W latach 1983-1986 studiowała w paryskiej École Supériéure des Beaux-Arts, którą ukończyła z wyróżnieniem. Od początku twórczości maluje wyłącznie kobiece akty, w różnych ujęciach i technice. Operuje jedynie niuansami kreski i bogatej plamy barwnej, przechodząc od żywych kolorystycznie, skrzących się kolorem wielkoformatowych prac, do tworzonych w ostatnim czasie skromnych, wyrażonych kilkoma lapidarnymi kreskami szkiców na surowym tle kartonu.
"W ogóle nie interesują mnie martwe natury, jabłka, śliwki, drzewka. Pejzaże też nie - uważam, że powiedziano w nich wszystko, co było do powiedzenia. [...] Uwielbiam Toskanię, Wersal, Nowy Jork - bardzo różne miejsca, które już istnieją. Po co zatem je powielać, skoro człowiek i jego ciało są zawsze niepowtarzalne. Mimo, że maluję ciało, to maluję swoimi emocjami i zawsze tak naprawdę staram się wydobyć z człowieka jego charakter i osobowość".
"Maluję portrety. Nie portrety twarzy, tylko akty. Według mnie charakter człowieka ujawnia się w ruchu. Dlatego właśnie w ruchu próbuję uchwycić cechy portretowanej osoby. Kobiety malują swoje twarze, ukrywają się. Ciało mówi wszystko o człowieku. Najwięcej, gdy jest nagie. Nagość to natura. Ujawnia wrażliwość, delikatność, piękno. Dlatego starannie wybieram modelki do moich aktów-portretów. Nie mogłabym portretować osoby, której nie lubię". [...]
Joanna Sarapata
Technika mieszana na kartonie 64 x 48 cm
Sygnowany p.d. - "Sarapata"
W latach 1983-1986 studiowała w paryskiej École Supériéure des Beaux-Arts, którą ukończyła z wyróżnieniem. Od początku twórczości maluje wyłącznie kobiece akty, w różnych ujęciach i technice. Operuje jedynie niuansami kreski i bogatej plamy barwnej, przechodząc od żywych kolorystycznie, skrzących się kolorem wielkoformatowych prac, do tworzonych w ostatnim czasie skromnych, wyrażonych kilkoma lapidarnymi kreskami szkiców na surowym tle kartonu.
"W ogóle nie interesują mnie martwe natury, jabłka, śliwki, drzewka. Pejzaże też nie - uważam, że powiedziano w nich wszystko, co było do powiedzenia. [...] Uwielbiam Toskanię, Wersal, Nowy Jork - bardzo różne miejsca, które już istnieją. Po co zatem je powielać, skoro człowiek i jego ciało są zawsze niepowtarzalne. Mimo, że maluję ciało, to maluję swoimi emocjami i zawsze tak naprawdę staram się wydobyć z człowieka jego charakter i osobowość".
"Maluję portrety. Nie portrety twarzy, tylko akty. Według mnie charakter człowieka ujawnia się w ruchu. Dlatego właśnie w ruchu próbuję uchwycić cechy portretowanej osoby. Kobiety malują swoje twarze, ukrywają się. Ciało mówi wszystko o człowieku. Najwięcej, gdy jest nagie. Nagość to natura. Ujawnia wrażliwość, delikatność, piękno. Dlatego starannie wybieram modelki do moich aktów-portretów. Nie mogłabym portretować osoby, której nie lubię". [...]
Joanna Sarapata