072
Stanisław Ignacy Witkiewicz WITKACY (1885 Warszawa -1939 Jeziory na Polesiu)

PORTRET KOBIECY, 1938

wymiary: 64 x 47 cm,
pastel, papier

sygn. u dołu: Witkacy [P] 1938 VIII | (T.E)
Portret kobiety o dużych niebieskich oczach, małych czerwonych ustach, krótkich blond włosach ułożonych w fale, ubranej w suknię lub bluzkę z szyfonowym bądź koronkowym karczkiem, znakomicie wpisuje się w twórczość Witkacego końca lat 30. XX w. Wykonywane wówczas portrety są w przeważającej liczbie realistyczne, rysowane z fotograficzną wręcz wiernością, przy czym cechą charakterystyczną są stosunkowo duże, wyraziste, jakby szklane oczy intensywnie wpatrzone w widza.
Zachowane portrety kobiece z tego okresu to głównie typ E, który zgodnie z Regulaminem założonej przez artystę w 1925 r. Firmy Portretowej „S. I. Witkiewicz” zakładał „dowolną interpretację psychologiczną, według intuicji Firmy”. W praktyce Witkacy wybierał ten typ dla przedstawienia wizerunków pięknych kobiet, zwłaszcza takich, które wyraźnie mu się podobały.
Portret jest też z pewnością wyrazem ówczesnej mody na gwiazdę filmową o klasycznej kobiecej urodzie, podkreślonej przez odpowiednią fryzurę i uwodzicielski makijaż, a także leciutki, nieśmiały uśmiech. Koniec lat 30. XX w. to okres wzrastającej świadomości kobiet, że swój wygląd można i należy odpowiednio kształtować, w czym pomocne były takie publikacje, jak np. Piękność i kultura ciała. Poradnik dla pań pani Zoi (Zofii Wasilewskiej) w zakresie kosmetyki oraz dra Stanisława Bendarzewskiego w zakresie higieny (wyd. właśnie w 1938 r.) czy popularna wówczas broszurka Mój system pielęgnacji urody dr med. J. Świtalskiej „oparty na najnowszych zdobyczach kosmetycznych”. Publikacje takie zawierały szereg fotosów przedstawiających wzorce pięknego wyglądu, które kobiety portretowane w tym czasie przez Witkacego wyraźnie naśladowały.
Poza swoimi walorami artystycznymi i estetycznymi portret kobiety z sierpnia 1938 r. jest więc także efektownym i ciekawym świadectwem ducha czasu. Niebieskie tło dodatkowo podkreśla błękit oczu i czerwień silnie uszminkowanych ust nadając mu charakter bliski ówczesnym fotosom filmowym.
Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że choć tożsamość modelki pozostaje nieznana, portret ten antycypuje takie dzieła, jak wizerunki Marylin Monroe i Liz Taylor wykonywane przez Andy’ego Warhola 30 lat później. Wszystkie one przedstawiają i gloryfikują kobiecą urodę, są uniwersalną wizją kobiety-uwodzicielki utrwaloną przez wybitnych artystów.
Opracowała p. dr Anna Żakiewicz

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji