Do obrazu dołączona ekspertyza p. Pauliny Szymalak-Bugajskiej (znawczyni i monografistka twórczości Jacka Malczewskiego, autorki wielu publikacji o artyście).

„Portret został namalowany w 1924 roku. Według Tadeusza Z. Bednarskiego Malczewscy mieszkali jeszcze wówczas przy ulicy Krupniczej 8 w Krakowie, wynajmując od barona Jana Franciszka Konopki z Brnia, zgodnie z przekazem Michaliny Janoszanki: „Obszerne mieszkanie, z ogromnym salonem o trzech oknach, [które] zajmowało całe drugie piętro.” Tadeusz Z. Bednarski czas wynajmowania mieszkania przez Malczewskich przy ul. Krupniczej 8 zamyka w datach: od 23 października 1911 do września 1926 roku (T. Z. Bednarski, Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego, Kraków 1999, s. 100.) Z całą pewnością możemy założyć, że Malczewskim, przy kolejnych przeprowadzkach, towarzyszyły szczególnie ulubione prace artysty, jak i również ulubione meble. Jednym z obrazów, który zajmował poczesne miejsce w salonie przy Krupniczej był „Tobiasz z aniołami” (ok. 1908, olej, deska, 197 × 244 cm, aktualnie wł. Muzeum Śląskiego w Katowicach, zakupiony do zbiorów od żony artysty): „Dominował Tobiasz z aniołami, których skrzydła i draperje były soczyste w kolorze, jakby święto wiosny. Tobiasz – polskie to było pacholę z wyrazem przecudnej prostoty w twarzy. Obraz malowany na desce, straszliwie ciężkiej”. (M. Janoszanka, Wielki Tercjarz. „Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim”, Poznań, s. 213). To właśnie dolną część, tej zdecydowanie sporych rozmiarów pracy, możemy rozpoznać w tle, zawieszoną na ścianie po lewej, powyżej kanapy. Wnętrze pokoju wypełniają charakterystyczne meble w stylu biedermeierowskim z zielonym obiciem i pozłacanymi obramieniami, które kilkukrotnie pojawiają się w pracach artysty. (…)
Kobiecy portret jest najprawdopodobniej wizerunkiem kucharki, zatrudnianej przez Malczewskich w latach dwudziestych XX wieku. Przemawia za tym przede wszystkim strój oraz grymas malujący się na twarzy kobiety. Modelka ma na sobie „roboczy” strój – fartuch oraz ciasno zawiązaną na włosach chustkę, a przy tym prezentuje szeroki uśmiech, który odsłania jej białe zęby. Należy podkreślić, że odsłonięte w uśmiechu zęby, czy to na zdjęciu, czy na portrecie, były nadal niezmierną rzadkością, postrzegane były jako zdecydowanie nieelegancki grymas twarzy, odkrywający przed widzem emocje, których ujawnianie nie było wskazane w portrecie. W przypadku prac Jacka Malczewskiego, uśmiech odsłaniający zęby, pojawia się niemal wyłącznie w pracach ukazujących postacie symboliczne (fantastyczne chimery czy harpie, jak np. bohaterka „Zatrutej studni z chimerą” z 1905 r. wł. Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu), które zazwyczaj prezentują bogatą mimikę twarzy, zgodną z ich symboliczną funkcją. W przypadku kucharki, osoby pochodzącej z niższego stanu, radosny i szeroki uśmiech nie ujmował jej powagi, a wręcz przeciwnie mógł być powodem dla którego kobieta została sportretowana przez artystę. Pozycję społeczną modelki, ale i uwarunkowany ówczesnymi czasami, protekcjonalizm wobec jej osoby, podkreśla również użyta w tytule forma imienia, określająca skądinąd dorosłą kobietę mianem „Julci”, a nie „Julii”.

