Nalepka na odwr. obrazu może sugerować, że obraz znajdował się w zbiorach pałacu w Possenhofen. Pałac ten w 1843 r. został zakupiony przez księcia Maksymiliana Bawarskiego, jako letnia rezydencja. Mieści się on na południowy zachód od Monachium, nad malowniczym jeziorem Starnberg. To tu najszczęśliwsze lata dzieciństwa spędziła księżniczka Elżbieta Bawarska, późniejsza cesarzowa Sisi. Do lat 20. XX wieku zamek pozostawał w posiadaniu książąt Bawarii.
Alfred Wierusz-Kowalski – jak pisał współczesny mu recenzent – przędzę swych pomysłów kompozytorskich, w których krajobraz, ludzie i konie grają równoważną rolę, snuł z życia wiejskiego, z rodzimych, polskich realiów. Dzieła te były wysoko cenione i poszukiwane na rynku sztuki, tak ze względu na „egzotyczny“ dla zachodnich odbiorców temat, jak i mistrzostwo malarza. W obrazach tych uderza dbałość o realia, doskonała charakterystyka postaci ludzi i świetnie uchwyconych w ruchu koni, a także wirtuozersko odtworzone światło i śniegi, mieniące się odcieniami różu, błękitnawej zieleni i błękitu.
Obrazy przedstawiające wilki napadające na jadących saniami podróżnych, należały do najpopularniejszych i najbardziej poszukiwanych kompozycji Wierusza-Kowalskiego. To one przede wszystkim utrwaliły jego sławę. Temat ten artysta zaczerpnął ze wspomnień z dzieciństwa – jako ośmioletni chłopiec sam przeżył podobną przygodę i wraz z rodziną znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Obrazów z wilkami namalował wiele, a samego wilka wystudiował jak mało kto. Kompozycje te trafnie scharakteryzował Eligiusz Niewiadomski, pisząc, m.in.: szalony pęd sani, zapienione konie, oszalałe ze strachu, rwą co ducha w piersiach poprzez zarośla. W saniach ktoś z okiem obłąkanym zaciska krócicę w garści, tam dalej wali się jakaś bestia, farbując śnieg posoką. W całości – nie banalne zestawienie ludzi, koni i wilków, ale istotny, do dna wyczuty dramat, gdzie chodzi o śmierć i życie, oddany ze zdumiewającą swobodą, prawdą i rozmaitością wariantów jednego i tego samego pomysłu. Obrazy te miały szalone powodzenie, kupowali je bogaci Niemcy, a zwłaszcza Amerykanie i Anglicy. (E. Niewiadomski, Malarstwo polskie XIX i XX wieku, Warszawa 1926, s. 182).
Prezentowana Niebezpieczna jazda jest jednym z wcześniejszych – i to wyjątkowej klasy – obrazów tego rodzaju. Obok dramatycznej warstwy anegdotycznej zwraca uwagę także świetnie namalowanym, typowo polskim krajobrazem z pokrytymi śniegiem polami.
Niebezpieczna jazda należy do efektownych, bardzo dekoracyjnych dzieł Wierusz-Kowalskiego z najlepszego okresu twórczości. Zarówno sposób malowania, jak sposób sygnowania, wskazują na około 1880 r. Napad wilka ukazany w rozległym zimowym pejzażu namalowany jest pewnie, z zachowaniem dużej pieczołowitości w oddaniu najdrobniejszych szczegółów. Oprócz dbałości o realia uderzająca jest doskonała charakterystyka postaci – widz współodczuwa zarówno przerażenie, które artysta namalował na twarzy woźnicy, jak i spokój, z jakim mężczyzna na wozie bierze na cel wilka. Uwagę zwraca też świetnie wystudiowany pies, który gotów jest za wszelką cenę bronić swoich towarzyszy podróży. Malarz znakomicie uchwycił ruch pędzących koni i grud śniegu ulatujących spod kopyt wysoko ponad końskie głowy. Ukazanie koni w pełnym galopie, z rozwianymi grzywami i oderwanymi od ziemi kopytami nadaje całej scenie dynamiki.
olej, płótno dublowane
59,8 x 99 cm
sygn. p.d.: Alfred Wierusz-Kowalski
Na odwr. nalepka (druk): von Possenhofen; poniżej nieczytelny napis kredką; obok nr (kredką): K N o 15.
