Prezentowana martwa natura została ukazana w ujęciu z góry. Jest to jedna z cech charakterystycznych dla dzieł Wyczółkowskiego z tego okresu. W pierwszych dekadach XX wieku Leon Wyczółkowski tworzył liczne kompozycje z kwiatami. Były to zarówno ich „portrety“, jak i ujęcia w kontekście wnętrza i w towarzystwie innych przedmiotów.
Kwiaty stanowią znaczną grupę dzieł w dorobku artysty. Wyczółkowski malował je z absolutnym zamiłowaniem i mistrzostwem, co zapewniło mu wielu klientów. Były to najbardziej pożądane obrazy zamawiane u malarza. Wirtuozeria, z jaką oddaje on piękno tych ulotnych roślin, była efektem osobistego zamiłowania. Wyczółkowski, zawsze otoczony kwiatami, uprawiał je również w swoim gościeradzkim ogrodzie. Miewał o nich sny i pragnął przelać na papier „duszę kwiatów“.
Teodor Grott, ulubiony uczeń artysty wspominał: Kwiaty Wyczół kochał, kwiatami był obdarowywany, roiło się w jego pracowni od przepięknych okazów róż, anemonów, goździków, rododendronów, azalii, a nawet storczyków. [...] dobijano się o każdy obraz, nieomal o każdy szkic; płacono tysiące koron za niewielkie studium kwiatowe. (Leon Wyczółkowski, Listy i wspomnienia, opracowała M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 271, 272)
akwarela, gwasz, karton
89,8 x 62,6 cm
sygn. p.g.: L. Wyczół | 1913.
Na odwrocie nalepka informująca o szybie uv oraz nalepka domu aukcyjnego w Warszawie.
Prezentowana martwa natura została ukazana w ujęciu z góry. Jest to jedna z cech charakterystycznych dla dzieł Wyczółkowskiego z tego okresu. W pierwszych dekadach XX wieku Leon Wyczółkowski tworzył liczne kompozycje z kwiatami. Były to zarówno ich „portrety“, jak i ujęcia w kontekście wnętrza i w towarzystwie innych przedmiotów.
Kwiaty stanowią znaczną grupę dzieł w dorobku artysty. Wyczółkowski malował je z absolutnym zamiłowaniem i mistrzostwem, co zapewniło mu wielu klientów. Były to najbardziej pożądane obrazy zamawiane u malarza. Wirtuozeria, z jaką oddaje on piękno tych ulotnych roślin, była efektem osobistego zamiłowania. Wyczółkowski, zawsze otoczony kwiatami, uprawiał je również w swoim gościeradzkim ogrodzie. Miewał o nich sny i pragnął przelać na papier „duszę kwiatów“.
Teodor Grott, ulubiony uczeń artysty wspominał: Kwiaty Wyczół kochał, kwiatami był obdarowywany, roiło się w jego pracowni od przepięknych okazów róż, anemonów, goździków, rododendronów, azalii, a nawet storczyków. [...] dobijano się o każdy obraz, nieomal o każdy szkic; płacono tysiące koron za niewielkie studium kwiatowe. (Leon Wyczółkowski, Listy i wspomnienia, opracowała M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 271, 272)