Skoro piękna należy szukać w naturze, nie w sztuce, postanowiliśmy odbyć podróż w czasie i symbolicznie zapakować jego elementy w dziełach wielkich mistrzów. Po to, aby nie kuło w oczy współczesnego odbiorcę sztuki. (...)
Frywolne igraszki, podteksty erotyczne oraz wabiące spojrzenia... wysmakowane sceny, mające służyć jedynie pięknu miłości. Zamiłowanie do lekkich i wdzięcznych scen erotycznych... Sielskie pejzaże, w których dostępuje się zaszczytu ujrzenia pięknego widoku, jakim może być np. ukazujący się zza drzewa kawałek nagiego kobiecego ciała. Tak mogło być za Fragonarda. Jego obrazy oddawały nastrój epoki, ale zarazem go kreowały. Ale, jak to się mówi - dawno i nieprawda. Bo obecne fakty są takie: Jedna z definicji sztuki wygłoszona przez Andę Rottenberg brzmi: Jeżeli sztukę robi artysta i pokazuje ją w muzeum, czy w galerii, to znaczy że on to traktuje jako sztukę. A jeżeli właściciele, czy dyrektorzy galerii się na to zgadzają, to znaczy przyjmują też takie założenie. Dyrektor przyjmuje że sztuką jest to, co mu się spodoba. To jest forma umowy społecznej. Takiej jak każda inna. Ponadto dzisiaj sztuka nie posługuje się kategorią piękna, bo piękno mamy w przyrodzie.
Oczywiście taka definicja sztuki jest nam obca, zwłaszcza gdy nasz „gust” różni się od czołówki polskich kuratorów. Czy rzeczywiście nie jest sztuką to, co nie spodoba się aktualnemu establishmentowi sztuki? Na jakiej podstawie weszło w życie prawo, które można by określić: "Sztuka która nie podoba się publiczności jest kontrowersyjna, a ta która nie podoba się krytykom jest złą sztuką" (The Krasnals)

Gdyby takimi definicjami mieli przejmować się artyści, historia sztuki uboższa by była o niejedno nazwisko. Taki np. Andy Warhol... "Nadaję komunikat dla mas. Moje obrazy podobają się zwyczajnym ludziom. Ludzie inteligentni dopiero po latach docenili szkołę abstrakcyjnego ekspresjonizmu, przypuszczam więc, że trudno intelektualistom uznać to, co robię, za sztukę." (...) Dlatego właśnie zapraszamy wszystkich do krainy zakazanej dla sztuki współczesnej. Do krainy, gdzie poważni artyści mają wstęp wzbroniony. (...) Wizytówka obecnej elity nas nie przekonuje, dlatego w tym momencie skłaniamy się po raz kolejny w historii w stronę pewnej formy pop artu, komunikatu dla wszystkich, dla zwykłych ludzi, dla mas. (...) [za: krasnals2.rssing.com]

411
Grupa THE KRASNALS

Niebezpieczna Metoda / A Dangerous Method, Sabina Spielrein, Keira Knightley, z cyklu: Jews, 2016

olej, papier; 50 x 50 cm;
sygn., dat. i opisane na odwrocie: Jews / "Sabina Spielrein / Keira Knightley /
A Dangerous Method / , 2016 / The Krasnals.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Skoro piękna należy szukać w naturze, nie w sztuce, postanowiliśmy odbyć podróż w czasie i symbolicznie zapakować jego elementy w dziełach wielkich mistrzów. Po to, aby nie kuło w oczy współczesnego odbiorcę sztuki. (...)
Frywolne igraszki, podteksty erotyczne oraz wabiące spojrzenia... wysmakowane sceny, mające służyć jedynie pięknu miłości. Zamiłowanie do lekkich i wdzięcznych scen erotycznych... Sielskie pejzaże, w których dostępuje się zaszczytu ujrzenia pięknego widoku, jakim może być np. ukazujący się zza drzewa kawałek nagiego kobiecego ciała. Tak mogło być za Fragonarda. Jego obrazy oddawały nastrój epoki, ale zarazem go kreowały. Ale, jak to się mówi - dawno i nieprawda. Bo obecne fakty są takie: Jedna z definicji sztuki wygłoszona przez Andę Rottenberg brzmi: Jeżeli sztukę robi artysta i pokazuje ją w muzeum, czy w galerii, to znaczy że on to traktuje jako sztukę. A jeżeli właściciele, czy dyrektorzy galerii się na to zgadzają, to znaczy przyjmują też takie założenie. Dyrektor przyjmuje że sztuką jest to, co mu się spodoba. To jest forma umowy społecznej. Takiej jak każda inna. Ponadto dzisiaj sztuka nie posługuje się kategorią piękna, bo piękno mamy w przyrodzie.
Oczywiście taka definicja sztuki jest nam obca, zwłaszcza gdy nasz „gust” różni się od czołówki polskich kuratorów. Czy rzeczywiście nie jest sztuką to, co nie spodoba się aktualnemu establishmentowi sztuki? Na jakiej podstawie weszło w życie prawo, które można by określić: "Sztuka która nie podoba się publiczności jest kontrowersyjna, a ta która nie podoba się krytykom jest złą sztuką" (The Krasnals)

Gdyby takimi definicjami mieli przejmować się artyści, historia sztuki uboższa by była o niejedno nazwisko. Taki np. Andy Warhol... "Nadaję komunikat dla mas. Moje obrazy podobają się zwyczajnym ludziom. Ludzie inteligentni dopiero po latach docenili szkołę abstrakcyjnego ekspresjonizmu, przypuszczam więc, że trudno intelektualistom uznać to, co robię, za sztukę." (...) Dlatego właśnie zapraszamy wszystkich do krainy zakazanej dla sztuki współczesnej. Do krainy, gdzie poważni artyści mają wstęp wzbroniony. (...) Wizytówka obecnej elity nas nie przekonuje, dlatego w tym momencie skłaniamy się po raz kolejny w historii w stronę pewnej formy pop artu, komunikatu dla wszystkich, dla zwykłych ludzi, dla mas. (...) [za: krasnals2.rssing.com]