Na portrecie obok sygnatury artysty znajduje się adnotacja „T.C + Co“, co oznacza, że portret zaliczał się (według Regulaminu stworzonej przez Witkacego w celach komercyjnych w 1925 r. Firmy Portretowej „S.I. Witkiewicz“) do wizerunków typu „C“ wykonywanych bezpłatnie, dla przyjaciół, najczęściej w czasie spotkań towarzyskich połączonych z konsumpcją alkoholu i eksperymentami z narkotykami. Wpływało to oczywiście na postrzeganie przez artystę świata zewnętrznego i na ogół skutkowało deformacją portretów. Najczęściej Witkacy używał, tak jak i w przypadku prezentowanego portetu, kokainy (skrót „Co“).
Stanisław Totwen (1896-1963) był lekarzem laryngologiem, który od 1930 roku pracował w Zakopanem i leczył Witkacego z uporczywych katarów. Artysta był bardzo zadowolony z kuracji (m.in. kroplami do nosa zawierającymi kokainę), za którą reważował się portretami lekarza i jego żony. Łącznie do roku 1933 powstało ich 11. Później Witkacy leczył u doktora Totwena uszy, jednak wówczas rewanżował się gaciami jedwabnymi firmy „Silkan“, które w Warszawie kupowała żona artysty, a następnie wysyłała do Zakopanego.
Portret powstał w czasie towarzyskiego spotkania, w którym uczestniczył również inny przyjaciel Witkacego, filozof Jan Leszczyński. Jeden z jego portretów, również opatrzony datą 6 paź- dziernika 1931 prezentowaliśmy Państwu na aukcji 15 X 2017 pod poz. 66 (fot. obok).
Wizerunek Totwena jest syntetyczny, ale twarz modela jest całkiem dobrze rozpoznawalna, ponieważ Witkacy znakomicie uchwycił jego cechy charakterystyczne – duże, zielone oczy oraz modny wówczas mały wąsik nad niewielkimi, czerwonymi ustami. Jest to chyba najbardziej ekspresyjny portret Stanisława Totwena, osoby należącej do bliskiego kręgu znajomych i przyjaciół Witkacego. Jego pojawienie się na aukcji jest zatem dużą gratką dla kolekcjonerów.
Za ekspertyzą dr Anny Żakiewicz
pastel, papier brązowy, 64 x 49,5 cm
sygn. l.d.: Witkacy 1931 6/X | (T.C+Co)
Na portrecie obok sygnatury artysty znajduje się adnotacja „T.C + Co“, co oznacza, że portret zaliczał się (według Regulaminu stworzonej przez Witkacego w celach komercyjnych w 1925 r. Firmy Portretowej „S.I. Witkiewicz“) do wizerunków typu „C“ wykonywanych bezpłatnie, dla przyjaciół, najczęściej w czasie spotkań towarzyskich połączonych z konsumpcją alkoholu i eksperymentami z narkotykami. Wpływało to oczywiście na postrzeganie przez artystę świata zewnętrznego i na ogół skutkowało deformacją portretów. Najczęściej Witkacy używał, tak jak i w przypadku prezentowanego portetu, kokainy (skrót „Co“).
Stanisław Totwen (1896-1963) był lekarzem laryngologiem, który od 1930 roku pracował w Zakopanem i leczył Witkacego z uporczywych katarów. Artysta był bardzo zadowolony z kuracji (m.in. kroplami do nosa zawierającymi kokainę), za którą reważował się portretami lekarza i jego żony. Łącznie do roku 1933 powstało ich 11. Później Witkacy leczył u doktora Totwena uszy, jednak wówczas rewanżował się gaciami jedwabnymi firmy „Silkan“, które w Warszawie kupowała żona artysty, a następnie wysyłała do Zakopanego.
Portret powstał w czasie towarzyskiego spotkania, w którym uczestniczył również inny przyjaciel Witkacego, filozof Jan Leszczyński. Jeden z jego portretów, również opatrzony datą 6 paź- dziernika 1931 prezentowaliśmy Państwu na aukcji 15 X 2017 pod poz. 66 (fot. obok).
Wizerunek Totwena jest syntetyczny, ale twarz modela jest całkiem dobrze rozpoznawalna, ponieważ Witkacy znakomicie uchwycił jego cechy charakterystyczne – duże, zielone oczy oraz modny wówczas mały wąsik nad niewielkimi, czerwonymi ustami. Jest to chyba najbardziej ekspresyjny portret Stanisława Totwena, osoby należącej do bliskiego kręgu znajomych i przyjaciół Witkacego. Jego pojawienie się na aukcji jest zatem dużą gratką dla kolekcjonerów.
Za ekspertyzą dr Anny Żakiewicz