Filipkiewicz zaliczany jest do najwybitniejszych przedstawicieli "szkoły pejzażowej" Stanisławskiego, reprezentującej w polskim malarstwie początków XX wieku nurt symbolizmu. Po śmierci Stanisławskiego w 1907 zorganizował wraz z Henrykiem Szczyglińskim retrospektywny pokaz twórczości mistrza i jego uczniów. Artysta zasłynął jako malarz krajobrazów Tatr i Podhala uchwyconych często w porze zimowo-wiosennego przesilenia. W jego obrazach sugestywnie oddana głębia perspektywiczna wciąga wzrok widza w rozległą przestrzeń podgórskiego pejzażu zwieńczonego masywem Tatr. Mocne kontrasty barw oddają tu rozbłyski słońca na płatach śniegu zalegającego na górskich graniach; głębokie szafirowe cienie w partiach regla lasów, zieleń łąk i rudawe igliwie świerków stapiają się w akord kolorystyczny stanowiący kwintesencję górskiej przyrody. Artysta skupia się też na wnętrzu lasów i sadów, analizuje grę światła na konarach drzew, odtwarza migotliwe refleksy na ruchliwej tafli strumieni. We wczesnym okresie twórczości, podobnie jak Stanisławski, wydobywa formy pejzażowe gęstą pastą olejną różnicując fakturę i stosując nasycone barwy. W późnych latach 1920-tych i 1930-tych odchodzi od tej maniery malując szerokimi, zdecydowanymi pociągnięciami pędzla na tekturach i sklejkach, których niezagruntowany podkład tworzy często kolorystyczny element kompozycji. W latach 1930-tych powstaje seria pejzaży z Jastrzębiej Góry i Rozewia, w których powtarza się niezmiennie widok morza z rozległym teatrem pokrytego obłokami nieba i fragmentem nadbrzeża zdominowanego przez sylwety zdeformowanych przez wiatr sosen i potężnych buków. Horyzontalnie wydłużony format niektórych obrazów akcentuje pierwszoplanowa kurtyna drzew, poprzez którą prześwituje widok na zatokę; linearyzm i zrytmizowanie pni, dekoracyjny kontur gałęzi i poszarpany rysunek listowia stanowią czytelne nawiązanie do kompozycyjnych wzorów wypracowanych przez artystów Młodej Polski pozostających pod wpływem japonizującej estetyki.
Widok na Tatry pokryte śniegiem, głębokie zaspy na pierwszym planie i świerki pokryte ciężkimi zimowymi czapami. Gdzieniegdzie na stokach mocne światło odbitego od śniegu zza chmur słońca wywołuje wrażenie rytmiczności płaszczyzn na powierzchni obrazu. Całość utrzymana w dość oszczędnej kolorystyce, co nadaje krajobrazowi pewnej ascetycznej surowości.
Olej, tektura; 49,2 x 68,7 cm
Sygnowany p. d.: Stefan Filipkiewicz
Filipkiewicz zaliczany jest do najwybitniejszych przedstawicieli "szkoły pejzażowej" Stanisławskiego, reprezentującej w polskim malarstwie początków XX wieku nurt symbolizmu. Po śmierci Stanisławskiego w 1907 zorganizował wraz z Henrykiem Szczyglińskim retrospektywny pokaz twórczości mistrza i jego uczniów. Artysta zasłynął jako malarz krajobrazów Tatr i Podhala uchwyconych często w porze zimowo-wiosennego przesilenia. W jego obrazach sugestywnie oddana głębia perspektywiczna wciąga wzrok widza w rozległą przestrzeń podgórskiego pejzażu zwieńczonego masywem Tatr. Mocne kontrasty barw oddają tu rozbłyski słońca na płatach śniegu zalegającego na górskich graniach; głębokie szafirowe cienie w partiach regla lasów, zieleń łąk i rudawe igliwie świerków stapiają się w akord kolorystyczny stanowiący kwintesencję górskiej przyrody. Artysta skupia się też na wnętrzu lasów i sadów, analizuje grę światła na konarach drzew, odtwarza migotliwe refleksy na ruchliwej tafli strumieni. We wczesnym okresie twórczości, podobnie jak Stanisławski, wydobywa formy pejzażowe gęstą pastą olejną różnicując fakturę i stosując nasycone barwy. W późnych latach 1920-tych i 1930-tych odchodzi od tej maniery malując szerokimi, zdecydowanymi pociągnięciami pędzla na tekturach i sklejkach, których niezagruntowany podkład tworzy często kolorystyczny element kompozycji. W latach 1930-tych powstaje seria pejzaży z Jastrzębiej Góry i Rozewia, w których powtarza się niezmiennie widok morza z rozległym teatrem pokrytego obłokami nieba i fragmentem nadbrzeża zdominowanego przez sylwety zdeformowanych przez wiatr sosen i potężnych buków. Horyzontalnie wydłużony format niektórych obrazów akcentuje pierwszoplanowa kurtyna drzew, poprzez którą prześwituje widok na zatokę; linearyzm i zrytmizowanie pni, dekoracyjny kontur gałęzi i poszarpany rysunek listowia stanowią czytelne nawiązanie do kompozycyjnych wzorów wypracowanych przez artystów Młodej Polski pozostających pod wpływem japonizującej estetyki.
Widok na Tatry pokryte śniegiem, głębokie zaspy na pierwszym planie i świerki pokryte ciężkimi zimowymi czapami. Gdzieniegdzie na stokach mocne światło odbitego od śniegu zza chmur słońca wywołuje wrażenie rytmiczności płaszczyzn na powierzchni obrazu. Całość utrzymana w dość oszczędnej kolorystyce, co nadaje krajobrazowi pewnej ascetycznej surowości.