Studiował na Wydziale Rzeźby w warszawskiej ASP, którą ukończył w 1971 r. Profesor i rektor ASP w Warszawie.
Postać człowieka patrzy jakby była czymś zafascynowana, może nieznanym nam pięknem. Jego twarz na wyciągniętej szyi i częściowo tors - jaśnieją i błyszczą. Odznacza się na tym tle reszta ciała, która jeszcze nie uwolniła się z ciemnej ziemi, a może już została przez nią pochłonięta. Ta symboliczna rzeźba pozwala widzowi uruchomić wyobraźnię i zastanowić się nad jej sensem. Interpretacji pewnie może być wiele, każdy może odbierać ją inaczej, zależnie od własnej wrażliwości.
W 1992 r. w rozmowie ze Zbigniewem Taranienko Adam Myjak powiedział m.in.: "Uważam, że każda twórczość odnosi się do człowieka. Jako rzeźbiarza interesuje mnie znak figury ludzkiej, obecny w sztuce od dawna, od prehistorii - i mam nadzieję, że do czasów, do jakich istnieć będzie ludzkość... Można uznać, że o człowieku wszystko już powiedziano w wyrzeźbionych przez wieki milionach portretów i głów. Zawsze mnie jednak korciło, żeby do klasycznej formy rzeźby dodać coś od siebie, co może nie tyle będzie nowe, lecz trochę inne, osobiste, moje własne. Próbuję szukać dla figury nieco innej sytuacji, wzbogacając ją o nowe elementy, o podteksty, w których istnieje, albo coś z niej odejmując. Pozbawienie jej na przykład głowy bądź rąk, wytworzenie jakiegoś kroczącego znaku od razu stwarza inne znaczenia" (Adam Myjak. Dedykacja, Galeria Studio w Warszawie, X 1992).
brąz patynowany, polerowany,
wysokość 101,5 cm
Studiował na Wydziale Rzeźby w warszawskiej ASP, którą ukończył w 1971 r. Profesor i rektor ASP w Warszawie.
Postać człowieka patrzy jakby była czymś zafascynowana, może nieznanym nam pięknem. Jego twarz na wyciągniętej szyi i częściowo tors - jaśnieją i błyszczą. Odznacza się na tym tle reszta ciała, która jeszcze nie uwolniła się z ciemnej ziemi, a może już została przez nią pochłonięta. Ta symboliczna rzeźba pozwala widzowi uruchomić wyobraźnię i zastanowić się nad jej sensem. Interpretacji pewnie może być wiele, każdy może odbierać ją inaczej, zależnie od własnej wrażliwości.
W 1992 r. w rozmowie ze Zbigniewem Taranienko Adam Myjak powiedział m.in.: "Uważam, że każda twórczość odnosi się do człowieka. Jako rzeźbiarza interesuje mnie znak figury ludzkiej, obecny w sztuce od dawna, od prehistorii - i mam nadzieję, że do czasów, do jakich istnieć będzie ludzkość... Można uznać, że o człowieku wszystko już powiedziano w wyrzeźbionych przez wieki milionach portretów i głów. Zawsze mnie jednak korciło, żeby do klasycznej formy rzeźby dodać coś od siebie, co może nie tyle będzie nowe, lecz trochę inne, osobiste, moje własne. Próbuję szukać dla figury nieco innej sytuacji, wzbogacając ją o nowe elementy, o podteksty, w których istnieje, albo coś z niej odejmując. Pozbawienie jej na przykład głowy bądź rąk, wytworzenie jakiegoś kroczącego znaku od razu stwarza inne znaczenia" (Adam Myjak. Dedykacja, Galeria Studio w Warszawie, X 1992).