"W czasie pracy w ostatnim roku stwierdziłem, że wszelka figuratywność jest dla mnie przeszkodą w spontanicznym stwarzaniu efektów plastycznych, które by mnie w pełni zadowalały. Tereny do eksploatacji - jeżeli pożuci się tradycyjne nawyki warsztatowe są wielkie i tajemnicze. Najważniejsze, to śmiałe przyswajanie dla uczucia i świadomość tych niezbadanych możliwości malarskich, zionących dotąd chłodem i obcością.
Są malarze, posuwający się w swej praktyce do wyłącznego posługiwania się metodami mechanicznego prowokowania efektów plastycznych. Choć wiele im zawdzięczam - nie widzę dla siebie konieczności uciekania się do tego puryzmu technologicznego. Myślę, że obecnie można sobie pozwolić na większą swobodę - wyłom w świadomości plastycznej został już dokonany. Mimo zerwania z pewnym typem figuratywności jaki dotychczas uprawiałem - czuję, że moje obecne obrazy pozostają w jakimś wewnętrznym związku z tradycjami malarskimi, które mnie dotychczas inspirowały."
Wstęp do ulotki towarzyszącej wystawie z 1957 roku, Jerzy Nowosielski; za: A. Starmach, M. Porębski, Kalendarium, w: Jerzy Nowosielski, [Kraków] 2003
olej, płótno; 60 x 72 cm;
na odwrocie, na krajce płótna napis autorski (?): NOWOSIELSKI;
na odwrocie nalepka z Ministerstwa Kultury i Sztuki (Departament Plastyki Wydział Twórczości Plastycznej) wraz z okrągłym stemplem, zawierająca odręcznie wypisaną informacją o obrazie: I - 1154 - 5241 / Nowosielski Jerzy / Pejzaż z wiatrakami / olej 72 x 60 cm / 2.500,- / z wystawy indywidualnej / Łódź 4 VI 1957.
Według przekazu oferenta obraz był eksponowany na wystawie indywidualnej w łódzkim CBWA, 8-30 stycznia 1957 r., następnie wystawę powtórzono w Warszawie.
"W czasie pracy w ostatnim roku stwierdziłem, że wszelka figuratywność jest dla mnie przeszkodą w spontanicznym stwarzaniu efektów plastycznych, które by mnie w pełni zadowalały. Tereny do eksploatacji - jeżeli pożuci się tradycyjne nawyki warsztatowe są wielkie i tajemnicze. Najważniejsze, to śmiałe przyswajanie dla uczucia i świadomość tych niezbadanych możliwości malarskich, zionących dotąd chłodem i obcością.
Są malarze, posuwający się w swej praktyce do wyłącznego posługiwania się metodami mechanicznego prowokowania efektów plastycznych. Choć wiele im zawdzięczam - nie widzę dla siebie konieczności uciekania się do tego puryzmu technologicznego. Myślę, że obecnie można sobie pozwolić na większą swobodę - wyłom w świadomości plastycznej został już dokonany. Mimo zerwania z pewnym typem figuratywności jaki dotychczas uprawiałem - czuję, że moje obecne obrazy pozostają w jakimś wewnętrznym związku z tradycjami malarskimi, które mnie dotychczas inspirowały."
Wstęp do ulotki towarzyszącej wystawie z 1957 roku, Jerzy Nowosielski; za: A. Starmach, M. Porębski, Kalendarium, w: Jerzy Nowosielski, [Kraków] 2003