„Artysta tworzy środowisko człowieka często z innymi specjalistami: inżynierami, naukowcami itd. Jednocześnie współtworząc z innymi artysta może wykrywać nowe lub zapomniane potrzeby, niezauważalne przez ludzi zajmujących się odmiennymi dziedzinami twórczości. I tak rozumiem rolę artysty – w obronie naturalnego środowiska człowieka”
Krzysztof Wodiczko

Krzysztof Wodiczko jest nie tylko artystą, ale również projektantem. W jego twórczości niezmiennie pojawia się kontekst wzornictwa, które studiował na warszawskiej Akademii sztuk Pięknych w latach 1962-1968. Swoją sztuką wychodzi w przestrzeń miejską, łamiąc ograniczenia ekspozycji muzealnej. Tworzy obiekty, projekcje i filmy wideo, w których podejmuje dyskusje na temat społeczeństwa, historii oraz miejsca jednostki w świecie. Często pochyla się nad człowiekiem wykluczonym, krytycznie odnosząc się do otaczającej go rzeczywistości.
Prezentowana fotografia przedstawia artystę stojącego na białej platformie wzdłuż głównej ulicy warszawskiej Saskiej Kępy – Francuskiej 50. Tytułowy „Pojazd” to kilkumetrowa konstrukcja na czterech kołach, która może poruszać się ruchem jednostajnie prostoliniowym, jednak tylko do przodu. Wodiczko przechodząc z jednego końca przechylonej maszyny na drugi, wymusza jej ruch, co poprzez system linek i przekładni powoduje obrót kół i powolną jazdę. Trudność przemieszczania się „pojazdem” wynika z celowej absurdalności jego mechanizmu – aby poruszyć platformę o 10 metrów, trzeba było przejść na niej dwa razy tyle. Niezależnie od tempa pieszego, pojazd skonstruowany był tak, aby poruszał się z połową szybkości „kierowcy”. Artysta zastrzegał, że nie jest to prototyp stworzony do masowej produkcji, a jedynie do użytku autora. Istotą pracy jest jego ukryte znaczenie. Jak zauważa Karol Sienkiewicz: „Podobną metaforą stawał się „Pojazd”. Dodajmy: metaforą niesłychanie ironiczną. „Pojazd”, który zamiast przyspieszać, dokonywał spowolnienia ruchu, był antytezą propagandowej wizji rozwoju” (Karol Sienkiewicz, Krzysztof Wodiczko „Pojazd”, culture.pl, dostęp online z dnia 18.02.19: https://culture.pl/pl/dzielo/krzysztof-wodiczko-pojazd).
Powstały w coraz bardziej zadłużonej dekadzie Gierka „Pojazd” miał wyrażać krytykę inżynieryjnych utopii i nieosiągalnych wizji postępu, którymi karmiono społeczeństwo. Wodiczko wykorzystał doskonale znane mu idee projektowania, do uświadamiania problemów otaczającego świata oraz podkreślenia absurdów komunizmu. Ironiczny charakter projektu podkreślała także poza artysty – myśliciela ze skrzyżowanymi na placach rękami, swobodnie przechadzającego się po platformie. W jednym z wywiadów udzielonych po latach artysta wspominał: „Wszystkie slogany, które widzieliśmy wokół siebie, głosiły, że dogonimy Zachód, że przyspieszamy. Postęp był zagwarantowany pod warunkiem, że wszyscy, nie wyłączając inteligencji i artystów, poddadzą się tej maszynie, że intelektualnie i fizycznie będą ją ożywiali". Polityczna propaganda dbała o to, aby w świadomości obywateli Polska jawiła się jako „dziewiąta potęga świata”, w której postęp osiągnął poziom „gospodarczego cudu”. Choć sytuacja w 1973 wydawała się być lepsza niż w poprzedniej dekadzie, to rzeczywistość nadal nie była jednak tak świetlana, jak głosiły to partyjne slogany.
Wodiczko głośno wyrażał swój sprzeciw wobec biernej postawy artystów względem władzy. Uważał, że artysta popiera system nie wtedy, gdy podejmuje wygodne dla polityki państwa tematy, a gdy przymyka oko na sytuację, skuszony pozorną swobodą artystyczną lat 70. Artysta wypowiadał się: "Artyści PRL-u popierali system nie wtedy, kiedy siedzieli nad chałturami przed południem, lecz gdy wieczorem, przy kawiarnianym stoliku wygłaszali zasadnicze sądy o istocie sztuki, uciekając od brudnej sytuacji, która trwała wokół. (...) Była to legitymizacja systemu, przyjęcie daru limitowanej swobody”. Wodiczko nawoływał do zerwania z autonomią oraz izolowaniem sztuki. Wyszedł poza bezpieczne mury galerii i zdał się na ocenę nieznanej przestrzeni ulicznej.
„Pojazd” Wodiczki można odbierać na wiele sposobów. Z jednej strony pokazuje absurd systemu, z drugiej wyśmiewa też jednokierunkowe patrzenie, zarówno na historię, jak i wizje przyszłości. Na osobnym biegunie znajduje się myślenie o fotografii Wodiczki, jak o wzruszającym „papierowym pomniku pamięci”. Budynek, na tle którego przejeżdżał Wodiczko, stoi w niezmienionym kształcie do dziś. Tak samo, jak znajdujący się na pierwszym piętrze fryzjer.

PODATKI I OPŁATY:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 18%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.

