Oferowany obraz ukazuje rodzinę artysty w kalwaryjskim sadzie, w porze popołudniowej sjesty. Na leżaku odpoczywa żona Irena - malarka tworząca pod pseudonimem Aneri, obok niej przysiadł siostrzeniec artysty Kaziu Florek. Po prawej stronie widać fragment altany, która wielokrotnie pojawia się na innych obrazach i akwarelach. Do altany wchodzi postać kobieca, najprawdopodobniej jednej z sióstr Ireny, która właśnie wnosi podwieczorek do drewnianego domku.

Natomiast z lewej strony widoczna jest efektownie ukształtowana grusza. Obok niej ustawiono drabinę, by ktoś z domowników rozpoczął zbiór owoców.

Idylliczna scena odpoczynku rozgrywa się popołudniową porą, gdy do ogrodu wkracza cień, natomiast dalsze partie pejzażu są pełnie światła i nasyconych barw. Warto wspomnieć, że w oddali widać zabudowania miasta Kalwarii, utrzymane w ostrych żółcieniach. Ponad nimi na tle fioletu góry Żar widoczna jest sygnaturka kościoła św. Józefa, świątyni stojącej na rynku. Ponad wzgórzem różowe partie nieba przechodzą w delikatne błękity. W kompozycji malowanej u schyłku lata panuje niczym nie zmącona harmonia rodzinnego odpoczynku. Można odnieść wrażenie, że ciszę przerywają jedynie; spadające na ziemie dojrzałe owoce, świerszczów dzwonna muzyka i ciche głosy rodzinnej pogawędki.

Powstanie tej niezwykle nastrojowej kompozycji, zakorzenionej w tradycji arkadyjskiego mitu, poprzedziły liczne szkice. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że wiele elementów z tego obrazu pojawia się w innych pracach Wojciecha Weissa. Na pierwszy plan wysuwa się finezyjnie wygięta sylweta starej gruszy, która na innych obrazach obsypana jest białymi kwiatami ( np. „Poranek” 1917). Tutaj przybiera formy nowoczesne, lekko kubizujące, oparte na załamujących się płaszczyznach zieleni. Charakterystyczna forma altany pobielonej wapnem, tu dzięki padającemu nań cieniowi utrzymanej w subtelnych fioletach, również obecna jest na innych pracach artysty jako ulubione miejsce pogawędek, spokojnej lektury, czy też wytchnienia po pracy. Pojawia się ona również w pejzażach zimowych, zatopiona w śnieżnym puchu okrywającym stary sad.

Oferowany obraz odsłania przed nami prywatną sferę życia artysty w rodzinnym gronie. Przenosi nas w świat z przed 110 lat. Wraz z domownikami stajemy się uczestnikami popołudniowego odpoczynku, gdy czas płynął leniwie, w scenerii obfitości lata pozwalał na spokojną zadumę nad doskonałością natury.

Na zakończenie należy wspomnieć, że praca nad obrazem, została przerwana przez wyjazd do Krakowa, związanym z nominacją Wojciecha Weissa na profesora zwyczajnego Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (wrzesień 1913)