Dzięki wspomnieniom Michaliny Janoszanki dowiadujemy się nieco więcej o enigmatycznej postaci kucharki: „Nadzwyczajne też były rozmowy, które prowadził ze służbą i osobami przygodnie spotkanemi. Kucharki, która tam była dwadzieścia parę lat, kilka razy dziennie się pytał: „Jula, czy ty jesteś Polką?” (M. Janoszanka, Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim, Poznań, s. 27, 28)
Jest to najprawdopodobniej ta sama kucharka, która prostolinijnie i bezpośrednio skomentowała charakter swego pracodawcy i jego nieprzewidywalny, nawet jak na artystę, sposób zachowania, mówiąc: „Dużo różnych widziałam, ale takiego nagłupiastego pana, jak nasz, nigdy” (j.w., s.92)

Istnieje przynajmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt prac, na których Malczewski sportretował służące (w tym pokojówki, kucharki). Kobiety pełniące służbę u Malczewskich czasem użyczały swych rysów postaciom symbolicznym, cytując za Janoszanką: „Z kucharek i pokojówek powstawały cudne dzieła: Meduzy i Harpje ze skrzydłami u głów” (j.w. s.156)

Drugim wariantem było tworzenie przez artystę indywidualnych wizerunków służących, pozbawionych fantastycznego entourage’u. I właśnie opiniowana praca, wpisuje się w kategorię portretów osób z najbliższego otoczenia artysty, do których zalicza się właśnie kucharka Julcia obecna w domowym życiu Malczewskich zarówno podczas ich mieszkania przy ul. Krupniczej 8, jak i pod ostatnim adresem na Salwatorze – ul. Anczyca 7 (od 1926 roku). (T. Z. Bednarski, op.cit. s. 100). (…)

Syn artysty, Rafał Malczewski, wspomina również o tajemniczej kucharce: „Pamiętam także kucharkę, która gotowała >>tak sobie<<, ale była niezwykle piękna. Pozowała do jednego obrazu, którego nazwy nie pamiętam ani co miał przedstawiać. Tyle tylko, że kucharka była ubrana w jedwabie i to w pasy zielonawo-fiołkowe. Ale może się mylę” (R. Malczewski, Wspomnienie o ojcu, w: „Jacek i Rafał Malczewscy” [koncepcja i redakcja albumu Z. K. Posiadała; autorzy tekstów R. Malczewski, Wł. Odojewski, Z. K. Posiadała, P. Szymalak], Radom, Poznań 2014, s. 83)
Wybrane fragmenty z opinii p. Pauliny Szymalak-Bugajskiej.

005
Jacek MALCZEWSKI (1854 Radom - 1929 Kraków)

Portret Julci, 1924

olej, tektura, 101,5 × 69 cm
sygn. i dat. l. g.: „Jacek Malczewski 1924”
na odwrocie nalepka Zakładu Oprawy Obrazów Roberta Jahody z Krakowa.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Do obrazu dołączona ekspertyza p. Pauliny Szymalak-Bugajskiej (znawczyni i monografistka twórczości Jacka Malczewskiego, autorki wielu publikacji o artyście).

„Portret został namalowany w 1924 roku. Według Tadeusza Z. Bednarskiego Malczewscy mieszkali jeszcze wówczas przy ulicy Krupniczej 8 w Krakowie, wynajmując od barona Jana Franciszka Konopki z Brnia, zgodnie z przekazem Michaliny Janoszanki: „Obszerne mieszkanie, z ogromnym salonem o trzech oknach, [które] zajmowało całe drugie piętro.” Tadeusz Z. Bednarski czas wynajmowania mieszkania przez Malczewskich przy ul. Krupniczej 8 zamyka w datach: od 23 października 1911 do września 1926 roku (T. Z. Bednarski, Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego, Kraków 1999, s. 100.) Z całą pewnością możemy założyć, że Malczewskim, przy kolejnych przeprowadzkach, towarzyszyły szczególnie ulubione prace artysty, jak i również ulubione meble. Jednym z obrazów, który zajmował poczesne miejsce w salonie przy Krupniczej był „Tobiasz z aniołami” (ok. 1908, olej, deska, 197 × 244 cm, aktualnie wł. Muzeum Śląskiego w Katowicach, zakupiony do zbiorów od żony artysty): „Dominował Tobiasz z aniołami, których skrzydła i draperje były soczyste w kolorze, jakby święto wiosny. Tobiasz – polskie to było pacholę z wyrazem przecudnej prostoty w twarzy. Obraz malowany na desce, straszliwie ciężkiej”. (M. Janoszanka, Wielki Tercjarz. „Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim”, Poznań, s. 213). To właśnie dolną część, tej zdecydowanie sporych rozmiarów pracy, możemy rozpoznać w tle, zawieszoną na ścianie po lewej, powyżej kanapy. Wnętrze pokoju wypełniają charakterystyczne meble w stylu biedermeierowskim z zielonym obiciem i pozłacanymi obramieniami, które kilkukrotnie pojawiają się w pracach artysty. (…)
Kobiecy portret jest najprawdopodobniej wizerunkiem kucharki, zatrudnianej przez Malczewskich w latach dwudziestych XX wieku. Przemawia za tym przede wszystkim strój oraz grymas malujący się na twarzy kobiety. Modelka ma na sobie „roboczy” strój – fartuch oraz ciasno zawiązaną na włosach chustkę, a przy tym prezentuje szeroki uśmiech, który odsłania jej białe zęby. Należy podkreślić, że odsłonięte w uśmiechu zęby, czy to na zdjęciu, czy na portrecie, były nadal niezmierną rzadkością, postrzegane były jako zdecydowanie nieelegancki grymas twarzy, odkrywający przed widzem emocje, których ujawnianie nie było wskazane w portrecie. W przypadku prac Jacka Malczewskiego, uśmiech odsłaniający zęby, pojawia się niemal wyłącznie w pracach ukazujących postacie symboliczne (fantastyczne chimery czy harpie, jak np. bohaterka „Zatrutej studni z chimerą” z 1905 r. wł. Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu), które zazwyczaj prezentują bogatą mimikę twarzy, zgodną z ich symboliczną funkcją. W przypadku kucharki, osoby pochodzącej z niższego stanu, radosny i szeroki uśmiech nie ujmował jej powagi, a wręcz przeciwnie mógł być powodem dla którego kobieta została sportretowana przez artystę. Pozycję społeczną modelki, ale i uwarunkowany ówczesnymi czasami, protekcjonalizm wobec jej osoby, podkreśla również użyta w tytule forma imienia, określająca skądinąd dorosłą kobietę mianem „Julci”, a nie „Julii”.

