Malarz i inżynier. W latach 1922-23 studiował w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Następnie w latach 1925-30 uczył się u Mariana Wawrzenieckiego. Był wykładowcą na Politechnice Warszawskiej. Wystawiał od 1928 roku (Salon Kulikowskiego). W latach 1928-36 członek Polskiego Towarzystwa Artystycznego. Od 1931 roku regularnie eksponował swoje prace na wystawach w Zachęcie, której był członkiem w latach 1934-39. Od roku 1945 członek ZPAP. W 1946 roku wraz z Zygmuntem Badowskim powołał Związek Artystów Niezależnych. Od roku 1956 należał do grupy "Zachęta", której był współorganizatorem. Za tryptyk Odwieczne pieśni Karłowicza otrzymał w 1934 roku wyróżnienie TZSP. Autor dwóch prac poświęconych Marianowi Wawrzenieckiemu. Jego twórczość inspirowana była muzyką kompozytorów polskich (Chopin, Karłowicz) oraz podobnie jak u Mariana Wawrzenieckiego - mitologią słowiańską.
Preludium nr 6 d-moll Fryderyka Chopina, znane również jako „Smutne preludium,” jest jednym z najbardziej poruszających utworów w cyklu 24 Preludiów op. 28. Utwór ten charakteryzuje się głęboką melancholią, powolnym tempem i niezwykłą emocjonalną intensywnością. Dźwięki fortepianu zdają się opowiadać historię pełną żalu, tęsknoty i wewnętrznego bólu, który rezonuje w sercach słuchaczy.
Wocjan nadając swemu dziełu tytuł „Preludium nr 6 Chopina,” stworzył niezwykle sugestywną wizualizację tej muzyki. Na obrazie widzimy zakapturzone postacie w ciemnym, gotyckim wnętrzu, rozświetlonym jedynie przez odrobinę niebieskiego światła w tle. Każdy element sceny zdaje się odzwierciedlać nastrój preludium:
Postacie w kapturach – symbolizują ludzkie zmaganie z żalem i rozpaczą. Ich zamknięte, niemal odizolowane sylwetki mogą sugerować samotność w obliczu cierpienia, które brzmi w dźwiękach Chopina.
Ręce uniesione ku górze – gesty wskazują na modlitwę, błaganie lub rozpaczliwe poszukiwanie nadziei w ciemności. To wizualny odpowiednik emocji, jakie wywołuje muzyka Chopina – wołanie do nieba lub wszechświata w poszukiwaniu ukojenia.
Gotycka architektura – mroczne kolumny i łuki tworzą poczucie przestrzeni duchowej, niemal katedry bólu, w której każdy dźwięk preludium odbija się echem w nieskończoności. To przestrzeń introspekcji, tak jak muzyka Chopina, która wprowadza słuchacza w świat osobistych refleksji.
Gra światła i cienia – dominacja cieni oraz subtelne rozświetlenie przestrzeni wokół niebieskiego okna sugeruje niepewną nadzieję, ulotną i odległą. Niebieski kolor – zimny i spokojny – może symbolizować ukojenie, które wydaje się być na wyciągnięcie ręki, choć trudne do uchwycenia.
Preludium nr 6 to muzyka głęboko emocjonalna, w której dźwięki fortepianu odsłaniają mroczne zakamarki ludzkiej duszy. Artysta mógł zainspirować się tym, jak dźwięki preludium przenikają do wnętrza słuchacza, zmuszając go do stawienia czoła swoim najgłębszym uczuciom – smutkowi, tęsknocie, a może nawet pokucie. Postacie w kapturach mogą reprezentować różnych ludzi: tych, którzy cierpią w ciszy, tych, którzy modlą się o przebaczenie, i tych, którzy szukają odkupienia.
Gotycka sceneria i dramatyczne gesty postaci oddają duchową stronę preludium – utworu, który nie jest jedynie prostą melodią, ale prawdziwą modlitwą dla duszy. Taki obraz przywodzi na myśl pytanie: czy muzyka Chopina była dla niego samego formą modlitwy? Czy artysta, tworząc tę ilustrację, usiłował uchwycić właśnie ten metafizyczny aspekt preludium?
Obraz „Preludium nr 6 Chopina” to wizualna medytacja nad emocjami zawartymi w muzyce. Jest to hołd złożony Chopinowi i jego zdolności do malowania dźwiękami scen, które poruszają serca i umysły. Zarówno obraz, jak i muzyka, zapraszają odbiorcę do introspekcji, pozwalając mu odnaleźć własne znaczenie w tej pełnej smutku, ale jednocześnie pięknej kompozycji.
