Obraz posiada ekspertyzę p. Elizy Ptaszyńskiej – kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach
Pochodzenie:
– Krakowski antykwariusz i jego spadkobiercy, właściciele Kossakówki, od okresu międzywojennego do 2014 r.
– Kolekcja prywatna w Polsce, od 2014 r.
Opisywany i reprodukowany:
– Eliza Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915”, Warszawa 2011, il. 66
– „Egzotyczna Europa. Kraj urodzenia na płótnach polskich monachijczyków”, Katalog wystawy, Suwałki 2015, nlb.
– Eliza Ptaszyńska, „Wierusz-Kowalski”, Olszanica 2017, il. XLVIII
– „Polskie Monachium. Alfred Wierusz-Kowalski i inni malarze”, katalog wystawy, Starogard Gdański 2019, nlb.
Wystawiany:
– Pokaz jednego obrazu – Muzeum Okręgowe w Suwałkach, 2009, 2013
– Polskie Monachium. Alfred Wierusz-Kowalski i inni malarze – Galeria A, Starogard Gdański, październik-grudzień 2019
– Egzotyczna Europa. Kraj urodzenia na płótnach polskich monachijczyków
– Muzeum Okręgowe w Suwałkach, kwiecień-październik 2015
– Stała galeria Alfreda Wierusza-Kowalskiego w Muzeum Okręgowym w Suwałkach: 2013-2015
„(...) Ale najsłynniejsze były sceny z wilkami. W.-Kowalski wystudjował wilka jak mało kto. (...) Zwykle noc zimowa, szalony pęd sani, zapienione konie, oszalałe ze strachu, rwą co ducha w piersiach poprzez zarośla. W saniach ktoś z okiem obłąkanym zaciska krócicę w garści, tam dalej wali się jakaś bestia, farbując śnieg posoką. W całości – niebanalne zestawienie ludzi, koni i wilków, ale istotny, do dna wyczuty dramat, gdzie chodzi o śmierć i życie, oddany ze zdumiewającą swobodą, prawdą i rozmaitością wariantów jednego i tego samego pomysłu. Obrazy te miały szalone powodzenie, kupowali je bogaci Niemcy, a zwłaszcza Amerykanie i Anglicy.”
(Eligiusz Niewiadomski, Malarstwo polskie XIX i XX wieku, Warszawa 1926, s. 182)
W latach 80. XIX wieku sceny napadów wilków stały się wizytówką Alfreda Wierusza-Kowalskiego. „Wracał do tego tematu wielokrotnie, zawsze z równą solidnością przystępując do pracy.” (E. Ptaszyńska, Alfred Wierusz-Kowalski 1849-1915, Warszawa 2011, s. 132). Prezentowany na aukcji Napad Wilków należy do najlepszych przykładów ulubionego przez artystę tematu.
Marian Trzebiński w swoich wspomnieniach tak opisywał monachijską pracownię Wierusza-Kowalskiego: „Pracownia była obszerna. Jedną ścianę zakrywał ogromny obraz Napad wilków. Na podłodze stało kilka sztalug, a na nich we wspaniałych ramach skończone już obrazy koło drzwi wypchany wilk, a pod ścianami kilkanaście zaczętych obrazów” (M. Trzebiński, Pamiętnik malarza, Wrocław 1958, s. 80). Zwierzęta malował artysta również z natury. W swojej posiadłości w Mikorzynie miał hodowle koni angloarabskich, miał tam też swoje własne wilki. Barbara Nasierowska, wnuczka artysty wspominała, że „miedzy innymi wybudowano specjalne pomieszczenie i wybiegi dla wilków. Wilków było sześć, w tym dwa, które otrzymał w prezencie od niemieckiego cesarza Wilhelma”. (B. Nasierowska, Wspomnienia rodzinne, [w:] O Alfredzie Wieruszu-Kowalskim… Suwałki 2000, s. 21)
Temat wilków atakujących jadących saniami podróżnych, artysta wydobył z własnych wspomnień. Jako mały chłopiec przeżył mrożącą krew w żyłach historię i wraz z rodziną znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Ucieczka, moment tuż przed atakiem watahy lub pierwsze chwile walki należały do powtarzających się w wielu wariantach motywów artysty. W prezentowanej pracy dramatyczna scena nie epatuje krwią czy brutalnością. Pozostawia w domyśle odbiorcy swój finał. Człowiek w napadach wilków Wierusza Kowalskiego nie staje ofiarą, lecz zaciętym przeciwnikiem stada wygłodniałych wilków. Artysta, którego prace podziwiano za fotograficzny wręcz realizm w rzeczywistości określany był jako romantyk – człowiek przeciwstawiający się groźnym bestiom to topos walki jednostki z potężnymi i wrogimi siłami. Szczególnego charakteru scenom napadów nadaje kontrast pomiędzy dramatyzmem przedstawienia a urodą otaczającego świata. Wierusz malował je często w blasku zimowego, ale słonecznego dnia lub ostrych promieniach zachodzącego słońca, powodując rozdźwięk między dynamiką i grozą sytuacji a malarskim pięknem krajobrazu.
