073
Stanisław Ignacy Witkiewicz WITKACY (1885 Warszawa -1939 Jeziory na Polesiu)

PORTRET HELENY BIAŁYNICKIEJ, 15 IV 1930

wymiary: 62 x 45.5 cm,
pastel, papier

PORTRET HELENY BIAŁYNICKIEJ-BIRULA, 15 IV 1930
sygn. l.d.: Witkacy | 1930 15/IV T (C+Co)
Na odwrocie dwukrotnie, ołówkiem i tuszem, naniesiony numer: 148. Ponadto stemple wystaw w Nowym Targu, Wrocławiu i Opolu w 1957 oraz w Warszawie w 1958 roku.

Helena Białynicka-Birula była żoną Teodora, lekarza praktykującego w Zakopanem w latach 1928-1933. To właśnie Teodor Białynicki-Birula dostarczał Witkacemu kokainy do jego sławnych eksperymentów - rysowania portretów pod wpływem tego narkotyku. Portrety te były wykonywane w trakcie spotkań towarzyskich, tzw. „orgii“ (połączonych też z konsumpcją alkoholu) i nosiły oznaczenia T.C+Co (czasem symbol Co był zwielokrotniony).
Według Regulaminu jednoosobowej Firmy Portretowej „S. I. Witkiewicz“, założonej przez Witkacego w roku 1925, taka adnotacja przy sygnaturze oznaczała typ portretu wykonywany pod wpływem kokainy, przy czym „charakterystyka modela“ była „subiektywna - spotęgowania karykaturalne tak formalne jak i psychologiczne niewykluczone. W granicy kompozycja abstrakcyjna, czyli tzw. Czysta Forma.“
Kokaina znacznie wzmaga energię (daje tzw. kopa), dzięki czemu artysta mógł wykonywać nawet kilkanaście portretów podczas jednego spotkania. Wszystkie one przechodziły na własność Teodora jako należność za narkotyk oraz opiekę lekarską w trakcie jego zażywania, a także za wszelkie inne koszty związane z organizacją „orgii“ i jej konsekwencji. W ten sposób doktor Białynicki-Birula wszedł w posiadanie ponad 300 portretów, które zostały zinwentaryzowane, a ich wykaz jest obecnie przechowywany w Dziale Rękopisów Biblioteki Narodowej w Warszawie. Liczy on 304 pozycje; ułożone chronologicznie, datowane, z odpisami oznaczeń przy sygnaturze.

Pod numerem 187 zapisano tam portret Heleny Białynickiej-Birula z 15 kwietnia 1930 roku, oznaczony jako T.C + Co. Z zapisu następnej pozycji wiemy, że artysta wykonał tego dnia także portret jej męża z identycznym oznaczeniem.
Portret Heleny jest dość niezwykły - przedstawia głowę modelki wspartą na lewej dłoni, co jest rzadkością, bo Witkacy z zasady nie rysował rąk. Jeśli takie było życzenie klienta, artysta zgadzał się je uwzględnić, ale doliczał do ceny portretu 1/3 należności za każdą rękę. Nie dotyczyło to oczywiście portretów przyjaciół, oznaczanych literą C i wykonywanych w całości za darmo, choć prawdopodobne jest, że dodanie ręki podkreślało szczególną wartość takiego wizerunku.
Mimo szkicowości portretu, charakterystycznej dla dzieła stworzonego pod wpływem kokainy, Witkacy uchwycił wyrazistą twarz modelki znanej z wielu innych jej portretów, których łącznie artysta wykonał co najmniej 59. Portret z 15 kwietnia 1930 roku wyjątkowo trafnie pokazuje stan zarówno Witkacego, jak i Heleny - w jej twarzy widać wpływ substancji zniekształcających widzenie świata, jednak prawe oko zachowuje jeszcze przytomny błysk rozbawienia, a w wygięciu jaskrawoczerwonych ust można dopatrzyć się cienia uśmiechu.

Portret znakomicie utrwala chwilę na moment przed osunięciem się obojga - zarówno artysty, jak i modelki - w stan nieświadomości spowodowanej zażyciem kokainy, a może i alkoholu.
Portret nie był dotąd publikowany, choć pieczątki na jego oprawie świadczą, że uczestniczył w wielkiej, objazdowej wystawie prac Witkacego od sierpnia do grudnia 1957, kolejno: w Nowym Targu (Powiatowy Dom Kultury), Wrocławiu i Opolu, a w roku 1958 w Warszawie (kwiecień-maj, Stołeczny Dom Kultury).
Na podstawie zapisu w - wzmiankowanym wyżej - rękopiśmiennym spisie zbioru Białynickich, portret odnotowany został w książce: Stanisław Ignacy Witkiewicz 1885-1939. Katalog dzieł malarskich, oprac. I. Jakimowicz przy współpracy A. Żakiewicz, Warszawa 1990, s. 111, poz. I/1215.

Opracowała p. dr Anna Żakiewicz

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji