Henri Matisse swoją twórczością zawsze opiewał piękno i przyjemności życia. Jego malarstwo, jak na fowistę przystało, oszałamiało barwnością. Wśród tematów przez niego podejmowanych akt kobiecy zajmował kluczowe miejsce. Prezentowana praca należy do słynnego cyklu „Niebieskich aktów”. Jak wszystkie pozostałe, także i ta oparta jest na wycinankowej kompozycji – stąd kontury kobiecej sylwetki na litografii noszą ślady pracy nożyczkami, a nie pociągnięć pędzla czy kredki. Matisse zaczął wycinać kompozycje po tym, jak podczas II wojny światowej choroba przykuła go do wózka inwalidzkiego. Przyjęta metoda pracy pozwalała na tworzenie wielkoformatowych obrazów z niewielkich wycinanek, wykonywanych w papierach malowanych gwaszem. Asystentka malarza rozmieszczała je według jego wskazówek. Wiekowy już artysta nożycami „rysował” nadzwyczaj sprawnie, potwierdzając, że prawdziwe mistrzostwo nie zależy od technikaliów, a twórczy umysł może pokonać słabości ciała.
litografia/papier, 35 x 25 cm
sygnowana p.d.: HM
Henri Matisse swoją twórczością zawsze opiewał piękno i przyjemności życia. Jego malarstwo, jak na fowistę przystało, oszałamiało barwnością. Wśród tematów przez niego podejmowanych akt kobiecy zajmował kluczowe miejsce. Prezentowana praca należy do słynnego cyklu „Niebieskich aktów”. Jak wszystkie pozostałe, także i ta oparta jest na wycinankowej kompozycji – stąd kontury kobiecej sylwetki na litografii noszą ślady pracy nożyczkami, a nie pociągnięć pędzla czy kredki. Matisse zaczął wycinać kompozycje po tym, jak podczas II wojny światowej choroba przykuła go do wózka inwalidzkiego. Przyjęta metoda pracy pozwalała na tworzenie wielkoformatowych obrazów z niewielkich wycinanek, wykonywanych w papierach malowanych gwaszem. Asystentka malarza rozmieszczała je według jego wskazówek. Wiekowy już artysta nożycami „rysował” nadzwyczaj sprawnie, potwierdzając, że prawdziwe mistrzostwo nie zależy od technikaliów, a twórczy umysł może pokonać słabości ciała.