Fotografia z serii „Puste pokoje”. Puste wnętrze jako odmiana martwej natury uaktywnia tu starą strategię ikonograficzną, która nigdy się nie kompromituje. W moim „pamiętającym spojrzeniu” zagrodzone schody i uchylone drzwi przywołują obrazy duńskiego malarza Vilhema Hammershøi’a. Jak u niego, moje fotografie są refleksją nad efektywnością narracji, rolą światła jako parergonu. Kontemplacyjny nastrój, złożoność ikoniczno-przestrzenna, napięcie między częściowym otwarciem przestrzeni a jednoczesnym zamknięciem dostępu do niej, obecnym/widocznym i nieobecnym/skrytym – wszystko to przedłuża percepcję, wciągając widza w osobliwą grę. Jak w wielu moich pracach, także ta fotografia przywołuje pojęcie cytatu jako naczelnej zasady re-prezentacji, która odsyła do innych obrazów, przez mnie „wynajdywanych“ w rzeczywistej przestrzeni. Znaczenie ma tu formalny język: pole obrazowe jest dyscyplinowane zgodnie z zasadami poetów-minimalistów: ekonomia szczegółów, odkrywanie ukrytych podtekstów i aluzji w niezauważalnych fragmentach codziennej rzeczywistości i przyziemności rzeczy. Ostrość obrazu, bezpośredniość ujęcia, precyzja kompozycji (tu oparta na grze pionów i trójkątów) – wszystko to pokazuje, że fotografia nie jest kontyngentna/przypadkowa, ale tak jak malarstwo jest zdolna wytwarzać mocne obrazy realizujące porządek kompozycyjny jako zasady zwartej i zdyscyplinowanej budowy obrazu (ml).

11
Marta LEŚNIAKOWSKA (ur. 1950)

Pokój nr 4, z cyklu: "Puste pokoje/ Hammershøi", 2019/2021

fotografia kolekcjonerska kolor, cyfrowa, na papierze archiwalnym Hahnemühle Photo Rag Baryta 315g (semi-flash), papier archiwalny, bezkwasowy, 40 x 40 cm, papier: 50 x 50 cm, 1/5,
sygn. na licu l.d. oraz na odwrocie.
Dołączony autorski certyfkat autentyczności.
Praca nieoprawiona.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Fotografia z serii „Puste pokoje”. Puste wnętrze jako odmiana martwej natury uaktywnia tu starą strategię ikonograficzną, która nigdy się nie kompromituje. W moim „pamiętającym spojrzeniu” zagrodzone schody i uchylone drzwi przywołują obrazy duńskiego malarza Vilhema Hammershøi’a. Jak u niego, moje fotografie są refleksją nad efektywnością narracji, rolą światła jako parergonu. Kontemplacyjny nastrój, złożoność ikoniczno-przestrzenna, napięcie między częściowym otwarciem przestrzeni a jednoczesnym zamknięciem dostępu do niej, obecnym/widocznym i nieobecnym/skrytym – wszystko to przedłuża percepcję, wciągając widza w osobliwą grę. Jak w wielu moich pracach, także ta fotografia przywołuje pojęcie cytatu jako naczelnej zasady re-prezentacji, która odsyła do innych obrazów, przez mnie „wynajdywanych“ w rzeczywistej przestrzeni. Znaczenie ma tu formalny język: pole obrazowe jest dyscyplinowane zgodnie z zasadami poetów-minimalistów: ekonomia szczegółów, odkrywanie ukrytych podtekstów i aluzji w niezauważalnych fragmentach codziennej rzeczywistości i przyziemności rzeczy. Ostrość obrazu, bezpośredniość ujęcia, precyzja kompozycji (tu oparta na grze pionów i trójkątów) – wszystko to pokazuje, że fotografia nie jest kontyngentna/przypadkowa, ale tak jak malarstwo jest zdolna wytwarzać mocne obrazy realizujące porządek kompozycyjny jako zasady zwartej i zdyscyplinowanej budowy obrazu (ml).