Jerzy Duda Gracz, znany szerokiej publiczności głównie jako szyderczy komentator realiów PRL-u, od 2. połowy lat 80. stopniowo tracił zainteresowanie kwestiami społeczno-politycznymi. W powstającym od 1986 cyklu „Obrazów prowincjonalno-gminnych“ starał się w nieoceniający sposób spojrzeć na polską prowincję i uchronić od zapomnienia jej przyrodę, miejsca, ludzi, a nawet ich nieodłącznych towarzyszy – psy. Prezentowane studium ujętych w różnych pozach podwórkowych czworonogów, powstało podczas jednego z plenerów w Łagowie, wsi położonej w województwie lubuskim, w której z przemijającego świata „jeszcze coś udało się dogonić“. Sam artysta tak opisywał swoją potrzebę powrotu do natury:
Maluję rekonstrukcje tego, co przemija, odchodzi, rozpada się; byłe ulice, stare kościółki, resztki chałup, fragmenty pejzażu. Nie zauważam słupów telefonicznych, sieci energetycznych, stacji benzynowych, reklam, neonów, asfaltu, współczesnych domów, sakraliów i biurowców, bo są bezduszne i brzydkie. Z podobnych powodów nie maluję aut, samolotów, telewizorów, pralek i całego śmietnika cywilizacji, która zapędzi człowieka z powrotem na drzewa, jeśli jeszcze będą istniały. Maluję świat umarły, świat niespełnionych marzeń, świat złożony ze strzępów pamięci, obrazów, starych fotografii, rozmów, tęsknoty, lęków, miłości, goryczy, złości i ciepła. (Jerzy Duda Gracz, Duda Gracz. Obrazy prowincjonalno-gminne. Kresy polskie 2000, Katowice 2000, s. 8)

122
Jerzy DUDA-GRACZ (1941 Częstochowa - 2004 Łagów)

OBRAZ 2553 (ŁAGÓW – PSY – STUDIUM), 2000

olej, płyta pilśniowa
70 x 80 cm
sygn. l.d.: DUDA GRACZ.2553/2000.
na odwr. nalepka autorska z danymi obrazu

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Jerzy Duda Gracz, znany szerokiej publiczności głównie jako szyderczy komentator realiów PRL-u, od 2. połowy lat 80. stopniowo tracił zainteresowanie kwestiami społeczno-politycznymi. W powstającym od 1986 cyklu „Obrazów prowincjonalno-gminnych“ starał się w nieoceniający sposób spojrzeć na polską prowincję i uchronić od zapomnienia jej przyrodę, miejsca, ludzi, a nawet ich nieodłącznych towarzyszy – psy. Prezentowane studium ujętych w różnych pozach podwórkowych czworonogów, powstało podczas jednego z plenerów w Łagowie, wsi położonej w województwie lubuskim, w której z przemijającego świata „jeszcze coś udało się dogonić“. Sam artysta tak opisywał swoją potrzebę powrotu do natury:
Maluję rekonstrukcje tego, co przemija, odchodzi, rozpada się; byłe ulice, stare kościółki, resztki chałup, fragmenty pejzażu. Nie zauważam słupów telefonicznych, sieci energetycznych, stacji benzynowych, reklam, neonów, asfaltu, współczesnych domów, sakraliów i biurowców, bo są bezduszne i brzydkie. Z podobnych powodów nie maluję aut, samolotów, telewizorów, pralek i całego śmietnika cywilizacji, która zapędzi człowieka z powrotem na drzewa, jeśli jeszcze będą istniały. Maluję świat umarły, świat niespełnionych marzeń, świat złożony ze strzępów pamięci, obrazów, starych fotografii, rozmów, tęsknoty, lęków, miłości, goryczy, złości i ciepła. (Jerzy Duda Gracz, Duda Gracz. Obrazy prowincjonalno-gminne. Kresy polskie 2000, Katowice 2000, s. 8)