Niemiłe spotkanie jest jedną z prac powstałych jako ilustracje do przygotowywanego do druku tomu Wspomnień Kossaka. Bogato ilustrowana książka wydana nakładem Gebethnera i Wolffa, ukazała się w Krakowie w roku 1912 (wyd. II: 1913), a w rok później także w Berlinie. Oprócz licznych – dobranych i przygotowanych przez autora – ilustracji czarno-białych tom zawierał także osiem reprodukcji kolorowych, umieszczonych na osobnych wkładkach i zabezpieczonych bibułką. Wśród tych ostatnich znalazło się także Niemiłe spotkanie, pomyślane jako ilustracja do rozdziału Wspomnień poświęconego polowaniu w Gödöllö w listopadzie 1886, polowaniu, w którym uczestniczył cesarz Franciszek Józef. Była to gonitwa za lisem, polowanie „par force w wielkim stylu, w całej swej wspaniałości“. Kossak opisał je barwnie i ze swadą, nie pomijając też nieoczekiwanego spotkania przedstawionego na naszym obrazie.
„...Cesarz skinął ręką, przyprowadzono mu konia; /.../ Był to ogromny szpak, nazywał się „Limerick“. /.../ Tymczasem ruszono lisa z wikliny, rozległy się okrzyki: „tally ho! tally ho!“ foxhounds zaskowyczały i ruszyły szalonym tempem za nim. Ogromny lis machnął parę razy kitą i zniknął za jakąś winnicą /.../Teraz lecą po jego tropie, nosy różowe jak trufle blisko ziemi, ogony białe, wyprężone, pędzi to wszystko wśród okrzyków trzech Anglików i głosu trąbki, jak huragan, aż powietrze świszczy. /.../ Mija pół godziny, my galopujemy wciąż tym samym tempem... mija drugie pół godziny /.../ Jeźdźców coraz mniej, już między mną a cesarzem coraz mniejsza przestrzeń /.../ Nie widzę już arcyksiężnej, nie widzę wielu starszych panów; było nas ze sześćdziesięciu, a teraz może trzydziestu. Mniejsza z tym, ale co to takiego!? Wiatr świszcząc niesie mi jakiś śpiew chóralny.../.../ śpiew coraz wyraźniejszy /.../ „Limerick“ sadzi znowu, „go on!“, sadzę i ja, klacz skacze jak anioł, krew ją ponosi, oszaleliśmy oboje. Jezusie Mario! A to co? Na lewo i na prawo przerażone chłopięta z książkami w rękach, żałobna, czarna jakaś ciżba, cesarz przede mną, nie mogąc widocznie dla braku miejsca wstrzymać konia, pędzi na drugi rów, uniósłszy tylko cylindra, a ja widzę... widzę najwyraźniej trumnę niesioną na ramionach czterech czarnych ludzi i psy pomiędzy ich nogami pod trumną pędzące tropem. /.../ Nie było to pewnie cesarzowi miłe, ale jako kontrast malarski ruchu, koloru i życia z czarną śmiercią, nie zapomniany dla mnie obraz.“
(W. Kossak, Wspomnienia (oprac. K. Olszański), Warszawa 1973, s. 98-100)
Opis tego zdarzenia – spotkania cesarza i konnych myśliwych z konduktem pogrzebowym – znajdujemy także w liście artysty do żony, liście pisanym 20 XI 1886 r.
Cesarskie Polowanie w Gödöllö przedstawił artysta również na dużym obrazie namalowanym w roku 1887 (111 x 194 cm; MNW). W dynamicznej scenie, pełnej ruchu, koni, jeźdźców i psów umieścił blisko trzydziestu – portretowo potraktowanych – uczestników polowania. Na miejscu, w Gödöllö, artysta wykonał wiele szkiców i studiów portretowych, a także, m.in. „bardzo skończone studium konia na którym cesarz najchętniej jeździ“. Zapowiadał też, że przywiezie ze sobą, do Krakowa „foxhunda, psa na model, którego mi pożyczą, bo to trudne kanalie, a chcę, aby obraz był nec plus ultra.“
Obraz wzmiankowany, opisany, reprodukowany:
– W. Kossak, Wspomnienia, wyd. G. Gebethner, Warszawa – Lublin – Łódź – Kraków 1912 (nakład II w roku 1913), il. barwna po s. 88;
– A. von Kossak, Erinnerungen, Berlin 1913, il. barwna po s. 86;
– K. Olszański, Wojciech Kossak, Wrocław 1982, il. barwna 15;
– W. Kossak, Listy do żony i przyjaciół (1883-1942), opracował K. Olszański), t. I, lata 1883-1907, Kraków 1985, ss. 130 i następne, il. na s. 132;
– K. Olszański, Wojciech Kossak, wydanie IV, Wyd. Ossolineum, Wrocław 1990, il. barwna 14.
