Wystawiany:
-Jerzy Kałucki. Przebiegi, marzec-kwiecień 2013, Galeria Starmach, Kraków.
LITERATURA:
- Jerzy Kałucki. Przebiegi, marzec-kwiecień 2013, Galeria Starmach [kat. wyst.], Kraków 2013, il. s. nlb.

Studiował na krakowskiej ASP w latach 1951-1957, uzyskując dyplom na Wydziale Scenografii w pracowni prof. Andrzeja Stopki.Do 1980 pracował jako scenograf w tetrze i w telewizji. Przygotowanie akademickie i doświadczenie w pracy z aranżacją przestrzeni wiąże się z poszukiwaniami malarskimi Kałuckiego: „Podobnie jak Katarzyna Kobro, o przestrzeni zawsze myślałem jak o surowcu. Staram się w moim malarstwie zmaterializować przestrzeń na płaszczyźnie” (Artysta w rozmowie z Julitą Delugą, [w:] Jerzy Kałucki. Przebiegi, marzec-kwiecień 2013, Galeria Starmach [kat. wyst.], Kraków 2013, s. 11). W 1968 roku w jego twórczości pojawiło się koło, a dwa lata później nastąpił przełom podczas Międzynarodowych Spotkań Artystów, Naukowców i Teoretyków organizowanych w Osiekach, kiedy to artysta pierwszy raz „wyszedł w trójwymiar”. Podczas koszalińskiego pleneru zrealizował „Obraz odcinka łuku o r=1970 cm”. Następnie tworzył symetryczne kompozycje z kołami i łukami. Każda kompozycja była według niego „centrum układu”, którego kontynuacji należało szukać poza krawędziami obrazu. Chociaż twórczość Kałuckiego należy do abstrakcji geometrycznej, artysta nie jest zwolennikiem chłodnej spekulacji. Podkreśla intuicyjność swojej sztuki. Nie wylicza kompozycji jak konstruktywiści, a obok konstrukcji barwa ma dla niego równorzędne znaczenie. Swoje malarstwo definiuje jako „próbę wyobraźni”. Jego intelektualnej sztuce nie są obce emocje, często związane z percepcją pejzażu, który – wbrew pozorom – może być inspiracją do stworzenia oszczędnej kompozycji.

Cykl „Przebiegi” realizowany od 2010 roku jest wyjątkowym eksperymentem „rezygnacji z trójwymiaru”: „Przebiegi pojawiły się w moim malarstwie w podobny sposób jak wcześniej pojawiło się koło. Zwyczajnie zapragnąłem spróbować czegoś nowego. Wyczuwałem potrzebę większej ekspresji, dynamiki, które przecież tkwią we współczesnym świecie. Zacząłem więc poszukiwać formy bardziej adekwatnej do rytmu współczesnego życia, które wymusza pośpiech, nerwowość i ruch. Bazując na tym, postanowiłem zarzucić dotychczasową ascezę, kontemplację i powściągliwość. Rezultatem tego odejścia stały się Przebiegi, które, muszę przyznać, dały mi dużą satysfakcję” (Tamże, s. 16).

24
Jerzy KAŁUCKI (1931 Lwów - 2022)

PRZEBIEGI XXII, 2012 r.

akryl/płótno, 160 x 120 cm
sygnowany i datowany na odwrocie, na listwie blejtramu: Jerzy Kałucki 2012
opisany na odwrocie, na płótnie: PRZEBIEGI XXII

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Wystawiany:
-Jerzy Kałucki. Przebiegi, marzec-kwiecień 2013, Galeria Starmach, Kraków.
LITERATURA:
- Jerzy Kałucki. Przebiegi, marzec-kwiecień 2013, Galeria Starmach [kat. wyst.], Kraków 2013, il. s. nlb.

Studiował na krakowskiej ASP w latach 1951-1957, uzyskując dyplom na Wydziale Scenografii w pracowni prof. Andrzeja Stopki.Do 1980 pracował jako scenograf w tetrze i w telewizji. Przygotowanie akademickie i doświadczenie w pracy z aranżacją przestrzeni wiąże się z poszukiwaniami malarskimi Kałuckiego: „Podobnie jak Katarzyna Kobro, o przestrzeni zawsze myślałem jak o surowcu. Staram się w moim malarstwie zmaterializować przestrzeń na płaszczyźnie” (Artysta w rozmowie z Julitą Delugą, [w:] Jerzy Kałucki. Przebiegi, marzec-kwiecień 2013, Galeria Starmach [kat. wyst.], Kraków 2013, s. 11). W 1968 roku w jego twórczości pojawiło się koło, a dwa lata później nastąpił przełom podczas Międzynarodowych Spotkań Artystów, Naukowców i Teoretyków organizowanych w Osiekach, kiedy to artysta pierwszy raz „wyszedł w trójwymiar”. Podczas koszalińskiego pleneru zrealizował „Obraz odcinka łuku o r=1970 cm”. Następnie tworzył symetryczne kompozycje z kołami i łukami. Każda kompozycja była według niego „centrum układu”, którego kontynuacji należało szukać poza krawędziami obrazu. Chociaż twórczość Kałuckiego należy do abstrakcji geometrycznej, artysta nie jest zwolennikiem chłodnej spekulacji. Podkreśla intuicyjność swojej sztuki. Nie wylicza kompozycji jak konstruktywiści, a obok konstrukcji barwa ma dla niego równorzędne znaczenie. Swoje malarstwo definiuje jako „próbę wyobraźni”. Jego intelektualnej sztuce nie są obce emocje, często związane z percepcją pejzażu, który – wbrew pozorom – może być inspiracją do stworzenia oszczędnej kompozycji.

Cykl „Przebiegi” realizowany od 2010 roku jest wyjątkowym eksperymentem „rezygnacji z trójwymiaru”: „Przebiegi pojawiły się w moim malarstwie w podobny sposób jak wcześniej pojawiło się koło. Zwyczajnie zapragnąłem spróbować czegoś nowego. Wyczuwałem potrzebę większej ekspresji, dynamiki, które przecież tkwią we współczesnym świecie. Zacząłem więc poszukiwać formy bardziej adekwatnej do rytmu współczesnego życia, które wymusza pośpiech, nerwowość i ruch. Bazując na tym, postanowiłem zarzucić dotychczasową ascezę, kontemplację i powściągliwość. Rezultatem tego odejścia stały się Przebiegi, które, muszę przyznać, dały mi dużą satysfakcję” (Tamże, s. 16).