120
Krzysztof WODICZKO (ur. 1943)

Pojazd, 1973 r.

odbitka żelatynowo-srebrowa, vintage print/papier barytowy, 26,7 x 26,7 cm
sygnowany i opisany na odwrociu

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

„Artysta tworzy środowisko człowieka często z innymi specjalistami: inżynierami, naukowcami itd. Jednocześnie współtworząc z innymi artysta może wykrywać nowe lub zapomniane potrzeby, niezauważalne przez ludzi zajmujących się odmiennymi dziedzinami twórczości. I tak rozumiem rolę artysty – w obronie naturalnego środowiska człowieka”
Krzysztof Wodiczko

Krzysztof Wodiczko jest nie tylko artystą, ale również projektantem. W jego twórczości niezmiennie pojawia się kontekst wzornictwa, które studiował na warszawskiej Akademii sztuk Pięknych w latach 1962-1968. Swoją sztuką wychodzi w przestrzeń miejską, łamiąc ograniczenia ekspozycji muzealnej. Tworzy obiekty, projekcje i filmy wideo, w których podejmuje dyskusje na temat społeczeństwa, historii oraz miejsca jednostki w świecie. Często pochyla się nad człowiekiem wykluczonym, krytycznie odnosząc się do otaczającej go rzeczywistości.
Prezentowana fotografia przedstawia artystę stojącego na białej platformie wzdłuż głównej ulicy warszawskiej Saskiej Kępy – Francuskiej 50. Tytułowy „Pojazd” to kilkumetrowa konstrukcja na czterech kołach, która może poruszać się ruchem jednostajnie prostoliniowym, jednak tylko do przodu. Wodiczko przechodząc z jednego końca przechylonej maszyny na drugi, wymusza jej ruch, co poprzez system linek i przekładni powoduje obrót kół i powolną jazdę. Trudność przemieszczania się „pojazdem” wynika z celowej absurdalności jego mechanizmu – aby poruszyć platformę o 10 metrów, trzeba było przejść na niej dwa razy tyle. Niezależnie od tempa pieszego, pojazd skonstruowany był tak, aby poruszał się z połową szybkości „kierowcy”. Artysta zastrzegał, że nie jest to prototyp stworzony do masowej produkcji, a jedynie do użytku autora. Istotą pracy jest jego ukryte znaczenie. Jak zauważa Karol Sienkiewicz: „Podobną metaforą stawał się „Pojazd”. Dodajmy: metaforą niesłychanie ironiczną. „Pojazd”, który zamiast przyspieszać, dokonywał spowolnienia ruchu, był antytezą propagandowej wizji rozwoju” (Karol Sienkiewicz, Krzysztof Wodiczko „Pojazd”, culture.pl, dostęp online z dnia 18.02.19: https://culture.pl/pl/dzielo/krzysztof-wodiczko-pojazd).
Powstały w coraz bardziej zadłużonej dekadzie Gierka „Pojazd” miał wyrażać krytykę inżynieryjnych utopii i nieosiągalnych wizji postępu, którymi karmiono społeczeństwo. Wodiczko wykorzystał doskonale znane mu idee projektowania, do uświadamiania problemów otaczającego świata oraz podkreślenia absurdów komunizmu. Ironiczny charakter projektu podkreślała także poza artysty – myśliciela ze skrzyżowanymi na placach rękami, swobodnie przechadzającego się po platformie. W jednym z wywiadów udzielonych po latach artysta wspominał: „Wszystkie slogany, które widzieliśmy wokół siebie, głosiły, że dogonimy Zachód, że przyspieszamy. Postęp był zagwarantowany pod warunkiem, że wszyscy, nie wyłączając inteligencji i artystów, poddadzą się tej maszynie, że intelektualnie i fizycznie będą ją ożywiali". Polityczna propaganda dbała o to, aby w świadomości obywateli Polska jawiła się jako „dziewiąta potęga świata”, w której postęp osiągnął poziom „gospodarczego cudu”. Choć sytuacja w 1973 wydawała się być lepsza niż w poprzedniej dekadzie, to rzeczywistość nadal nie była jednak tak świetlana, jak głosiły to partyjne slogany.
Wodiczko głośno wyrażał swój sprzeciw wobec biernej postawy artystów względem władzy. Uważał, że artysta popiera system nie wtedy, gdy podejmuje wygodne dla polityki państwa tematy, a gdy przymyka oko na sytuację, skuszony pozorną swobodą artystyczną lat 70. Artysta wypowiadał się: "Artyści PRL-u popierali system nie wtedy, kiedy siedzieli nad chałturami przed południem, lecz gdy wieczorem, przy kawiarnianym stoliku wygłaszali zasadnicze sądy o istocie sztuki, uciekając od brudnej sytuacji, która trwała wokół. (...) Była to legitymizacja systemu, przyjęcie daru limitowanej swobody”. Wodiczko nawoływał do zerwania z autonomią oraz izolowaniem sztuki. Wyszedł poza bezpieczne mury galerii i zdał się na ocenę nieznanej przestrzeni ulicznej.
„Pojazd” Wodiczki można odbierać na wiele sposobów. Z jednej strony pokazuje absurd systemu, z drugiej wyśmiewa też jednokierunkowe patrzenie, zarówno na historię, jak i wizje przyszłości. Na osobnym biegunie znajduje się myślenie o fotografii Wodiczki, jak o wzruszającym „papierowym pomniku pamięci”. Budynek, na tle którego przejeżdżał Wodiczko, stoi w niezmienionym kształcie do dziś. Tak samo, jak znajdujący się na pierwszym piętrze fryzjer.

PODATKI I OPŁATY:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 18%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.