Przemiany w twórczości Mikołaja Kochanowskiego można prześledzić na podstawie jego indywidualnych wystaw, które każdorazowo służyły artyście za podsumowanie poszukiwań formalnych i zaakcentowanie nowych rozwiązań. W 1960 roku Piotr Skrzynecki pisał: „U plastyków na Łobzowskiej możecie oglądać wystawę zbiorową prac Mikołaja Kochanowskiego. Od dawnych nastrojowych realistycznych pejzaży do ostatnich nastrojowych kompozycji abstrakcyjnych. Bardzo to zabawne oglądać stopniowe odrywanie się malarza od ścisłej zależności wynikłej z pejzażu, martwej natury do swobodnych abstrakcyjnych układów kompozycyjnych, jakby stopniowo wyprowadzanych z oglądanej rzeczywistości. [...] Kochanowski jest naprawdę zdumiewającym, świetnym kolorystą. [...] Umiejętnie i dyskretnie stosuje artysta przeróżne przecierki, umie zgasić i zapalić kolor; a jeżeli wprowadza w powierzchnię tych płócien fakturę – służy ona wyłącznie plamie barwnej, nigdy nie działa samodzielnie” (P. Skrzynecki, Wystawa Kochanowskiego, „Echo Krakowa” 1960, nr 254). Publicysta „Sztandaru Młodych” scharakteryzował kolejną przełomową wystawę Kochanowskiego, zorganizowaną w 1967 roku: „Oto w Krzysztoforach, po Jaremiance, wystawia swoje prace Mikołaj Kochanowski. [...] to, co [artysta] powiesił w piwnicach przy ulicy Szczepańskiej – to rezultat pracy w ostatnim roku. Dotąd w jego malarstwie dominował koloryzm, obecna jednak wystawa wskazuje na ewolucję nieco zaskakującą, ale i ambitną. Otóż na obraz wędrują gwoździe, skrawki blachy, metalowe opiłki, kolor pozostaje oczywiście, ale na drugim planie, jako tło. [...] owe przedmioty umieszczane w obrazie zawsze mają kształt geometryczny, konstrukcja układów jest świadoma, logiczna, dążąca do wywołania u widza emocji” (R.J. Pyrczak, Spotkania, „Sztandar Młodych” 1967, nr 57). Natomiast recenzent „Gazety Krakowskiej” zauważył, że wspomniana wystawa „to przede wszystkim zwrot w kierunku zastąpienia iluzyjności materii kolorystycznej ZNAKIEM – PRZEDMIOTEM wybranym wprost z natury czyli działającym konkretnie” (L. Walicki, Kochanowski w Krzysztoforach, „Gazeta Krakowska” 1967, nr 20). Prezentowany obraz należy do ostatniego okresu twórczości Kochanowskiego, okresu dojrzałego i mocno zindywidualizowanego. Dzieła z lat 70. są w pełni abstrakcyjne, charakteryzują się maksymalną redukcją ilości elementów użytych w kompozycji oraz jej geometryzacją. Praca zatytułowana „Relief na osi” wskazuje na odrzucenie wszelkich skojarzeń ze światem przedmiotowym. Wprowadzenie reliefu przekształca obraz w samoistny obiekt. Wypukłe elementy akcentują pionową oś symetrii. Trzeba jednak zaznaczyć, że Kochanowski pozostał kolorystą i barwę umiejętnie wykorzystał w budowie kompozycji. Srebrna aplikacja umieszczona na środku obrazu, z medalionem o pofałdowanej powierzchni, to element, który wprowadza urozmaicenie i ruch. Ta organiczna forma przełamuje sztywność geometrii.
akryl, kolaż/płótno, 66 x 57 cm
sygnowany, datowany i opisany na odwrocie: '"RELIEF NA OSI" | MIKOŁAJ KOCHANOWSKI | 1974 | 66 X 57'
na odwrocie nalepka z opisem dzieła
Przemiany w twórczości Mikołaja Kochanowskiego można prześledzić na podstawie jego indywidualnych wystaw, które każdorazowo służyły artyście za podsumowanie poszukiwań formalnych i zaakcentowanie nowych rozwiązań. W 1960 roku Piotr Skrzynecki pisał: „U plastyków na Łobzowskiej możecie oglądać wystawę zbiorową prac Mikołaja Kochanowskiego. Od dawnych nastrojowych realistycznych pejzaży do ostatnich nastrojowych kompozycji abstrakcyjnych. Bardzo to zabawne oglądać stopniowe odrywanie się malarza od ścisłej zależności wynikłej z pejzażu, martwej natury do swobodnych abstrakcyjnych układów kompozycyjnych, jakby stopniowo wyprowadzanych z oglądanej rzeczywistości. [...] Kochanowski jest naprawdę zdumiewającym, świetnym kolorystą. [...] Umiejętnie i dyskretnie stosuje artysta przeróżne przecierki, umie zgasić i zapalić kolor; a jeżeli wprowadza w powierzchnię tych płócien fakturę – służy ona wyłącznie plamie barwnej, nigdy nie działa samodzielnie” (P. Skrzynecki, Wystawa Kochanowskiego, „Echo Krakowa” 1960, nr 254). Publicysta „Sztandaru Młodych” scharakteryzował kolejną przełomową wystawę Kochanowskiego, zorganizowaną w 1967 roku: „Oto w Krzysztoforach, po Jaremiance, wystawia swoje prace Mikołaj Kochanowski. [...] to, co [artysta] powiesił w piwnicach przy ulicy Szczepańskiej – to rezultat pracy w ostatnim roku. Dotąd w jego malarstwie dominował koloryzm, obecna jednak wystawa wskazuje na ewolucję nieco zaskakującą, ale i ambitną. Otóż na obraz wędrują gwoździe, skrawki blachy, metalowe opiłki, kolor pozostaje oczywiście, ale na drugim planie, jako tło. [...] owe przedmioty umieszczane w obrazie zawsze mają kształt geometryczny, konstrukcja układów jest świadoma, logiczna, dążąca do wywołania u widza emocji” (R.J. Pyrczak, Spotkania, „Sztandar Młodych” 1967, nr 57). Natomiast recenzent „Gazety Krakowskiej” zauważył, że wspomniana wystawa „to przede wszystkim zwrot w kierunku zastąpienia iluzyjności materii kolorystycznej ZNAKIEM – PRZEDMIOTEM wybranym wprost z natury czyli działającym konkretnie” (L. Walicki, Kochanowski w Krzysztoforach, „Gazeta Krakowska” 1967, nr 20). Prezentowany obraz należy do ostatniego okresu twórczości Kochanowskiego, okresu dojrzałego i mocno zindywidualizowanego. Dzieła z lat 70. są w pełni abstrakcyjne, charakteryzują się maksymalną redukcją ilości elementów użytych w kompozycji oraz jej geometryzacją. Praca zatytułowana „Relief na osi” wskazuje na odrzucenie wszelkich skojarzeń ze światem przedmiotowym. Wprowadzenie reliefu przekształca obraz w samoistny obiekt. Wypukłe elementy akcentują pionową oś symetrii. Trzeba jednak zaznaczyć, że Kochanowski pozostał kolorystą i barwę umiejętnie wykorzystał w budowie kompozycji. Srebrna aplikacja umieszczona na środku obrazu, z medalionem o pofałdowanej powierzchni, to element, który wprowadza urozmaicenie i ruch. Ta organiczna forma przełamuje sztywność geometrii.