008
Wojciech WEISS (1875 Leorda w Rumunii-1950 Kraków)

Odpoczynek w kalwaryjskim ogrodzie, 1913

1. Odpoczynek
olej, płótno; 96 x 65 cm;
sygn. l. d.: WW;
na odwrocie faksymile podpisu artysty WW oraz nr 0321.
2. Studium gruszy
ołówek, papier; 31,5 x 22,5 cm;
sygn. p. d.: WW;
na odwrocie szkic pejzażowy wraz z faksymile podpisu WWeiss oraz nr 003187.
3. Widok z altany na gruszę
ołówek, papier; 22,5 x 31,5 cm;
sygn. l. d.: WW;
na odwrocie owalny stempel z napisem wokół: ZE ZBIORU DZIEŁ WOJCIECHA WEISSA. DOM ARTYSTY z faksymile artysty pośrodku; poniżej nr 003189.
4. Studium kompozycji z żoną na leżaku
ołówek, papier; 31,5 x 22,5 cm;
sygn. l. d.: WW;
na odwrocie owalny stempel z napisem wokół: ZE ZBIORU DZIEŁ WOJCIECHA WEISSA. DOM ARTYSTY z faksymile artysty pośrodku, poniżej nr 003205.
5. Irena Weiss czytająca książkę
ołówek, papier; 31,5 x 22,5 cm;
sygn. l. d.: WW;
na odwrocie owalny stempel z napisem wokół: ZE ZBIORU DZIEŁ WOJCIECHA WEISSA. DOM ARTYSTY z faksymile artysty pośrodku; poniżej nr 002286.
6. Zbiór jabłek
ołówek, papier; 31,5 x 22,5 cm;
z lewej u dołu: nr 003209 oraz faksymile podpisu artysty WWeiss;
na odwrocie szkic postaci z koszami jabłek wraz z faksymile podpisu art. WWeiss oraz nr 003209.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Oferowany obraz ukazuje rodzinę artysty w kalwaryjskim sadzie, w porze popołudniowej sjesty. Na leżaku odpoczywa żona Irena - malarka tworząca pod pseudonimem Aneri, obok niej przysiadł siostrzeniec artysty Kaziu Florek. Po prawej stronie widać fragment altany, która wielokrotnie pojawia się na innych obrazach i akwarelach. Do altany wchodzi postać kobieca, najprawdopodobniej jednej z sióstr Ireny, która właśnie wnosi podwieczorek do drewnianego domku.

Natomiast z lewej strony widoczna jest efektownie ukształtowana grusza. Obok niej ustawiono drabinę, by ktoś z domowników rozpoczął zbiór owoców.

Idylliczna scena odpoczynku rozgrywa się popołudniową porą, gdy do ogrodu wkracza cień, natomiast dalsze partie pejzażu są pełnie światła i nasyconych barw. Warto wspomnieć, że w oddali widać zabudowania miasta Kalwarii, utrzymane w ostrych żółcieniach. Ponad nimi na tle fioletu góry Żar widoczna jest sygnaturka kościoła św. Józefa, świątyni stojącej na rynku. Ponad wzgórzem różowe partie nieba przechodzą w delikatne błękity. W kompozycji malowanej u schyłku lata panuje niczym nie zmącona harmonia rodzinnego odpoczynku. Można odnieść wrażenie, że ciszę przerywają jedynie; spadające na ziemie dojrzałe owoce, świerszczów dzwonna muzyka i ciche głosy rodzinnej pogawędki.

Powstanie tej niezwykle nastrojowej kompozycji, zakorzenionej w tradycji arkadyjskiego mitu, poprzedziły liczne szkice. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że wiele elementów z tego obrazu pojawia się w innych pracach Wojciecha Weissa. Na pierwszy plan wysuwa się finezyjnie wygięta sylweta starej gruszy, która na innych obrazach obsypana jest białymi kwiatami ( np. „Poranek” 1917). Tutaj przybiera formy nowoczesne, lekko kubizujące, oparte na załamujących się płaszczyznach zieleni. Charakterystyczna forma altany pobielonej wapnem, tu dzięki padającemu nań cieniowi utrzymanej w subtelnych fioletach, również obecna jest na innych pracach artysty jako ulubione miejsce pogawędek, spokojnej lektury, czy też wytchnienia po pracy. Pojawia się ona również w pejzażach zimowych, zatopiona w śnieżnym puchu okrywającym stary sad.

Oferowany obraz odsłania przed nami prywatną sferę życia artysty w rodzinnym gronie. Przenosi nas w świat z przed 110 lat. Wraz z domownikami stajemy się uczestnikami popołudniowego odpoczynku, gdy czas płynął leniwie, w scenerii obfitości lata pozwalał na spokojną zadumę nad doskonałością natury.

Na zakończenie należy wspomnieć, że praca nad obrazem, została przerwana przez wyjazd do Krakowa, związanym z nominacją Wojciecha Weissa na profesora zwyczajnego Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (wrzesień 1913)