Olej, tektura; 90,5 x 57,5 cm
Sygnowany p.d.; Stanisław Wocjan / 1932
Na odwrocie papierowa wypełniona piórem nalepka wystawowa
Obraz wystawiany: Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych
Malarz i inżynier. W latach 1922-23 studiował w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Następnie w latach 1925-30 uczył się u Mariana Wawrzenieckiego. Był wykładowcą na Politechnice Warszawskiej. Wystawiał od 1928 roku (Salon Kulikowskiego). W latach 1928-36 członek Polskiego Towarzystwa Artystycznego. Od 1931 roku regularnie eksponował swoje prace na wystawach w Zachęcie, której był członkiem w latach 1934-39. Od roku 1945 członek ZPAP. W 1946 roku wraz z Zygmuntem Badowskim powołał Związek Artystów Niezależnych. Od roku 1956 należał do grupy "Zachęta", której był współorganizatorem. Za tryptyk Odwieczne pieśni Karłowicza otrzymał w 1934 roku wyróżnienie TZSP. Autor dwóch prac poświęconych Marianowi Wawrzenieckiemu. Jego twórczość inspirowana była muzyką kompozytorów polskich (Chopin, Karłowicz) oraz podobnie jak u Mariana Wawrzenieckiego - mitologią słowiańską.
Preludium nr 6 d-moll Fryderyka Chopina, znane również jako „Smutne preludium,” jest jednym z najbardziej poruszających utworów w cyklu 24 Preludiów op. 28. Utwór ten charakteryzuje się głęboką melancholią, powolnym tempem i niezwykłą emocjonalną intensywnością. Dźwięki fortepianu zdają się opowiadać historię pełną żalu, tęsknoty i wewnętrznego bólu, który rezonuje w sercach słuchaczy.
Wocjan nadając swemu dziełu tytuł „Preludium nr 6 Chopina,” stworzył niezwykle sugestywną wizualizację tej muzyki. Na obrazie widzimy zakapturzone postacie w ciemnym, gotyckim wnętrzu, rozświetlonym jedynie przez odrobinę niebieskiego światła w tle. Każdy element sceny zdaje się odzwierciedlać nastrój preludium:
Postacie w kapturach – symbolizują ludzkie zmaganie z żalem i rozpaczą. Ich zamknięte, niemal odizolowane sylwetki mogą sugerować samotność w obliczu cierpienia, które brzmi w dźwiękach Chopina.
Ręce uniesione ku górze – gesty wskazują na modlitwę, błaganie lub rozpaczliwe poszukiwanie nadziei w ciemności. To wizualny odpowiednik emocji, jakie wywołuje muzyka Chopina – wołanie do nieba lub wszechświata w poszukiwaniu ukojenia.
Gotycka architektura – mroczne kolumny i łuki tworzą poczucie przestrzeni duchowej, niemal katedry bólu, w której każdy dźwięk preludium odbija się echem w nieskończoności. To przestrzeń introspekcji, tak jak muzyka Chopina, która wprowadza słuchacza w świat osobistych refleksji.
Gra światła i cienia – dominacja cieni oraz subtelne rozświetlenie przestrzeni wokół niebieskiego okna sugeruje niepewną nadzieję, ulotną i odległą. Niebieski kolor – zimny i spokojny – może symbolizować ukojenie, które wydaje się być na wyciągnięcie ręki, choć trudne do uchwycenia.
Preludium nr 6 to muzyka głęboko emocjonalna, w której dźwięki fortepianu odsłaniają mroczne zakamarki ludzkiej duszy. Artysta mógł zainspirować się tym, jak dźwięki preludium przenikają do wnętrza słuchacza, zmuszając go do stawienia czoła swoim najgłębszym uczuciom – smutkowi, tęsknocie, a może nawet pokucie. Postacie w kapturach mogą reprezentować różnych ludzi: tych, którzy cierpią w ciszy, tych, którzy modlą się o przebaczenie, i tych, którzy szukają odkupienia.
Gotycka sceneria i dramatyczne gesty postaci oddają duchową stronę preludium – utworu, który nie jest jedynie prostą melodią, ale prawdziwą modlitwą dla duszy. Taki obraz przywodzi na myśl pytanie: czy muzyka Chopina była dla niego samego formą modlitwy? Czy artysta, tworząc tę ilustrację, usiłował uchwycić właśnie ten metafizyczny aspekt preludium?
Obraz „Preludium nr 6 Chopina” to wizualna medytacja nad emocjami zawartymi w muzyce. Jest to hołd złożony Chopinowi i jego zdolności do malowania dźwiękami scen, które poruszają serca i umysły. Zarówno obraz, jak i muzyka, zapraszają odbiorcę do introspekcji, pozwalając mu odnaleźć własne znaczenie w tej pełnej smutku, ale jednocześnie pięknej kompozycji.