Jarosław Modzelewski często ulega pokusie wyjaśniania motywów swoich obrazów i w tekstach katalogowych powraca do okoliczności powstania prac. Tymi wypowiedziami artysta daje nam wgląd w proces twórczy. Modzelewski jest czuły na walory czysto malarskie tego, co widzialne. Potrafi także dostrzec potencjał malarskości w tym, co atrakcyjne wizualnie nie jest. Obraz „Martwa natura z głośnikami” (2001) to kompozycja „opisująca” dawną pracownię malarza: „Nic nie zmieniałem, nic nie aranżowałem, malowałem to, co widziałem. Ten obraz był wyjątkowo trudny, bo obejmował fragment zupełnie nie »malowniczy«” (Jarosław Modzelewski. Malowniczy krajobraz skłania do refleksji o przeszłości, Galeria BWA, Miejski Ośrodek Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim, grudzień 2012/styczeń 2013 [kat. wyst.], Gorzów Wielkopolski 2012, s. 7]. O obrazie „Będzie rybka” (2007) pisał: „Monotonny brzeg Kanału Żerańskiego urozmaicają wędkarze i ich czerwony busik. Obrazu pospolitości dopełniają wierzby i późnojesienna zieleń okolicy. Nuda przyrody, nuda wędkowania i tylko czerwony busik odbija się w wodzie. [...]” (Tamże, s. 15). Kompozycja „Rude krzaki” (2012) także jest efektem wydobycia z pejzażu pozornie nieciekawego detalu: „Pociągają mnie nieustannie takie fragmenty krajobrazu, które niczym szczególnym się nie wyróżniają, są jak zawartość jakiejś starej, zapomnianej szopy. Nawet w takim pejzażu coś może zainspirować. Tym razem była to gęstwina krzaków o czerwonawych gałązkach. Ten widok uruchomił proces obserwacji, który poprowadził malarską pracę i dał obraz” (Tamże, s. 33). Malarskie opisy rzeczywistości Jarosława Modzelewskiego są dla nas odrealnioną wizją, ponieważ patrząc nieuważnie, rozglądając się pośpiesznie, nie spostrzegamy tych wszystkich niuansów, które on uchwycić potrafi. I tak prezentowany obraz „Prace w ogródku” przedstawia mężczyznę wykonującego prozaiczną czynność, podobnie jak inny, z grabiami, na obrazach „Praca pod płotem” (1997) i „Dużo dymu z liści” (2000). Jest w tych przedstawieniach cisza właściwa dla Vermeera czy Hoppera. Nastrój melancholii łączy twórczość Modzelewskiego ze sztuką Andrzeja Wróblewskiego (1927-1957). Znamienny jest tytuł tekstu Modzelewskiego poświęconego Wróblewskiemu – „Cisza i lekki smutek”. Tak w nim pisał o jego późnych pracach: „W tych [obrazach] z końcowego czasu malowania poczucie osobności, samotności przeważa. [...] Nie wydaje się jednak, żeby W. traktował tą samotność krańcowo dramatycznie, wyczuwa się pewną ekspresji, powściągliwość, ironię. Nie jest to na pewno optymizm ale, powiedzmy, lekki smutek” (J. Modzelewski, Cisza i lekki smutek, [w:] Andrzej Wróblewski nieznany, red. J. Michalski, Kraków 1993, s. 24-25). Z kolei tytuł jednej z wystaw Modzelewskiego z początku lat 90. brzmiał: „Samotność człowieka wobec wykonywanych czynności w ujęciu plastycznym” (Galeria Zderzak, Kraków 1992). Samotność ta jest udziałem nas wszystkich. Tę wspólnotę losu unaocznia w malarstwie Modzelewskiego brak zindywidualizowanych postaci, nierzadko odwróconych do widza tyłem, przez co odnosimy wrażenie, że może to być każdy. Każdy jest więc bohaterem malarstwa Modzelewskiego, które określane jest jako „realizm egzystencjalny”.

„Obserwuję otoczenie, w którym przebywam. To najprostsze rzeczy, które widzę. Żadne tam symbole. Ja to lubię, proste struktury, proste podziały, wyraźne granice między kolorami. Bo obraz jest tylko pewną konwencją, umową. W obrębie tego prostokąta coś się dzieje. Rejestruje banał, drobiazgi, banialuki. To rozumieją wszyscy. Dlatego jest takie nośne. Każdy wie z autopsji, że za uproszczeniem kryje się niewyrażalny świat. Jego świat”.