Dzięki wspomnieniom Michaliny Janoszanki dowiadujemy się nieco więcej o enigmatycznej postaci kucharki: „Nadzwyczajne też były rozmowy, które prowadził ze służbą i osobami przygodnie spotkanemi. Kucharki, która tam była dwadzieścia parę lat, kilka razy dziennie się pytał: „Jula, czy ty jesteś Polką?” (M. Janoszanka, Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim, Poznań, s. 27, 28)
Jest to najprawdopodobniej ta sama kucharka, która prostolinijnie i bezpośrednio skomentowała charakter swego pracodawcy i jego nieprzewidywalny, nawet jak na artystę, sposób zachowania, mówiąc: „Dużo różnych widziałam, ale takiego nagłupiastego pana, jak nasz, nigdy” (j.w., s.92)

Istnieje przynajmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt prac, na których Malczewski sportretował służące (w tym pokojówki, kucharki). Kobiety pełniące służbę u Malczewskich czasem użyczały swych rysów postaciom symbolicznym, cytując za Janoszanką: „Z kucharek i pokojówek powstawały cudne dzieła: Meduzy i Harpje ze skrzydłami u głów” (j.w. s.156)

Drugim wariantem było tworzenie przez artystę indywidualnych wizerunków służących, pozbawionych fantastycznego entourage’u. I właśnie opiniowana praca, wpisuje się w kategorię portretów osób z najbliższego otoczenia artysty, do których zalicza się właśnie kucharka Julcia obecna w domowym życiu Malczewskich zarówno podczas ich mieszkania przy ul. Krupniczej 8, jak i pod ostatnim adresem na Salwatorze – ul. Anczyca 7 (od 1926 roku). (T. Z. Bednarski, op.cit. s. 100). (…)

Syn artysty, Rafał Malczewski, wspomina również o tajemniczej kucharce: „Pamiętam także kucharkę, która gotowała >>tak sobie<<, ale była niezwykle piękna. Pozowała do jednego obrazu, którego nazwy nie pamiętam ani co miał przedstawiać. Tyle tylko, że kucharka była ubrana w jedwabie i to w pasy zielonawo-fiołkowe. Ale może się mylę” (R. Malczewski, Wspomnienie o ojcu, w: „Jacek i Rafał Malczewscy” [koncepcja i redakcja albumu Z. K. Posiadała; autorzy tekstów R. Malczewski, Wł. Odojewski, Z. K. Posiadała, P. Szymalak], Radom, Poznań 2014, s. 83)
Wybrane fragmenty z opinii p. Pauliny Szymalak-Bugajskiej.