gwasz, karton naklejony na tekturę
35,4 x 50,5 cm
sygn. l.d.: W. KOSSAK 1912
Niemiłe spotkanie jest jedną z prac powstałych jako ilustracje do przygotowywanego do druku tomu Wspomnień Kossaka. Bogato ilustrowana książka wydana nakładem Gebethnera i Wolffa, ukazała się w Krakowie w roku 1912 (wyd. II: 1913), a w rok później także w Berlinie. Oprócz licznych – dobranych i przygotowanych przez autora – ilustracji czarno-białych tom zawierał także osiem reprodukcji kolorowych, umieszczonych na osobnych wkładkach i zabezpieczonych bibułką. Wśród tych ostatnich znalazło się także Niemiłe spotkanie, pomyślane jako ilustracja do rozdziału Wspomnień poświęconego polowaniu w Gödöllö w listopadzie 1886, polowaniu, w którym uczestniczył cesarz Franciszek Józef. Była to gonitwa za lisem, polowanie „par force w wielkim stylu, w całej swej wspaniałości“. Kossak opisał je barwnie i ze swadą, nie pomijając też nieoczekiwanego spotkania przedstawionego na naszym obrazie.
„...Cesarz skinął ręką, przyprowadzono mu konia; /.../ Był to ogromny szpak, nazywał się „Limerick“. /.../ Tymczasem ruszono lisa z wikliny, rozległy się okrzyki: „tally ho! tally ho!“ foxhounds zaskowyczały i ruszyły szalonym tempem za nim. Ogromny lis machnął parę razy kitą i zniknął za jakąś winnicą /.../Teraz lecą po jego tropie, nosy różowe jak trufle blisko ziemi, ogony białe, wyprężone, pędzi to wszystko wśród okrzyków trzech Anglików i głosu trąbki, jak huragan, aż powietrze świszczy. /.../ Mija pół godziny, my galopujemy wciąż tym samym tempem... mija drugie pół godziny /.../ Jeźdźców coraz mniej, już między mną a cesarzem coraz mniejsza przestrzeń /.../ Nie widzę już arcyksiężnej, nie widzę wielu starszych panów; było nas ze sześćdziesięciu, a teraz może trzydziestu. Mniejsza z tym, ale co to takiego!? Wiatr świszcząc niesie mi jakiś śpiew chóralny.../.../ śpiew coraz wyraźniejszy /.../ „Limerick“ sadzi znowu, „go on!“, sadzę i ja, klacz skacze jak anioł, krew ją ponosi, oszaleliśmy oboje. Jezusie Mario! A to co? Na lewo i na prawo przerażone chłopięta z książkami w rękach, żałobna, czarna jakaś ciżba, cesarz przede mną, nie mogąc widocznie dla braku miejsca wstrzymać konia, pędzi na drugi rów, uniósłszy tylko cylindra, a ja widzę... widzę najwyraźniej trumnę niesioną na ramionach czterech czarnych ludzi i psy pomiędzy ich nogami pod trumną pędzące tropem. /.../ Nie było to pewnie cesarzowi miłe, ale jako kontrast malarski ruchu, koloru i życia z czarną śmiercią, nie zapomniany dla mnie obraz.“
(W. Kossak, Wspomnienia (oprac. K. Olszański), Warszawa 1973, s. 98-100)
Opis tego zdarzenia – spotkania cesarza i konnych myśliwych z konduktem pogrzebowym – znajdujemy także w liście artysty do żony, liście pisanym 20 XI 1886 r.
Cesarskie Polowanie w Gödöllö przedstawił artysta również na dużym obrazie namalowanym w roku 1887 (111 x 194 cm; MNW). W dynamicznej scenie, pełnej ruchu, koni, jeźdźców i psów umieścił blisko trzydziestu – portretowo potraktowanych – uczestników polowania. Na miejscu, w Gödöllö, artysta wykonał wiele szkiców i studiów portretowych, a także, m.in. „bardzo skończone studium konia na którym cesarz najchętniej jeździ“. Zapowiadał też, że przywiezie ze sobą, do Krakowa „foxhunda, psa na model, którego mi pożyczą, bo to trudne kanalie, a chcę, aby obraz był nec plus ultra.“
Obraz wzmiankowany, opisany, reprodukowany:
– W. Kossak, Wspomnienia, wyd. G. Gebethner, Warszawa – Lublin – Łódź – Kraków 1912 (nakład II w roku 1913), il. barwna po s. 88;
– A. von Kossak, Erinnerungen, Berlin 1913, il. barwna po s. 86;
– K. Olszański, Wojciech Kossak, Wrocław 1982, il. barwna 15;
– W. Kossak, Listy do żony i przyjaciół (1883-1942), opracował K. Olszański), t. I, lata 1883-1907, Kraków 1985, ss. 130 i następne, il. na s. 132;
– K. Olszański, Wojciech Kossak, wydanie IV, Wyd. Ossolineum, Wrocław 1990, il. barwna 14.