„[...] Kanelba należy do „młodych” tej specjalnej kategorii [malarzy osiągających dojrzałość twórczą w Paryżu] — przybył z Polski z wyraźnym zamiarem bronienia swej niezależności twórczej i ani na chwilę nie odstąpił od tej za-sady. Broni dwóch zasadniczych elementów swej sztuki: sposobu potrzegania Rzeczywistości i stylu. Zadanie to niełatwe, zwłaszcza w Paryżu, gdzie za-miłowanie do statycznej harmonii, właściwe duchowi łacińskiemu i znajdujące wyraz w precyzyjnej linii rysunku, nie współgra z dynamizmem, w pewnym sensie romantycznym, wiecznie rozedrganego konturu, jaki leży u podstaw całej twórczości Kanelby. Przebijając się przez masę powietrza, nieforemną i gęstą, wyróżnia trzy barwne wymiary Rzeczywistości. Trzeba mu oddać sprawiedliwość — broni tej wizji Rzeczywistości, o płynnej „epidermie”, lecz solidnym szkielecie, wysuwając przekonujące argumenty, które zawdzięcza pięknym barwom swej palety. Nie, w niczym to nie przypomina koncepcji impresjonistów — Kanelba nie interesuje się wyglądem zewnętrznym przedstawianych form, ich wartościami plastycznymi. Swoje obrazy komponuje zupełnie inaczej: zwraca uwagę na kolor i światło, na wewnętrzny „sens formy, którą tworzy masa powietrza, podkreślająca jej plastyczność.”
Z. St. Klingsland, La peinture de Kanelba, „Pologne Litteraire” 1932, nr 65–66, s. 4.
olej, deska, 55,5 x 45 cm
sygn. p. g.: kanelba
datowany na odwrociu: 1930
„[...] Kanelba należy do „młodych” tej specjalnej kategorii [malarzy osiągających dojrzałość twórczą w Paryżu] — przybył z Polski z wyraźnym zamiarem bronienia swej niezależności twórczej i ani na chwilę nie odstąpił od tej za-sady. Broni dwóch zasadniczych elementów swej sztuki: sposobu potrzegania Rzeczywistości i stylu. Zadanie to niełatwe, zwłaszcza w Paryżu, gdzie za-miłowanie do statycznej harmonii, właściwe duchowi łacińskiemu i znajdujące wyraz w precyzyjnej linii rysunku, nie współgra z dynamizmem, w pewnym sensie romantycznym, wiecznie rozedrganego konturu, jaki leży u podstaw całej twórczości Kanelby. Przebijając się przez masę powietrza, nieforemną i gęstą, wyróżnia trzy barwne wymiary Rzeczywistości. Trzeba mu oddać sprawiedliwość — broni tej wizji Rzeczywistości, o płynnej „epidermie”, lecz solidnym szkielecie, wysuwając przekonujące argumenty, które zawdzięcza pięknym barwom swej palety. Nie, w niczym to nie przypomina koncepcji impresjonistów — Kanelba nie interesuje się wyglądem zewnętrznym przedstawianych form, ich wartościami plastycznymi. Swoje obrazy komponuje zupełnie inaczej: zwraca uwagę na kolor i światło, na wewnętrzny „sens formy, którą tworzy masa powietrza, podkreślająca jej plastyczność.”
Z. St. Klingsland, La peinture de Kanelba, „Pologne Litteraire” 1932, nr 65–66, s. 4.