Metaforyczna scena rozgrywająca się w upiornym lunaparku należy do powstającej w latach 1985-1991 serii obrazów „arystokratyczno-historycznych“. Były kontynuacją wcześniejszych cykli „obrazów polskich“ oraz „motywów i portretów polskich“, dzięki którym artysta – uzyskawszy szeroką rozpoznawalność – został mianowany przez publiczność i krytykę naczelnym demaskatorem wad rodaków i absurdów szarej rzeczywistości okresu PRL-u. Część z nich – łącznie z prezentowanym tutaj obrazem – została pokazana na wystawie zorganizowanej w Galerii Zapiecek w 1993 roku z okazji 25-lecia pracy twórczej malarza. Katalog jej towarzyszący został opatrzony słowem wstępnym Jerzego Madeyskiego – krytyka i historyka sztuki pełniącego rolę komisarza polskiego pawilonu na 41. Biennale w Wenecji w 1984 roku, którego „chory na Polskę częstochowianin“ również był uczestnikiem. Doskonale zaznajomiony z dorobkiem malarza i metodami jego pracy wyjaśniał na czym polega fenomen tej – niezwykle popularnej i budzącej czasami skrajnie różne reakcje – sztuki:
[Duda Gracz] nie jest malarzem płytkim o jednej tylko i tym samym powierzchownej warstwie przekazu. Tym, którzy widzą anegdotę jedynie, wyda się pozbawionym skrupułów oraz szacunku dla człowieka
i jego kondycji wesołkowatym bluźniercą z czarnego humoru rodem. Tych, którzy dostrzegą również malarstwo, jego materię, kompozycję, linię, modelunek i tonację, zadziwi nienaganne oko i warsztat artysty oraz pietyzm z jakim modeluje on swych pokracznych homunculusów. I wówczas zastanowią się nad sprzecznością dzielącą wyobrażenia od wykonania, nad przedziwną niespójnością tej sztuki w przypadku przyjęcia jednej tylko, właśnie zohydzającej świat interpretacji, jako że to przecież ściśle malarska robota niesie w sobie najgłębsze myśli artysty, pozostawiając literaturze i jej szczegółowi rolę zapewne ważką, choć drugorzędną.

Dla samego artysty malarstwo – szczególnie w niespokojnych latach 80. – było przestrzenią do dokonywania rozliczeń i pożegnań z otaczającą rzeczywistością, która „zmieniając idee, kolory, hasła i ludzi, pozostaje wciąż ta sama“. Utrzymane w onirycznym nastroju Sny małego Janka stanowią jeden z elementów tej spójnej, osobistej wizji ojczyzny – pełnej „gęb“, ale jedynej i ukochanej.

Obraz wystawiany, opisany i reprodukowany:
– Jerzy Duda Gracz. 25-lecie pracy artystycznej, Galeria Zapiecek, wrzesień 1993, poz. 12, il. barwna, s. nlb.

141
Jerzy DUDA-GRACZ (1941 Częstochowa - 2004 Łagów)

PIĘKNE SNY MAŁEGO JANKA O KONNYCH MANEWRACH CZYLI ŚMIERTELNY KARUZEL, 1988

olej, płyta pilśniowa, 50,5 x 25,5 cm
sygn. l.d.: D .G . 1254/88 .
na odwr. na płycie nalepka autorska z danymi obrazu

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Metaforyczna scena rozgrywająca się w upiornym lunaparku należy do powstającej w latach 1985-1991 serii obrazów „arystokratyczno-historycznych“. Były kontynuacją wcześniejszych cykli „obrazów polskich“ oraz „motywów i portretów polskich“, dzięki którym artysta – uzyskawszy szeroką rozpoznawalność – został mianowany przez publiczność i krytykę naczelnym demaskatorem wad rodaków i absurdów szarej rzeczywistości okresu PRL-u. Część z nich – łącznie z prezentowanym tutaj obrazem – została pokazana na wystawie zorganizowanej w Galerii Zapiecek w 1993 roku z okazji 25-lecia pracy twórczej malarza. Katalog jej towarzyszący został opatrzony słowem wstępnym Jerzego Madeyskiego – krytyka i historyka sztuki pełniącego rolę komisarza polskiego pawilonu na 41. Biennale w Wenecji w 1984 roku, którego „chory na Polskę częstochowianin“ również był uczestnikiem. Doskonale zaznajomiony z dorobkiem malarza i metodami jego pracy wyjaśniał na czym polega fenomen tej – niezwykle popularnej i budzącej czasami skrajnie różne reakcje – sztuki:
[Duda Gracz] nie jest malarzem płytkim o jednej tylko i tym samym powierzchownej warstwie przekazu. Tym, którzy widzą anegdotę jedynie, wyda się pozbawionym skrupułów oraz szacunku dla człowieka
i jego kondycji wesołkowatym bluźniercą z czarnego humoru rodem. Tych, którzy dostrzegą również malarstwo, jego materię, kompozycję, linię, modelunek i tonację, zadziwi nienaganne oko i warsztat artysty oraz pietyzm z jakim modeluje on swych pokracznych homunculusów. I wówczas zastanowią się nad sprzecznością dzielącą wyobrażenia od wykonania, nad przedziwną niespójnością tej sztuki w przypadku przyjęcia jednej tylko, właśnie zohydzającej świat interpretacji, jako że to przecież ściśle malarska robota niesie w sobie najgłębsze myśli artysty, pozostawiając literaturze i jej szczegółowi rolę zapewne ważką, choć drugorzędną.

Dla samego artysty malarstwo – szczególnie w niespokojnych latach 80. – było przestrzenią do dokonywania rozliczeń i pożegnań z otaczającą rzeczywistością, która „zmieniając idee, kolory, hasła i ludzi, pozostaje wciąż ta sama“. Utrzymane w onirycznym nastroju Sny małego Janka stanowią jeden z elementów tej spójnej, osobistej wizji ojczyzny – pełnej „gęb“, ale jedynej i ukochanej.

Obraz wystawiany, opisany i reprodukowany:
– Jerzy Duda Gracz. 25-lecie pracy artystycznej, Galeria Zapiecek, wrzesień 1993, poz. 12, il. barwna, s. nlb.