Edyta to artystka urodzona w Koninie. Już jako mała dziewczynka nie rozstawała się z kredkami, nieustannie uciekając do świata wyobraźni. Czuła wtedy, że są to wyjątkowe momenty. Pomimo namowy ze strony rodziny i nauczycieli, by podążyć drogą artystyczną, zdecydowała się pokierować rozsądkiem podejmując bardziej „przyziemne” studia. Tłumienie miłości do sztuki okazało się daremne. Pragnienie wyrażania emocji poprzez twórczość powróciło do niej ze zdwojoną siłą w 2019 roku. Od tamtej pory malarka nie rozstaje się ze sztalugą.
Jej pędzlem kieruje wewnętrzna, instynktowna potrzeba przelania na płótno najbardziej intymnych wizji, fascynacji i dylematów, które kłębią się w przedsionku ludzkiego serca. Edyta nieustannie i gorliwie udoskonala swój warsztat malarski na drodze samokształcenia.
Dla malarki człowiek to nieokreślona forma, stworzenie o złożonym umyśle, obdarzone wyobraźnią i geniuszem, jednak to samo, którym miotają codzienne troski, udręki i wrażliwości. W twórczości Edyty wyraz skupienia skierowany jest w szczególności na wnętrze człowieka i sferę duchową. Obrazy autorki przedstawiają relację tej misternej i kruchej istoty ze Stwórcą.
Moje malarstwo to przede wszystkim zwierciadło mojego świata wewnętrznego, rozmyślań, emocji i wizji. Odbiorcą jednak jest współczesny człowiek, udręczony pędem świata i zafrasowany codziennością. Przygaszenie, a także rozprężenie obecne w chaotycznym świecie, staram się więc rozproszyć wiązką światła, którą z nadzieją wplatam w przestrzenie każdego kolejnego obrazu. Marzę, by w przypadku zetknięcia się z moją twórczością, obrazy te były swego rodzaju ostoją dla zranionej, zziębniętej duszy.
akryl, płótno, 100 x 80 cm,
sygn. p.d.: p. d.: Soli Deo-e;
opisany na odwrocie: "Prędko, nim zapadnie mrok" I 2024 I Edyta Kusa I Soli Deo-e.
Edyta to artystka urodzona w Koninie. Już jako mała dziewczynka nie rozstawała się z kredkami, nieustannie uciekając do świata wyobraźni. Czuła wtedy, że są to wyjątkowe momenty. Pomimo namowy ze strony rodziny i nauczycieli, by podążyć drogą artystyczną, zdecydowała się pokierować rozsądkiem podejmując bardziej „przyziemne” studia. Tłumienie miłości do sztuki okazało się daremne. Pragnienie wyrażania emocji poprzez twórczość powróciło do niej ze zdwojoną siłą w 2019 roku. Od tamtej pory malarka nie rozstaje się ze sztalugą.
Jej pędzlem kieruje wewnętrzna, instynktowna potrzeba przelania na płótno najbardziej intymnych wizji, fascynacji i dylematów, które kłębią się w przedsionku ludzkiego serca. Edyta nieustannie i gorliwie udoskonala swój warsztat malarski na drodze samokształcenia.
Dla malarki człowiek to nieokreślona forma, stworzenie o złożonym umyśle, obdarzone wyobraźnią i geniuszem, jednak to samo, którym miotają codzienne troski, udręki i wrażliwości. W twórczości Edyty wyraz skupienia skierowany jest w szczególności na wnętrze człowieka i sferę duchową. Obrazy autorki przedstawiają relację tej misternej i kruchej istoty ze Stwórcą.
Moje malarstwo to przede wszystkim zwierciadło mojego świata wewnętrznego, rozmyślań, emocji i wizji. Odbiorcą jednak jest współczesny człowiek, udręczony pędem świata i zafrasowany codziennością. Przygaszenie, a także rozprężenie obecne w chaotycznym świecie, staram się więc rozproszyć wiązką światła, którą z nadzieją wplatam w przestrzenie każdego kolejnego obrazu. Marzę, by w przypadku zetknięcia się z moją twórczością, obrazy te były swego rodzaju ostoją dla zranionej, zziębniętej duszy.