Jarosław Modzelewski (w: A. Glińska-Piątkowska, Jęzor nieznanego świata, „Kurier Polski” 1994, z dnia 29 IV)

13
Jarosław MODZELEWSKI (ur. 1955, Warszawa)

PRACE W OGRÓDKU

tempera jajowa/papier, 50 x 70 cm
sygnowana oł.p.d.: Modzelewski
sygnowana i opisana na odwrocie: Jarosław Modzelewski |"Prace w ogródku" | 50 x 75

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Jarosław Modzelewski często ulega pokusie wyjaśniania motywów swoich obrazów i w tekstach katalogowych powraca do okoliczności powstania prac. Tymi wypowiedziami artysta daje nam wgląd w proces twórczy. Modzelewski jest czuły na walory czysto malarskie tego, co widzialne. Potrafi także dostrzec potencjał malarskości w tym, co atrakcyjne wizualnie nie jest. Obraz „Martwa natura z głośnikami” (2001) to kompozycja „opisująca” dawną pracownię malarza: „Nic nie zmieniałem, nic nie aranżowałem, malowałem to, co widziałem. Ten obraz był wyjątkowo trudny, bo obejmował fragment zupełnie nie »malowniczy«” (Jarosław Modzelewski. Malowniczy krajobraz skłania do refleksji o przeszłości, Galeria BWA, Miejski Ośrodek Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim, grudzień 2012/styczeń 2013 [kat. wyst.], Gorzów Wielkopolski 2012, s. 7]. O obrazie „Będzie rybka” (2007) pisał: „Monotonny brzeg Kanału Żerańskiego urozmaicają wędkarze i ich czerwony busik. Obrazu pospolitości dopełniają wierzby i późnojesienna zieleń okolicy. Nuda przyrody, nuda wędkowania i tylko czerwony busik odbija się w wodzie. [...]” (Tamże, s. 15). Kompozycja „Rude krzaki” (2012) także jest efektem wydobycia z pejzażu pozornie nieciekawego detalu: „Pociągają mnie nieustannie takie fragmenty krajobrazu, które niczym szczególnym się nie wyróżniają, są jak zawartość jakiejś starej, zapomnianej szopy. Nawet w takim pejzażu coś może zainspirować. Tym razem była to gęstwina krzaków o czerwonawych gałązkach. Ten widok uruchomił proces obserwacji, który poprowadził malarską pracę i dał obraz” (Tamże, s. 33). Malarskie opisy rzeczywistości Jarosława Modzelewskiego są dla nas odrealnioną wizją, ponieważ patrząc nieuważnie, rozglądając się pośpiesznie, nie spostrzegamy tych wszystkich niuansów, które on uchwycić potrafi. I tak prezentowany obraz „Prace w ogródku” przedstawia mężczyznę wykonującego prozaiczną czynność, podobnie jak inny, z grabiami, na obrazach „Praca pod płotem” (1997) i „Dużo dymu z liści” (2000). Jest w tych przedstawieniach cisza właściwa dla Vermeera czy Hoppera. Nastrój melancholii łączy twórczość Modzelewskiego ze sztuką Andrzeja Wróblewskiego (1927-1957). Znamienny jest tytuł tekstu Modzelewskiego poświęconego Wróblewskiemu – „Cisza i lekki smutek”. Tak w nim pisał o jego późnych pracach: „W tych [obrazach] z końcowego czasu malowania poczucie osobności, samotności przeważa. [...] Nie wydaje się jednak, żeby W. traktował tą samotność krańcowo dramatycznie, wyczuwa się pewną ekspresji, powściągliwość, ironię. Nie jest to na pewno optymizm ale, powiedzmy, lekki smutek” (J. Modzelewski, Cisza i lekki smutek, [w:] Andrzej Wróblewski nieznany, red. J. Michalski, Kraków 1993, s. 24-25). Z kolei tytuł jednej z wystaw Modzelewskiego z początku lat 90. brzmiał: „Samotność człowieka wobec wykonywanych czynności w ujęciu plastycznym” (Galeria Zderzak, Kraków 1992). Samotność ta jest udziałem nas wszystkich. Tę wspólnotę losu unaocznia w malarstwie Modzelewskiego brak zindywidualizowanych postaci, nierzadko odwróconych do widza tyłem, przez co odnosimy wrażenie, że może to być każdy. Każdy jest więc bohaterem malarstwa Modzelewskiego, które określane jest jako „realizm egzystencjalny”.

„Obserwuję otoczenie, w którym przebywam. To najprostsze rzeczy, które widzę. Żadne tam symbole. Ja to lubię, proste struktury, proste podziały, wyraźne granice między kolorami. Bo obraz jest tylko pewną konwencją, umową. W obrębie tego prostokąta coś się dzieje. Rejestruje banał, drobiazgi, banialuki. To rozumieją wszyscy. Dlatego jest takie nośne. Każdy wie z autopsji, że za uproszczeniem kryje się niewyrażalny świat. Jego świat”.

Jarosław Modzelewski (w: A. Glińska-Piątkowska, Jęzor nieznanego świata, „Kurier Polski” 1994, z dnia 29 IV)