Eliza Ptaszyńska, badaczka twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego tak w swojej opinii pisze o prezentowanym obrazie: „Napad wilków to jeden z najpiękniejszych obrazów Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Objawia się w nim wielki kunszt malarski artysty. Dynamiczna kompozycja, napięcie i prawda psychologiczna, bezbłędny rysunek, wyczucie koloru, umiejętność oddania ulotnego momentu dziejącego się wydarzenia oraz aury dnia to najważniejsze cechy jego malarstwa. Wykorzystanie szerokiej palety barw przy jednoczesnym bogactwie ich tonalnego zróżnicowania pozwala artyście na ukazanie gry światła i powietrza, dodaje materialności przedstawianej na płótnie rzeczywistości. (…) Mistrzostwo warsztatu Alfreda Wierusza-Kowalskiego widać także w detalach przedstawienia. Zróżnicowany, od stalowej szarości po przełamanie ciepłymi różami, kolorystycznie śnieg leży nieruchomo i cicho, ciężko trzeszczy pod płozami sań, pryska wszystkimi kolorami spod końskich kopyt. Złocienie i oranże ukrytego za obłokami słońca barwią śnieg i dodają blasku barwom głównej grupy. Niech w ocenie tego obrazu zabrzmią tylko początkowe słowa opinii Henryka Piątkowskiego, przyjaciela Alfreda Wierusza-Kowalskiego z okresu studiów w Monachium: „Że Kowalski był i jest niepoślednim talentem, to nie ulega wątpliwości.”
olej, płótno, 110 × 150 cm
sygn. p. d.: A. Wierusz-Kowalski
Obraz posiada ekspertyzę p. Elizy Ptaszyńskiej – kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach
Pochodzenie:
– Krakowski antykwariusz i jego spadkobiercy, właściciele Kossakówki, od okresu międzywojennego do 2014 r.
– Kolekcja prywatna w Polsce, od 2014 r.
Opisywany i reprodukowany:
– Eliza Ptaszyńska, „Alfred Wierusz-Kowalski 1849–1915”, Warszawa 2011, il. 66
– „Egzotyczna Europa. Kraj urodzenia na płótnach polskich monachijczyków”, Katalog wystawy, Suwałki 2015, nlb.
– Eliza Ptaszyńska, „Wierusz-Kowalski”, Olszanica 2017, il. XLVIII
– „Polskie Monachium. Alfred Wierusz-Kowalski i inni malarze”, katalog wystawy, Starogard Gdański 2019, nlb.
Wystawiany:
– Pokaz jednego obrazu – Muzeum Okręgowe w Suwałkach, 2009, 2013
– Polskie Monachium. Alfred Wierusz-Kowalski i inni malarze – Galeria A, Starogard Gdański, październik-grudzień 2019
– Egzotyczna Europa. Kraj urodzenia na płótnach polskich monachijczyków
– Muzeum Okręgowe w Suwałkach, kwiecień-październik 2015
– Stała galeria Alfreda Wierusza-Kowalskiego w Muzeum Okręgowym w Suwałkach: 2013-2015
„(...) Ale najsłynniejsze były sceny z wilkami. W.-Kowalski wystudjował wilka jak mało kto. (...) Zwykle noc zimowa, szalony pęd sani, zapienione konie, oszalałe ze strachu, rwą co ducha w piersiach poprzez zarośla. W saniach ktoś z okiem obłąkanym zaciska krócicę w garści, tam dalej wali się jakaś bestia, farbując śnieg posoką. W całości – niebanalne zestawienie ludzi, koni i wilków, ale istotny, do dna wyczuty dramat, gdzie chodzi o śmierć i życie, oddany ze zdumiewającą swobodą, prawdą i rozmaitością wariantów jednego i tego samego pomysłu. Obrazy te miały szalone powodzenie, kupowali je bogaci Niemcy, a zwłaszcza Amerykanie i Anglicy.”
