Chińczycy zawsze cenili malarstwo jako jedną z najszlachetniejszych sztuk. Efekt delikatnego muśnięcia tuszem wymagał stanowczego prowadzenia pędzla, którego każde zetknięcie z podłożem musiało być pewne i ostateczne, albowiem na papier ani na jedwab nie można było nanosić poprawek.
Finezyjna kompozycja obrazu odsłania przed nami dwie sceny, tworzące jedną historię, rozgrywającą się na oczach widza. Chiński dostojnik zatrzymał się w asyście swojej świty przed mostkiem, na którym stoi chłopiec z bębenkiem. Prowadząc wzrok ku górze, niejako unosząc się ponad drogą, jaką pokonać musi mężczyzna, dostrzegamy damę grającą na flecie w oczekiwaniu wizyty zacnego gościa. Bohaterowie zostali zatrzymani w kadrze, kiedy rozdzielają ich jeszcze wzgórza i wody wijącej się rzeki, ale jest to jednocześnie ten ważki moment, gdy wyobraźnia widza dopowiada dalszy ciąg przedstawienia.
Chiny, XVIII w.
Tusz i farby wodne na papierze; jedwabna bordiura tkana w motywy pomyślności 148 x 58 cm
Tekst w górnym prawym narożniku ułożony w pionowych rzędach
Sygnatura i pieczęcie artysty (nieczytelne)
Chińczycy zawsze cenili malarstwo jako jedną z najszlachetniejszych sztuk. Efekt delikatnego muśnięcia tuszem wymagał stanowczego prowadzenia pędzla, którego każde zetknięcie z podłożem musiało być pewne i ostateczne, albowiem na papier ani na jedwab nie można było nanosić poprawek.
Finezyjna kompozycja obrazu odsłania przed nami dwie sceny, tworzące jedną historię, rozgrywającą się na oczach widza. Chiński dostojnik zatrzymał się w asyście swojej świty przed mostkiem, na którym stoi chłopiec z bębenkiem. Prowadząc wzrok ku górze, niejako unosząc się ponad drogą, jaką pokonać musi mężczyzna, dostrzegamy damę grającą na flecie w oczekiwaniu wizyty zacnego gościa. Bohaterowie zostali zatrzymani w kadrze, kiedy rozdzielają ich jeszcze wzgórza i wody wijącej się rzeki, ale jest to jednocześnie ten ważki moment, gdy wyobraźnia widza dopowiada dalszy ciąg przedstawienia.