na krośnie nalepki:
- 1985 NOWA BRAMA | lipiec sierpień;
- GALERIA 77 MUZEUM CHEŁM | Wystawa Sztuki Współczesnej Chełm, ulica Lubelska 55, tel. 526-93;
- Biuro Wystaw Artystycznych | 64-920 w Pile | ulica Bohaterów Stalingradu 7
Cykl „Sportowcy“ powstawał od 1972 do 1992 roku; jego pierwsza część obejmuje 144 obrazy namalowane do 1978 roku, w charakterystycznych soczystych barwach i komiksowej konwencji. Te obrazy w większości poświęcone są codziennemu życiu prostych ludzi. Druga część powstawała od 1981 roku przez całe lata 80 i jest już zupełnie inna; malowana agresywnie grubymi pociągnięciami pędzla, utrzymana w ciemnej, zbrudzonej kolorystyce. Nadal ukazuje tych samych Sportowców, ale w nowej sytuacji politycznej - już po wprowadzeniu Stanu Wojennego w 1981 roku. Te obrazy nie tylko nadal sondują polskie społeczeństwo, lecz są już wyraźnie politycznie zaangażowane.
cyt. za: Pola Dwurnik http://www.dwurnik.pl/teksty.php?ID=13
Prezentowany obraz stanowi reminiscencję drugiej podróży apostolskiej papieża Jana Pawła II, która odbyła się w czerwcu 1983 roku.
Obraz wystawiany i reprodukowany:
- Wurttembergischer Kunstverein Stuttgart, VIII 1994;
- Edward Dwurnik Sportowcy 1972-1992, Warszawa 2011, s. 300-301, il. barwna.
Edward Dwurnik wciąż ma duży sentyment do obrazów z cyklu Sportowcy. Tak mówił o malarstwie i o swojej twórczości na premierze wspomnianego albumu (24 listopada 2011):
W latach 70. i 80. malowałem po prostu obrazy, których właściwie też nie rozumiałem. Prawdziwy malarz, prawdziwy artysta, tworzy w rozpędzie, po prostu. I jeśli ma coś do powiedzenia, to jest OK. Prawdziwi malarze - jest ich bardzo mało, jest ich po prostu... tylu [Dwurnik pokazuje pięć palców] po wojnie... może sześciu - dotykają bardzo ważnych strun życia, ale dlaczego dotykają i dlaczego tak się dzieje, ja nie wiem, ja nie mogę na to odpowiedzieć, bo tak jest, tak się stało. I albo istniejemy, albo, k..., idziemy w zapomnienie...
akryl, olej, płótno
146 x 114 cm
sygn. p.d.: 1983 | E. DWURNIK
na odwrocie na płótnie napis p.g.: „Ojcze | ratuj !!!“, obok w ramce: 874
p.d.: E. DWURNIK | 1983 październik | NR: XV [w ramce] - 164 - 874 [w ramce] | sportowcy
na krośnie nalepki:
- 1985 NOWA BRAMA | lipiec sierpień;
- GALERIA 77 MUZEUM CHEŁM | Wystawa Sztuki Współczesnej Chełm, ulica Lubelska 55, tel. 526-93;
- Biuro Wystaw Artystycznych | 64-920 w Pile | ulica Bohaterów Stalingradu 7
Cykl „Sportowcy“ powstawał od 1972 do 1992 roku; jego pierwsza część obejmuje 144 obrazy namalowane do 1978 roku, w charakterystycznych soczystych barwach i komiksowej konwencji. Te obrazy w większości poświęcone są codziennemu życiu prostych ludzi. Druga część powstawała od 1981 roku przez całe lata 80 i jest już zupełnie inna; malowana agresywnie grubymi pociągnięciami pędzla, utrzymana w ciemnej, zbrudzonej kolorystyce. Nadal ukazuje tych samych Sportowców, ale w nowej sytuacji politycznej - już po wprowadzeniu Stanu Wojennego w 1981 roku. Te obrazy nie tylko nadal sondują polskie społeczeństwo, lecz są już wyraźnie politycznie zaangażowane.
cyt. za: Pola Dwurnik http://www.dwurnik.pl/teksty.php?ID=13
Prezentowany obraz stanowi reminiscencję drugiej podróży apostolskiej papieża Jana Pawła II, która odbyła się w czerwcu 1983 roku.
Obraz wystawiany i reprodukowany:
- Wurttembergischer Kunstverein Stuttgart, VIII 1994;
- Edward Dwurnik Sportowcy 1972-1992, Warszawa 2011, s. 300-301, il. barwna.
Edward Dwurnik wciąż ma duży sentyment do obrazów z cyklu Sportowcy. Tak mówił o malarstwie i o swojej twórczości na premierze wspomnianego albumu (24 listopada 2011):
W latach 70. i 80. malowałem po prostu obrazy, których właściwie też nie rozumiałem. Prawdziwy malarz, prawdziwy artysta, tworzy w rozpędzie, po prostu. I jeśli ma coś do powiedzenia, to jest OK. Prawdziwi malarze - jest ich bardzo mało, jest ich po prostu... tylu [Dwurnik pokazuje pięć palców] po wojnie... może sześciu - dotykają bardzo ważnych strun życia, ale dlaczego dotykają i dlaczego tak się dzieje, ja nie wiem, ja nie mogę na to odpowiedzieć, bo tak jest, tak się stało. I albo istniejemy, albo, k..., idziemy w zapomnienie...