Pochodził z ukrainnych kresów, potem w Krakowie i Wiedniu (jakoby w Akademii). Od 1880 wyjeżdżał corocznie do Monachium, gdzie spędził schyłek życia i gdzie zmarł. Swemu "krajowi lat dziecinnych" pozostał w tematyce swych obrazów wierny.
Scenka znad Prutu, czy innej pokuckiej rzeki, w której taplają się dzieci, a równocześnie rybacy próbują łowić ryby. Pewnie malowany w Monachium, gdzie pamięć i wzrok skierowane były na ukochaną Huculszczyznę, choć tam właśnie trzymał pracownię i należał do monachijskiego Kunstvereinu (Tow. Przyjaciół Sztuk Pięknych).
akwarela, gwasz 52 × 75 w świetle passe-partout
sygnowany u dołu po prawej: "Jaroszyński 98" (data niepewna)
Pochodził z ukrainnych kresów, potem w Krakowie i Wiedniu (jakoby w Akademii). Od 1880 wyjeżdżał corocznie do Monachium, gdzie spędził schyłek życia i gdzie zmarł. Swemu "krajowi lat dziecinnych" pozostał w tematyce swych obrazów wierny.
Scenka znad Prutu, czy innej pokuckiej rzeki, w której taplają się dzieci, a równocześnie rybacy próbują łowić ryby. Pewnie malowany w Monachium, gdzie pamięć i wzrok skierowane były na ukochaną Huculszczyznę, choć tam właśnie trzymał pracownię i należał do monachijskiego Kunstvereinu (Tow. Przyjaciół Sztuk Pięknych).