Małgorzata Kokoryn ukończyła studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 1993 r. Tworzy ceramikę użytkową i rzeźby ceramiczne o motywach zwierzęcych. O swojej twórczości tak mówi:
„Inspiracje do glinianych stworów przywiozłam w 1994 r. z Bergamo, włoskiego średniowiecznego miasta, uroczo położonego na wzgórzu u stóp Alp. Ta perełka architektury zdobna jest w rzeźbiarskie elementy, dyskretnie wtopione w jej mury, portale, ulice. Wśród szarych kamieni surowego, rozgrzanego słońcem miasta odpoczywają, czają się, warują zwierzęta zamarłe w kamiennym bezruchu. Od wieków przyglądają się uważnie pulsującym życiem ulicom. Te stwory, podpatrzone w Bergamo, asymetryczne, fantastyczne, poprzez silne deformacje odbiegające od modeli, przeniosłam do moich ceramik – tapir przysiadł na szkatule, słoń morski zwinął się w misę, maszkaron zamienił w donicę...
Mój nieustanny zachwyt nad mnogością istniejących zwierząt, niesamowitością ich kształtów przyczynia się do kontynuacji tematu.
Zwierzęta uświadamiają mi, że cywilizacja oddzielająca się od świata natury jest bańką mydlaną, poza którą jest niezwykłość innych istnień i „Wielka Tajemnica Wszechświata”.
Rzeźby z biegiem czasu tworzę coraz bardziej symetryczne, syntetyczne i proste co do materii. Najczęściej nie są szkliwione. Dzięki specjalnej obróbce sprawiają wrażenie kamiennych, a te wykonane z łączonych, różnych rodzajów glin sprawiają wrażenie drewnianych”.
Małgorzata Kokoryn ukończyła studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 1993 r. Tworzy ceramikę użytkową i rzeźby ceramiczne o motywach zwierzęcych. O swojej twórczości tak mówi:
„Inspiracje do glinianych stworów przywiozłam w 1994 r. z Bergamo, włoskiego średniowiecznego miasta, uroczo położonego na wzgórzu u stóp Alp. Ta perełka architektury zdobna jest w rzeźbiarskie elementy, dyskretnie wtopione w jej mury, portale, ulice. Wśród szarych kamieni surowego, rozgrzanego słońcem miasta odpoczywają, czają się, warują zwierzęta zamarłe w kamiennym bezruchu. Od wieków przyglądają się uważnie pulsującym życiem ulicom. Te stwory, podpatrzone w Bergamo, asymetryczne, fantastyczne, poprzez silne deformacje odbiegające od modeli, przeniosłam do moich ceramik – tapir przysiadł na szkatule, słoń morski zwinął się w misę, maszkaron zamienił w donicę...
Mój nieustanny zachwyt nad mnogością istniejących zwierząt, niesamowitością ich kształtów przyczynia się do kontynuacji tematu.
Zwierzęta uświadamiają mi, że cywilizacja oddzielająca się od świata natury jest bańką mydlaną, poza którą jest niezwykłość innych istnień i „Wielka Tajemnica Wszechświata”.
Rzeźby z biegiem czasu tworzę coraz bardziej symetryczne, syntetyczne i proste co do materii. Najczęściej nie są szkliwione. Dzięki specjalnej obróbce sprawiają wrażenie kamiennych, a te wykonane z łączonych, różnych rodzajów glin sprawiają wrażenie drewnianych”.