Jerzy Kossak uczył się malarstwa w pracowni dziadka i ojca. Mieszkał w Krakowie. Należał do ZPAP. W roku 1911 po raz pierwszy wystawił swoje prace w TPSP w Poznaniu i Krakowie. Były to obrazy o tematyce historycznej, ale całkiem samodzielne, skomponowane według własnych pomysłów. Dojrzały okres jego twórczości przypada na lata 1929-39. Powstają wówczas obrazy ambitne, o bezspornych walorach artystycznych, zasługujące w pełni na miano dobrej kontynuacji sztuki Kossaków. Temat epopei napoleońskiej należał do ulubionych i najczęściej podejmowanych przez artystę. Wyrastał on wśród dzieł sławiących chwałę polskiego oręża, poczucie wolności i patriotyzmu, stąd przymus podążania w kierunku obranym przez dziadka i ojca. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się obraz z 1927 roku, o bardzo zbliżonej kompozycji i wymiarach, reprodukowany w monografii K. Olszański, Jerzy Kossak, Wrocław, 1992. Znane są rownież kompozycje zbliżone tematycznie z roku 1910 oraz 1927.
Obraz przedstawia znany epizod z historii pułku, opisany w pamiętnikach jednego z oficerów, Józefa Załuskiego i chętnie podejmowany w polskim malarstwie batalistycznym, zarówno Kossaków jak i innych malarzy m.in. Józefa Chełmińskiego. Gen. Wincenty Krasiński, dowódca pułku przekazał dowodzącemu szwadronem Janowi H. Kozietulskiemu, iż cesarz życzy sobie aby szwoleżerowie przeprawili się przez Willię (24 czerwca 1812 r.). J. Kozietulski sformował szwadron i z okrzykiem "niech żyje cesarz" pierwszy rzucił się w wodę. Niestety wezbrana na skutek nocnej burzy, lub może głęboka w tym miejscu woda spowodowała iż niektóre z koni zaczęły na środku rzeki słabnąć a kilku żołnierzy tonąć. Na obrazie widzimy szwoleżerów w paradnych mundurach przepływających na oczach cesarza głęboką rzekę. Oficer na przodzie wznoszący okrzyk na cześć Napoleona to zapewne sam szef szwadronu Jan Hipolit Kozietulski. Obok cesarz Napoleon I przekraczający Wilię na czele sztabu po odbudowanym przez francuskich saperów moście. W rzeczywistości spalony przez Rosjan most został odbudowany dopiero pod wieczór.
Olej, płótno; 91 x 134 cm
Sygnowany p. d.: Jerzy Kossak 1929
Na odwrociu nalepka: KL-III-85-1261|64 | Zaśw. 171|64|26 obr. ol. "Szarża ułanów" | Prezydium | Rady Narodowej | Miasta Poznania | Wydział Kultury | Konserwator Zabytków Miasta na pieczęci podpis z.p. J. [nieczytelny]
Jerzy Kossak uczył się malarstwa w pracowni dziadka i ojca. Mieszkał w Krakowie. Należał do ZPAP. W roku 1911 po raz pierwszy wystawił swoje prace w TPSP w Poznaniu i Krakowie. Były to obrazy o tematyce historycznej, ale całkiem samodzielne, skomponowane według własnych pomysłów. Dojrzały okres jego twórczości przypada na lata 1929-39. Powstają wówczas obrazy ambitne, o bezspornych walorach artystycznych, zasługujące w pełni na miano dobrej kontynuacji sztuki Kossaków. Temat epopei napoleońskiej należał do ulubionych i najczęściej podejmowanych przez artystę. Wyrastał on wśród dzieł sławiących chwałę polskiego oręża, poczucie wolności i patriotyzmu, stąd przymus podążania w kierunku obranym przez dziadka i ojca. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się obraz z 1927 roku, o bardzo zbliżonej kompozycji i wymiarach, reprodukowany w monografii K. Olszański, Jerzy Kossak, Wrocław, 1992. Znane są rownież kompozycje zbliżone tematycznie z roku 1910 oraz 1927.
Obraz przedstawia znany epizod z historii pułku, opisany w pamiętnikach jednego z oficerów, Józefa Załuskiego i chętnie podejmowany w polskim malarstwie batalistycznym, zarówno Kossaków jak i innych malarzy m.in. Józefa Chełmińskiego. Gen. Wincenty Krasiński, dowódca pułku przekazał dowodzącemu szwadronem Janowi H. Kozietulskiemu, iż cesarz życzy sobie aby szwoleżerowie przeprawili się przez Willię (24 czerwca 1812 r.). J. Kozietulski sformował szwadron i z okrzykiem "niech żyje cesarz" pierwszy rzucił się w wodę. Niestety wezbrana na skutek nocnej burzy, lub może głęboka w tym miejscu woda spowodowała iż niektóre z koni zaczęły na środku rzeki słabnąć a kilku żołnierzy tonąć. Na obrazie widzimy szwoleżerów w paradnych mundurach przepływających na oczach cesarza głęboką rzekę. Oficer na przodzie wznoszący okrzyk na cześć Napoleona to zapewne sam szef szwadronu Jan Hipolit Kozietulski. Obok cesarz Napoleon I przekraczający Wilię na czele sztabu po odbudowanym przez francuskich saperów moście. W rzeczywistości spalony przez Rosjan most został odbudowany dopiero pod wieczór.