(Eligiusz Niewiadomski, Malarstwo polskie XIX i XX wieku, Warszawa 1926, s. 182)
W latach 80. XIX wieku sceny napadów wilków stały się wizytówką Alfreda Wierusza-Kowalskiego. „Wracał do tego tematu wielokrotnie, zawsze z równą solidnością przystępując do pracy.” (E. Ptaszyńska, Alfred Wierusz-Kowalski 1849-1915, Warszawa 2011, s. 132). Prezentowany na aukcji Napad Wilków należy do najlepszych przykładów ulubionego przez artystę tematu.
Marian Trzebiński w swoich wspomnieniach tak opisywał monachijską pracownię Wierusza-Kowalskiego: „Pracownia była obszerna. Jedną ścianę zakrywał ogromny obraz Napad wilków. Na podłodze stało kilka sztalug, a na nich we wspaniałych ramach skończone już obrazy koło drzwi wypchany wilk, a pod ścianami kilkanaście zaczętych obrazów” (M. Trzebiński, Pamiętnik malarza, Wrocław 1958, s. 80). Zwierzęta malował artysta również z natury. W swojej posiadłości w Mikorzynie miał hodowle koni angloarabskich, miał tam też swoje własne wilki. Barbara Nasierowska, wnuczka artysty wspominała, że „miedzy innymi wybudowano specjalne pomieszczenie i wybiegi dla wilków. Wilków było sześć, w tym dwa, które otrzymał w prezencie od niemieckiego cesarza Wilhelma”. (B. Nasierowska, Wspomnienia rodzinne, [w:] O Alfredzie Wieruszu-Kowalskim… Suwałki 2000, s. 21)
Temat wilków atakujących jadących saniami podróżnych, artysta wydobył z własnych wspomnień. Jako mały chłopiec przeżył mrożącą krew w żyłach historię i wraz z rodziną znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Ucieczka, moment tuż przed atakiem watahy lub pierwsze chwile walki należały do powtarzających się w wielu wariantach motywów artysty. W prezentowanej pracy dramatyczna scena nie epatuje krwią czy brutalnością. Pozostawia w domyśle odbiorcy swój finał. Człowiek w napadach wilków Wierusza Kowalskiego nie staje ofiarą, lecz zaciętym przeciwnikiem stada wygłodniałych wilków. Artysta, którego prace podziwiano za fotograficzny wręcz realizm w rzeczywistości określany był jako romantyk – człowiek przeciwstawiający się groźnym bestiom to topos walki jednostki z potężnymi i wrogimi siłami. Szczególnego charakteru scenom napadów nadaje kontrast pomiędzy dramatyzmem przedstawienia a urodą otaczającego świata. Wierusz malował je często w blasku zimowego, ale słonecznego dnia lub ostrych promieniach zachodzącego słońca, powodując rozdźwięk między dynamiką i grozą sytuacji a malarskim pięknem krajobrazu.
Eliza Ptaszyńska, badaczka twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego tak w swojej opinii pisze o prezentowanym obrazie: „Napad wilków to jeden z najpiękniejszych obrazów Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Objawia się w nim wielki kunszt malarski artysty. Dynamiczna kompozycja, napięcie i prawda psychologiczna, bezbłędny rysunek, wyczucie koloru, umiejętność oddania ulotnego momentu dziejącego się wydarzenia oraz aury dnia to najważniejsze cechy jego malarstwa. Wykorzystanie szerokiej palety barw przy jednoczesnym bogactwie ich tonalnego zróżnicowania pozwala artyście na ukazanie gry światła i powietrza, dodaje materialności przedstawianej na płótnie rzeczywistości. (…) Mistrzostwo warsztatu Alfreda Wierusza-Kowalskiego widać także w detalach przedstawienia. Zróżnicowany, od stalowej szarości po przełamanie ciepłymi różami, kolorystycznie śnieg leży nieruchomo i cicho, ciężko trzeszczy pod płozami sań, pryska wszystkimi kolorami spod końskich kopyt. Złocienie i oranże ukrytego za obłokami słońca barwią śnieg i dodają blasku barwom głównej grupy. Niech w ocenie tego obrazu zabrzmią tylko początkowe słowa opinii Henryka Piątkowskiego, przyjaciela Alfreda Wierusza-Kowalskiego z okresu studiów w Monachium: „Że Kowalski był i jest niepoślednim talentem, to nie ulega wątpliwości.”