Nalepka na odwr. obrazu może sugerować, że obraz znajdował się w zbiorach pałacu w Possenhofen. Pałac ten w 1843 r. został zakupiony przez księcia Maksymiliana Bawarskiego, jako letnia rezydencja. Mieści się on na południowy zachód od Monachium, nad malowniczym jeziorem Starnberg. To tu najszczęśliwsze lata dzieciństwa spędziła księżniczka Elżbieta Bawarska, późniejsza cesarzowa Sisi. Do lat 20. XX wieku zamek pozostawał w posiadaniu książąt Bawarii.
Alfred Wierusz-Kowalski – jak pisał współczesny mu recenzent – przędzę swych pomysłów kompozytorskich, w których krajobraz, ludzie i konie grają równoważną rolę, snuł z życia wiejskiego, z rodzimych, polskich realiów. Dzieła te były wysoko cenione i poszukiwane na rynku sztuki, tak ze względu na „egzotyczny“ dla zachodnich odbiorców temat, jak i mistrzostwo malarza. W obrazach tych uderza dbałość o realia, doskonała charakterystyka postaci ludzi i świetnie uchwyconych w ruchu koni, a także wirtuozersko odtworzone światło i śniegi, mieniące się odcieniami różu, błękitnawej zieleni i błękitu.
Obrazy przedstawiające wilki napadające na jadących saniami podróżnych, należały do najpopularniejszych i najbardziej poszukiwanych kompozycji Wierusza-Kowalskiego. To one przede wszystkim utrwaliły jego sławę. Temat ten artysta zaczerpnął ze wspomnień z dzieciństwa – jako ośmioletni chłopiec sam przeżył podobną przygodę i wraz z rodziną znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Obrazów z wilkami namalował wiele, a samego wilka wystudiował jak mało kto. Kompozycje te trafnie scharakteryzował Eligiusz Niewiadomski, pisząc, m.in.: szalony pęd sani, zapienione konie, oszalałe ze strachu, rwą co ducha w piersiach poprzez zarośla. W saniach ktoś z okiem obłąkanym zaciska krócicę w garści, tam dalej wali się jakaś bestia, farbując śnieg posoką. W całości – nie banalne zestawienie ludzi, koni i wilków, ale istotny, do dna wyczuty dramat, gdzie chodzi o śmierć i życie, oddany ze zdumiewającą swobodą, prawdą i rozmaitością wariantów jednego i tego samego pomysłu. Obrazy te miały szalone powodzenie, kupowali je bogaci Niemcy, a zwłaszcza Amerykanie i Anglicy. (E. Niewiadomski, Malarstwo polskie XIX i XX wieku, Warszawa 1926, s. 182).
Prezentowana Niebezpieczna jazda jest jednym z wcześniejszych – i to wyjątkowej klasy – obrazów tego rodzaju. Obok dramatycznej warstwy anegdotycznej zwraca uwagę także świetnie namalowanym, typowo polskim krajobrazem z pokrytymi śniegiem polami.
Niebezpieczna jazda należy do efektownych, bardzo dekoracyjnych dzieł Wierusz-Kowalskiego z najlepszego okresu twórczości. Zarówno sposób malowania, jak sposób sygnowania, wskazują na około 1880 r. Napad wilka ukazany w rozległym zimowym pejzażu namalowany jest pewnie, z zachowaniem dużej pieczołowitości w oddaniu najdrobniejszych szczegółów. Oprócz dbałości o realia uderzająca jest doskonała charakterystyka postaci – widz współodczuwa zarówno przerażenie, które artysta namalował na twarzy woźnicy, jak i spokój, z jakim mężczyzna na wozie bierze na cel wilka. Uwagę zwraca też świetnie wystudiowany pies, który gotów jest za wszelką cenę bronić swoich towarzyszy podróży. Malarz znakomicie uchwycił ruch pędzących koni i grud śniegu ulatujących spod kopyt wysoko ponad końskie głowy. Ukazanie koni w pełnym galopie, z rozwianymi grzywami i oderwanymi od ziemi kopytami nadaje całej scenie dynamiki.