ANNA KOŁACKA (ur. 1992, Poznań)
Zajmuje się malarstwem.
Uzyskała dyplom magisterski na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu w pracowni prof. Janusza Marciniaka. Obroniła doktorat z wyróżnieniem na Wydziale Malarstwa i Rysunku. Jest adiunktem w XVII Pracowni Rysunku na UAP, prowadzonej przez prof. Tomasza Bukowskiego.
Artystkę interesuje świat materii organicznej i syntetycznej. To, jak wygląda w przybliżeniu. Za pomocą twórczości analizuje wizualność różnych struktur fizycznych: geologicznych, polimerowych, molekularnych, biologicznych i stara się ją przenosić ze skali mikro do skali makro, tworząc własny, abstrakcyjny świat wielkich płócien.
To dla mnie proces uwrażliwiania na otaczającą nas, tajemniczą rzeczywistość materii, w której nie ma miejsca na binarny podział tego, co naturalne i sztuczne (Donna Harraway). Zwykle długo szukam odpowiedniego odcienia i dążę do osiągnięcia wrażenia najmocniejszego rozwibrowania kolorów, czyniąc malowanie długim, medytacyjnym procesem ożywiania biernej materii, jaką jest farba i płótno.
Za Markiem Rothko i W.J.T. Mitchellem, obraz jest dla mnie jak żywy organizm, dlatego niektóre z prac rozszerzam o projekcje, odnoszące nas do różnych procesów biologicznych i fizjologicznych.
Akryl, farba świecąca w ciemności, papier, 70 x 70 cm
Dar od Artystki
ANNA KOŁACKA (ur. 1992, Poznań)
Zajmuje się malarstwem.
Uzyskała dyplom magisterski na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu w pracowni prof. Janusza Marciniaka. Obroniła doktorat z wyróżnieniem na Wydziale Malarstwa i Rysunku. Jest adiunktem w XVII Pracowni Rysunku na UAP, prowadzonej przez prof. Tomasza Bukowskiego.
Artystkę interesuje świat materii organicznej i syntetycznej. To, jak wygląda w przybliżeniu. Za pomocą twórczości analizuje wizualność różnych struktur fizycznych: geologicznych, polimerowych, molekularnych, biologicznych i stara się ją przenosić ze skali mikro do skali makro, tworząc własny, abstrakcyjny świat wielkich płócien.
To dla mnie proces uwrażliwiania na otaczającą nas, tajemniczą rzeczywistość materii, w której nie ma miejsca na binarny podział tego, co naturalne i sztuczne (Donna Harraway). Zwykle długo szukam odpowiedniego odcienia i dążę do osiągnięcia wrażenia najmocniejszego rozwibrowania kolorów, czyniąc malowanie długim, medytacyjnym procesem ożywiania biernej materii, jaką jest farba i płótno.
Za Markiem Rothko i W.J.T. Mitchellem, obraz jest dla mnie jak żywy organizm, dlatego niektóre z prac rozszerzam o projekcje, odnoszące nas do różnych procesów biologicznych i fizjologicznych.