„...szeroki horyzont, barwa nieba, intensywność kolorów, wszystko to było zachętą do pracy. Artysta starał się uchwycić wrażenia w rożnych technikach, malował akwarelą, techniką olejną, uprawiał grafikę. Pragnął uchwycić najdrobniejsze zmiany światła czy tonacji, analizując pejzaż w najdrobniejszych szczegółach. Mocno nasycony koloryt studiow świadczył o poszukiwaniach zbliżonych do fowistów. Peske traktował jednak kolor z niezwykłym wyczuciem, nie przekraczając granicy jaką wyznaczała mu natura, swoisty „słownik sztuki”. Wkrótce jego ulubionym motywem stało się drzewo. To właśnie malując drzewa mógł najlepiej wyrazić wierność przyrodzie, dbałość, czasem obsesyjną, w dochodzeniu prawdy o naturze (...) Po paryskiej wystawie w Galerii Devambez w 1913 r. Peske zyskał miano „portrecisty drzew”.
M. Chrzanowska-Foltzer, „Rozmowy prowansalskie” - polscy malarze na południu Francji od 1909 roku do dziś, „Archiwum Emigracji. Studia - Szkice - Dokumenty”, Toruń 2011, z. 1-2 (14-15), s. 298.

Natura, którą ukochał uczuciem głębokim, żywiołowym, nie ma przed nim tajemnic. Tętno jej olbrzymie bije potężnym rytmem w jego dziełach. Znajdą się tu wszystkie jej elementy: doliny i wzgórza, lasy, ogrody i rzeki majestatyczne, żyzne winnice i wydmy pustynne, skromne siedziby ludzkie i monumentalne pomniki wraz z dziką urodą poszarpanych wybrzeży oceanu. A każdy widok i każdy jego szczegół posiadać będzie własne oblicze, własny typ i życie swoiste. Nie pociągają go owe złudne liczmany panoramiczne, z których tylu łapczywych na sensację „artystów” urabia monetę zdawkowej wyjątkowości.
E. Woroniecki, Jan Peske. Z wystaw paryskich, „Świat” 1924, nr 47, s. 6-7.

07
Jean PESKÉ (Jan Mirosław PESZKE) (1870 Gołta - 1949 Le Mans)

Ogrody Muzeum Rodina

olej, płótno, 65,5 × 81 cm
sygn. l. d.: Peské

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

„...szeroki horyzont, barwa nieba, intensywność kolorów, wszystko to było zachętą do pracy. Artysta starał się uchwycić wrażenia w rożnych technikach, malował akwarelą, techniką olejną, uprawiał grafikę. Pragnął uchwycić najdrobniejsze zmiany światła czy tonacji, analizując pejzaż w najdrobniejszych szczegółach. Mocno nasycony koloryt studiow świadczył o poszukiwaniach zbliżonych do fowistów. Peske traktował jednak kolor z niezwykłym wyczuciem, nie przekraczając granicy jaką wyznaczała mu natura, swoisty „słownik sztuki”. Wkrótce jego ulubionym motywem stało się drzewo. To właśnie malując drzewa mógł najlepiej wyrazić wierność przyrodzie, dbałość, czasem obsesyjną, w dochodzeniu prawdy o naturze (...) Po paryskiej wystawie w Galerii Devambez w 1913 r. Peske zyskał miano „portrecisty drzew”.
M. Chrzanowska-Foltzer, „Rozmowy prowansalskie” - polscy malarze na południu Francji od 1909 roku do dziś, „Archiwum Emigracji. Studia - Szkice - Dokumenty”, Toruń 2011, z. 1-2 (14-15), s. 298.

Natura, którą ukochał uczuciem głębokim, żywiołowym, nie ma przed nim tajemnic. Tętno jej olbrzymie bije potężnym rytmem w jego dziełach. Znajdą się tu wszystkie jej elementy: doliny i wzgórza, lasy, ogrody i rzeki majestatyczne, żyzne winnice i wydmy pustynne, skromne siedziby ludzkie i monumentalne pomniki wraz z dziką urodą poszarpanych wybrzeży oceanu. A każdy widok i każdy jego szczegół posiadać będzie własne oblicze, własny typ i życie swoiste. Nie pociągają go owe złudne liczmany panoramiczne, z których tylu łapczywych na sensację „artystów” urabia monetę zdawkowej wyjątkowości.
E. Woroniecki, Jan Peske. Z wystaw paryskich, „Świat” 1924, nr 47, s. 6-7.