Za opinią Moniki Ochnio
Obraz jest bez wątpienia pracą Mikołaja Wisznieckiego. Świadczy o tym pełen temperamentu sposób malowania, a zwłaszcza uchwycenie ruchu niczym migawką aparatu fotograficznego oraz charakterystyczny monogram autora - identyczny jak na obrazach: Cud krwi i Bitwa pod Kaniowem (Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie). W grudniu 1995 roku temu żołnierzowi i artyście, oficerowi 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, Muzeum Wojska Polskiego poświęciło specjalną wystawę. Artysta bowiem ma wielkie zasługi w tworzeniu tegoż muzeum oraz w tworzeniu projektu umundurowania dla Wojska Polskiego w 1918 roku. Jako artysta Wisznicki był amatorem, obdarzony jednakże wielkim talentem, który został zauważony przez Wojciecha Kossaka. Z woli ojca, jednak artysta wstąpił na kijowski uniwersytet, który ukończył z dyplomem przyrodnika-geografa. Nie porzucił jednak malarstwa. Był ilustratorem książek dla dzieci i młodzieży, stałym rysownikiem w "Kurierze Warszawskim", współpracował też z wydawnictwami wojskowymi. Przed II wojną malował "ogromne obrazy batalistyczne, krajobrazy i portrety", wystawiane na salonach TZSP w Warszawie. Podczas II wojny znalazł się w Iraku w Armii Polskiej na Wschodzie. Aktywność twórczą zachował do końca życia. Liczny zbiór jego prac posiada Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Natomiast na rynku antykwarskim obrazy jego należą do rzadkości.
Olej, płótno; 45,5 x 40,5 cm
Sygnowany p. d.: Mojej Kochanej Zosieńce | tę "pobudkę", jako pobudkę | daruję | 15 maja 1927. Poniżej stylizowany monogram MW
Stan zachowania: po konserwacji.
Za opinią Moniki Ochnio
Obraz jest bez wątpienia pracą Mikołaja Wisznieckiego. Świadczy o tym pełen temperamentu sposób malowania, a zwłaszcza uchwycenie ruchu niczym migawką aparatu fotograficznego oraz charakterystyczny monogram autora - identyczny jak na obrazach: Cud krwi i Bitwa pod Kaniowem (Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie). W grudniu 1995 roku temu żołnierzowi i artyście, oficerowi 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, Muzeum Wojska Polskiego poświęciło specjalną wystawę. Artysta bowiem ma wielkie zasługi w tworzeniu tegoż muzeum oraz w tworzeniu projektu umundurowania dla Wojska Polskiego w 1918 roku. Jako artysta Wisznicki był amatorem, obdarzony jednakże wielkim talentem, który został zauważony przez Wojciecha Kossaka. Z woli ojca, jednak artysta wstąpił na kijowski uniwersytet, który ukończył z dyplomem przyrodnika-geografa. Nie porzucił jednak malarstwa. Był ilustratorem książek dla dzieci i młodzieży, stałym rysownikiem w "Kurierze Warszawskim", współpracował też z wydawnictwami wojskowymi. Przed II wojną malował "ogromne obrazy batalistyczne, krajobrazy i portrety", wystawiane na salonach TZSP w Warszawie. Podczas II wojny znalazł się w Iraku w Armii Polskiej na Wschodzie. Aktywność twórczą zachował do końca życia. Liczny zbiór jego prac posiada Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Natomiast na rynku antykwarskim obrazy jego należą do rzadkości.