Obraz opisany i reprodukowany:
- Bożena Kowalska, Lenica - artysta wielu dróg, [w:] Alfred Lenica. Malarstwo, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2002, s. 72.
Niezwykle istotny, bo prawdziwie pionierski był etap poszukiwań artysty w latach 1948-1950, kiedy to – we własnym zakresie – odkrył taszyzm. Równolegle z Jacksonem Pollockiem. Pierwsze wszak, przełomowe dzieła Pollocka w nowej technice, łączące abstrakcję z ekspresjonizmem, datuje się na rok 1947. Jest to więc prawie ten sam czas i analogiczny kierunek poszukiwań, które w sposób niezależny od siebie przywiodły dwóch tych, tak daleko od siebie pracujących twórców do tego samego rezultatu. (...) „Źródłem moego malarstwa – pisał Pollock – jest Nieuświadomione. Podchodzę do malowania w ten sam sposób, jak rysuję, tzn. bezpośrednio, bez studiów przygotowawczych… Kiedy maluję nie zauważam co się dzieje, dopiero potem spostrzegam, co zrobiłem.” To samo niemal powiedział w jednym z wywiadów Alfred Lenica: „W pewnym sensie maluje się automatycznie (...) istotny jest ten nurt podświadomy. (...)
Nie ulega wątpliwości, że u obu porównywanych tu twórców ta sama była proweniencja surrealizmu i ekspresjonizmu. Nie jest dziś możliwe, a może i mało sensowne, wyobrażanie sobie, jakby rozwinęła się koncepcja taszystowska Lenicy, gdyby ją mógł był artysta swobodnie kontynuować, bez utraty czterech lat socrealizrycznego odwrotu od swoich poszukiwań.
Bożena Kowalska, Lenica - artysta wielu dróg...
gwasz, akwarela, papier
29,5 x 20,5 cm (w św. p-p)
sygn. oł. p.d.: Lenica
Obraz opisany i reprodukowany:
- Bożena Kowalska, Lenica - artysta wielu dróg, [w:] Alfred Lenica. Malarstwo, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2002, s. 72.
Niezwykle istotny, bo prawdziwie pionierski był etap poszukiwań artysty w latach 1948-1950, kiedy to – we własnym zakresie – odkrył taszyzm. Równolegle z Jacksonem Pollockiem. Pierwsze wszak, przełomowe dzieła Pollocka w nowej technice, łączące abstrakcję z ekspresjonizmem, datuje się na rok 1947. Jest to więc prawie ten sam czas i analogiczny kierunek poszukiwań, które w sposób niezależny od siebie przywiodły dwóch tych, tak daleko od siebie pracujących twórców do tego samego rezultatu. (...) „Źródłem moego malarstwa – pisał Pollock – jest Nieuświadomione. Podchodzę do malowania w ten sam sposób, jak rysuję, tzn. bezpośrednio, bez studiów przygotowawczych… Kiedy maluję nie zauważam co się dzieje, dopiero potem spostrzegam, co zrobiłem.” To samo niemal powiedział w jednym z wywiadów Alfred Lenica: „W pewnym sensie maluje się automatycznie (...) istotny jest ten nurt podświadomy. (...)
Nie ulega wątpliwości, że u obu porównywanych tu twórców ta sama była proweniencja surrealizmu i ekspresjonizmu. Nie jest dziś możliwe, a może i mało sensowne, wyobrażanie sobie, jakby rozwinęła się koncepcja taszystowska Lenicy, gdyby ją mógł był artysta swobodnie kontynuować, bez utraty czterech lat socrealizrycznego odwrotu od swoich poszukiwań.
Bożena Kowalska, Lenica - artysta wielu dróg...