Malarstwo Wojciecha Weissa w okresie dwudziestolecia międzywojennego powstaje niejako w dwóch światach. Pierwszy stanowi szczęśliwy dom i rodzina artysty, drugi zaś – jego pracownia: Z jednej strony ścisły kontakt z naturą doprowadza w latach 30. do jawnie panteistycznej postawy, z drugiej zaś artysta izoluje się w swej pracowni, gdzie powstają akty i martwe natury. Malarz wyłączony z oddziaływania rodzinnego kręgu, pozbawiony słoneczności natury żywej, zamknięty w płytkiej przestrzeni pracowni wśród piętrzących się płócien i blejtramów analizuje media swej sztuki. Cykl kompozycji o tej tematyce maluje w latach 1920-1934. Wieńczy go obraz zatytułowany Kryzys (1934), przedstawiający porzuconego na blejtramach manekina – symbol nikomu nie potrzebnej sztuki – piszą I. i Ł. Kossowscy (culture.pl). Jak zauważają autorzy, temat aktu artysta traktuje tak samo, jak martwą naturę. Jego modelki to „istoty odpsychologizowane“, często pozbawione twarzy, zaś uwaga artysty skupia się tu przede wszystkim na plastycznej wrażeniowości.

84
Wojciech WEISS (1875 Leorda w Rumunii-1950 Kraków)

PÓŁAKT KOBIECY, lata 20. – 30. XX w.

olej, płótno
64,7 x 48,8 cm
sygn. p.d.: WW [monogram wiązany]
na odwrocie p.g. pieczęć: 8925, poniżej numer: 4

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Malarstwo Wojciecha Weissa w okresie dwudziestolecia międzywojennego powstaje niejako w dwóch światach. Pierwszy stanowi szczęśliwy dom i rodzina artysty, drugi zaś – jego pracownia: Z jednej strony ścisły kontakt z naturą doprowadza w latach 30. do jawnie panteistycznej postawy, z drugiej zaś artysta izoluje się w swej pracowni, gdzie powstają akty i martwe natury. Malarz wyłączony z oddziaływania rodzinnego kręgu, pozbawiony słoneczności natury żywej, zamknięty w płytkiej przestrzeni pracowni wśród piętrzących się płócien i blejtramów analizuje media swej sztuki. Cykl kompozycji o tej tematyce maluje w latach 1920-1934. Wieńczy go obraz zatytułowany Kryzys (1934), przedstawiający porzuconego na blejtramach manekina – symbol nikomu nie potrzebnej sztuki – piszą I. i Ł. Kossowscy (culture.pl). Jak zauważają autorzy, temat aktu artysta traktuje tak samo, jak martwą naturę. Jego modelki to „istoty odpsychologizowane“, często pozbawione twarzy, zaś uwaga artysty skupia się tu przede wszystkim na plastycznej wrażeniowości.