Japonii.
– Po zamknięciu muzeum, prywatna kolekcja w Azji.

Obraz wystawiany, reprodukowany i opisany:
– Beksiński. Paryż-Osaka-Warszawa, Galeria Agra-Art, Warszawa 1 VII – 4 IX 2021, nr kat. 34, s. nlb. il. barwna;
– Kolekcja japońska. Beksiński i inni, Agra-Art, Warszawa 2021, s. 103, il. barwna.

Zdzisław Beksiński często sięgał po tematy mające długą tradycję w malarstwie europejskim. Świetnym przykładem jest oferowany na aukcji portret pary postaci ujętych w czułej relacji kojarzącej się z macierzyństwem, wątkiem utrwalonym w sztuce szczególnie silnie przez religię chrześcijańską. Powszechnie znany schemat kompozycyjny wypełnia – na zasadzie zamierzonego kontrastu – drastyczna treść rodem z estetyki gore (ang. zakrzepła krew). Spod zetlałej warstwy skóry ciał bohaterów prześwitują tkanki odchodzące od kości, które tworzą fantastyczną, pseudoanatomiczną strukturę. Celem artysty nie było jednak propagowanie „totalnego strupieszenia świata“, ale mnożenie wariacji tego samego motywu, stanowiące trzon jego pracy twórczej:
Jeśli temat wariacji będzie nieznany, to prawie nikt, poza wybranymi profesjonalistami nie będzie w stanie podążać za wariacjami i zgubi się już na początku. Tak więc tematem dla mnie jest z jednej strony idea obrazu i tego, co przedstawia, jak wykształciła się przez stulecia, a także z drugiej strony, najbardziej powszechne oglądy rzeczy. (...) Temat komponuję w sposób konwencjonalny, ale formę nadaję mu już własną, co pomagać ma odbiorcy w tym, by nie zagubić tematu i podążać za formą (o ile potrafi). Co do oglądu rzeczy to staram się nie zagubić w wariacjach kształtu, który wprawdzie odrealniam, ale nie do tego stopnia, by urwała się łączność z oglądem powszechnym. (L. Śnieg-Czaplewska, Bex@. Korespondencja mailowa ze Zdzisławem Beksińskim, Warszawa 2005, s. 45-48)

W świetle słów „fotografa wizji“ prezentowany obraz można uznać za rodzaj gry, jaką prowadził ze świadomym odbiorcą. Właściwe rozpoznanie tematu – mimo silnego przekształcenia figur matki i dziecka – powinno skupić jego uwagę na problemach czysto malarskich. Być może, oprócz podziwu nad misternym oddaniem arealnej plątaniny ścięgien i kości, odczyta z niego także niewidoczny na pierwszy rzut oka i paradoksalnie pozytywny przekaz, że nawet „żywe trupy“ są zdolne do opiekuńczej miłości.

115
Zdzisław BEKSIŃSKI (1929 Sanok - 2005 Warszawa)

RH, 1985

olej, płyta
73 x 73 cm
sygn. na odwr. na płycie: RH | BEKSIŃSKI
l.g. pieczątka wywozowa z podpisem,
obok czarną kredką: RH

* opłata dodatkowa: VAT importowy 8%

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Pochodzenie:
– Obraz został zakupiony w 1990 r. w Paryżu do Muzeum Sztuki Europejskiej w Osace w Japonii.
– Po zamknięciu muzeum, prywatna kolekcja w Azji.

Obraz wystawiany, reprodukowany i opisany:
– Beksiński. Paryż-Osaka-Warszawa, Galeria Agra-Art, Warszawa 1 VII – 4 IX 2021, nr kat. 34, s. nlb. il. barwna;
– Kolekcja japońska. Beksiński i inni, Agra-Art, Warszawa 2021, s. 103, il. barwna.

Zdzisław Beksiński często sięgał po tematy mające długą tradycję w malarstwie europejskim. Świetnym przykładem jest oferowany na aukcji portret pary postaci ujętych w czułej relacji kojarzącej się z macierzyństwem, wątkiem utrwalonym w sztuce szczególnie silnie przez religię chrześcijańską. Powszechnie znany schemat kompozycyjny wypełnia – na zasadzie zamierzonego kontrastu – drastyczna treść rodem z estetyki gore (ang. zakrzepła krew). Spod zetlałej warstwy skóry ciał bohaterów prześwitują tkanki odchodzące od kości, które tworzą fantastyczną, pseudoanatomiczną strukturę. Celem artysty nie było jednak propagowanie „totalnego strupieszenia świata“, ale mnożenie wariacji tego samego motywu, stanowiące trzon jego pracy twórczej:
Jeśli temat wariacji będzie nieznany, to prawie nikt, poza wybranymi profesjonalistami nie będzie w stanie podążać za wariacjami i zgubi się już na początku. Tak więc tematem dla mnie jest z jednej strony idea obrazu i tego, co przedstawia, jak wykształciła się przez stulecia, a także z drugiej strony, najbardziej powszechne oglądy rzeczy. (...) Temat komponuję w sposób konwencjonalny, ale formę nadaję mu już własną, co pomagać ma odbiorcy w tym, by nie zagubić tematu i podążać za formą (o ile potrafi). Co do oglądu rzeczy to staram się nie zagubić w wariacjach kształtu, który wprawdzie odrealniam, ale nie do tego stopnia, by urwała się łączność z oglądem powszechnym. (L. Śnieg-Czaplewska, Bex@. Korespondencja mailowa ze Zdzisławem Beksińskim, Warszawa 2005, s. 45-48)

W świetle słów „fotografa wizji“ prezentowany obraz można uznać za rodzaj gry, jaką prowadził ze świadomym odbiorcą. Właściwe rozpoznanie tematu – mimo silnego przekształcenia figur matki i dziecka – powinno skupić jego uwagę na problemach czysto malarskich. Być może, oprócz podziwu nad misternym oddaniem arealnej plątaniny ścięgien i kości, odczyta z niego także niewidoczny na pierwszy rzut oka i paradoksalnie pozytywny przekaz, że nawet „żywe trupy“ są zdolne do opiekuńczej miłości.