Czesław Wasilewski, malarz warszawski. Był samoukiem. Wprawdzie w 1911 roku zapisał się do Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, ale o jego studiach nic bliżej nie wiadomo. Być może w latach 1913-17 uczęszczał do pracowni Wojciecha Kossaka, dla którego później, na początku lat dwudziestych, przygotowywał podmalówki do obrazów. Jego prace od zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem, przede wszystkim ze względu na tematykę. Malował zdecydowanie i pewnie. Zamaszyste pociągnięcia pędzlem potęgowały dynamikę akcji przedstawionej na płótnie. Wykorzystywał z talentem malarskie osiągnięcia polskich malarzy uczących się w monachijskiej akademii. W jego pracach zauważalne są inspiracje malarstwem polskich monachijczyków: Józefa Brandta, Józefa Chełmońskiego, Alfreda Wierusza-Kowalskiego oraz Kossaków. Równocześnie w wielu swoich kompozycjach prezentował trochę odmienne, niemal werystyczne podejście do natury, tworząc sugestywne iluzje rzeczywistości. Brał udział w wystawach w Lublinie w 1922 roku, w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, a także w wielu wystawach ukazujących dorobek polskich malarzy w różnych miastach: Katowicach, Częstochowie, Gdyni, Kaliszu. Obecnie jego prace znajdują się w Muzeum Narodowym w Warszawie, w Łańcucie, Lesznie, Łodzi. Do częstych motywów jego obrazów należą: zaprzęgi, sanny, wyjazdy na polowania, powroty z polowania, ułanów na patrolu, łosie i dziki w lesie. Rzadziej malował kwiaty i martwe natury.
Prezentowana praca stanowi jeden z ulubionych motywów jakim jest zaprzężony w konie pojazd. Pędzące wprost na widza konie malowane są lekko z pełną swobodą pędzla, jednakże z idealnym oddaniem fizjonomii zwierzęcia. Zimowa sceneria, puste przestrzenie, wierzby przy drodze nadają dziełu dodatkowej nastrojowości i kameralności pejzażu polskiego. Zastosowanie grubego w fakturze płótna oraz impastowo kładzionej farby podkreślają nadto naturalność zimowych barw.
Olej, płótno; 33 x 50
Sygnowany p. d.: Cz. Wasilewski
Czesław Wasilewski, malarz warszawski. Był samoukiem. Wprawdzie w 1911 roku zapisał się do Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, ale o jego studiach nic bliżej nie wiadomo. Być może w latach 1913-17 uczęszczał do pracowni Wojciecha Kossaka, dla którego później, na początku lat dwudziestych, przygotowywał podmalówki do obrazów. Jego prace od zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem, przede wszystkim ze względu na tematykę. Malował zdecydowanie i pewnie. Zamaszyste pociągnięcia pędzlem potęgowały dynamikę akcji przedstawionej na płótnie. Wykorzystywał z talentem malarskie osiągnięcia polskich malarzy uczących się w monachijskiej akademii. W jego pracach zauważalne są inspiracje malarstwem polskich monachijczyków: Józefa Brandta, Józefa Chełmońskiego, Alfreda Wierusza-Kowalskiego oraz Kossaków. Równocześnie w wielu swoich kompozycjach prezentował trochę odmienne, niemal werystyczne podejście do natury, tworząc sugestywne iluzje rzeczywistości. Brał udział w wystawach w Lublinie w 1922 roku, w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, a także w wielu wystawach ukazujących dorobek polskich malarzy w różnych miastach: Katowicach, Częstochowie, Gdyni, Kaliszu. Obecnie jego prace znajdują się w Muzeum Narodowym w Warszawie, w Łańcucie, Lesznie, Łodzi. Do częstych motywów jego obrazów należą: zaprzęgi, sanny, wyjazdy na polowania, powroty z polowania, ułanów na patrolu, łosie i dziki w lesie. Rzadziej malował kwiaty i martwe natury.
Prezentowana praca stanowi jeden z ulubionych motywów jakim jest zaprzężony w konie pojazd. Pędzące wprost na widza konie malowane są lekko z pełną swobodą pędzla, jednakże z idealnym oddaniem fizjonomii zwierzęcia. Zimowa sceneria, puste przestrzenie, wierzby przy drodze nadają dziełu dodatkowej nastrojowości i kameralności pejzażu polskiego. Zastosowanie grubego w fakturze płótna oraz impastowo kładzionej farby podkreślają nadto naturalność zimowych barw.