„W portretach (…) Bakałowicza, choć cechuje je podobna grandezza, uderza kontrast stroju pani – wszystkich owych staranie przez malarza oddanych fałd, drapowań, upięć, falbanek, bufek, kokard z białego, zdającego się szeleścić jedwabiu (…).”
(M. Poprzęcka „Polskie malarstwo salonowe”, Warszawa 1991, s. 19.)

„Jest też w dziewiętnastowiecznym malarstwie wiele scen historycznych, które ani nie odwołują się do żadnego konkretnego wydarzenia dziejowego, ani nie ukazują znanych postaci. Tworzą one szczególny gatunek malarski, który można nazwać „kostiumowym” (tak jak się mówi o filmie kostiumowym, oba gatunki łączy zresztą wiele podobieństw). Obrazuje ono sceny rodzajowe (a zatem codzienne i anonimowe), lecz ukazane w historycznej scenerii i kostiumie. (…) Kobiety mogły też przyoblekać się w historyczne kostiumy, stając się kasztelankami , renesansowymi damami, słowem postaciami „jakby zeszłymi ze starych obrazów.”
(M. Poprzęcka „Polskie malarstwo..., op. cit., s. 18–23.)

005
Władysław BAKAŁOWICZ (1833-1903)

Ostatni nabytek

olej, deska, 99,5 × 70 cm
sygn. i opis. p. d.: „LBakałowicz paris”

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

„W portretach (…) Bakałowicza, choć cechuje je podobna grandezza, uderza kontrast stroju pani – wszystkich owych staranie przez malarza oddanych fałd, drapowań, upięć, falbanek, bufek, kokard z białego, zdającego się szeleścić jedwabiu (…).”
(M. Poprzęcka „Polskie malarstwo salonowe”, Warszawa 1991, s. 19.)

„Jest też w dziewiętnastowiecznym malarstwie wiele scen historycznych, które ani nie odwołują się do żadnego konkretnego wydarzenia dziejowego, ani nie ukazują znanych postaci. Tworzą one szczególny gatunek malarski, który można nazwać „kostiumowym” (tak jak się mówi o filmie kostiumowym, oba gatunki łączy zresztą wiele podobieństw). Obrazuje ono sceny rodzajowe (a zatem codzienne i anonimowe), lecz ukazane w historycznej scenerii i kostiumie. (…) Kobiety mogły też przyoblekać się w historyczne kostiumy, stając się kasztelankami , renesansowymi damami, słowem postaciami „jakby zeszłymi ze starych obrazów.”
(M. Poprzęcka „Polskie malarstwo..., op. cit., s. 18–23.)