„Przez całą twórczość Żmurki snuje się jak nieprzerwana nić złota, kult kobiety i typu kobiecego w rożnych odmianach. Typ ten jest już to bachicznie zmysłowym, już to opromienionym sentymentem i czynnikiem idealistycznym. W rożnych okresach życia i działalności malarskiej rożne fazy przybierało to studium aktu kobiecego, który już najwięksi mistrzowie malarstwa wszechświatowego jak Rubens, Tycjan, Veronese, Tiepolo uważali za kwintesencję malarstwa, za najwdzięczniejszy temat i najwyższy wzlot siły twórczej malarskiej. Artyzm Żmurki był z tych, w których odnaleźć można bardzo wyraźnie, nieśmiertelne pierwiastki wielkiego renesansu. Był to duch twórczy, gnany żywiołową siłą wewnętrznej inspiracji do gorączkowego tworzenia (…). W wielkiej plejadzie polskich mistrzów pędzla doby po-Matejkowskiej on jeden siłą indywidualizmu swego dokazał tego, że obrazy jego zostały na targu wszechświatowym. (…)
„Posiadał wyjątkową zdolność podpatrywania tego co piękne, co złoci szarość życia i wprawia w drżenie nasze nerwy, że umiłował arcytwór natury – kobietę, pulsującą pełnią krwi, to mu zapewniło stanowisko nie tylko w polskiej, ale wszechświatowej sztuce i to było źródłem jego sławy i wyjątkowego powodzenia”. W. Prokesch, Franciszek Żmurko, Kraków 1911, s. 4–6

011
Franciszek ŻMURKO (1859-1910)

Portret damy w kapeluszu

olej, tektura, 32,5 × 17,5 cm w świetle passe-partout
sygn. p. d.: „Fran. Żmurko”

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

„Przez całą twórczość Żmurki snuje się jak nieprzerwana nić złota, kult kobiety i typu kobiecego w rożnych odmianach. Typ ten jest już to bachicznie zmysłowym, już to opromienionym sentymentem i czynnikiem idealistycznym. W rożnych okresach życia i działalności malarskiej rożne fazy przybierało to studium aktu kobiecego, który już najwięksi mistrzowie malarstwa wszechświatowego jak Rubens, Tycjan, Veronese, Tiepolo uważali za kwintesencję malarstwa, za najwdzięczniejszy temat i najwyższy wzlot siły twórczej malarskiej. Artyzm Żmurki był z tych, w których odnaleźć można bardzo wyraźnie, nieśmiertelne pierwiastki wielkiego renesansu. Był to duch twórczy, gnany żywiołową siłą wewnętrznej inspiracji do gorączkowego tworzenia (…). W wielkiej plejadzie polskich mistrzów pędzla doby po-Matejkowskiej on jeden siłą indywidualizmu swego dokazał tego, że obrazy jego zostały na targu wszechświatowym. (…)
„Posiadał wyjątkową zdolność podpatrywania tego co piękne, co złoci szarość życia i wprawia w drżenie nasze nerwy, że umiłował arcytwór natury – kobietę, pulsującą pełnią krwi, to mu zapewniło stanowisko nie tylko w polskiej, ale wszechświatowej sztuce i to było źródłem jego sławy i wyjątkowego powodzenia”. W. Prokesch, Franciszek Żmurko, Kraków 1911, s. 4–6