„Piękne pejzaże tak bardzo urzekają, że ma się ochotę odtworzyć je dokładnie, bez swego własnego ich przetwarzania.”
Mela Muter Cyt. za: B. Nawrocki, „Mela Muter, jej malarstwo i jej modele”, [w:] „Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich. Mela Muter”, Warszawa, 1994, s. 36 [kat. wyst.]
„Mela Muter maluje również pejzaże. W pejzażu poszukuje tej samej [co w portretach] wewnętrznej prawdy rzeczy, głęboko ukrytego charakteru, często narzuca pejzażowi własną fizjonomię duchową – smutek, powagę. Jak w dawnych obrazach małych miast polskich czy w kompozycjach macierzyństwa pociąga ją i teraz nie radość życia, ale jego odłogiem leżące, zapomniane fragmenty.”
M. Sterling, Z paryskich pracowni. August Zamoyski – Mela Muter, „Głos Prawdy”, 1929, nr 6, s. 3.
Artystka była bardzo wrażliwa na doznania, których dostarczała jej natura. Potrafiła dostrzec emocjonalną, niemal ludzką sferę otaczającej jej przyrody. Najdobitniej świadczą o tym słowa malarki, w których sporządziła niemalże portretowy rysopis różnych gatunków drzew: „Platan o jakże gładkiej, jakże aksamitnej korze koloru blond włosów i zieleni wody – jest królem drzew. (…) Platany różnią się, jedne od drugich, tak jak i ludzie. Są niskie, otyłe, przysadziste, pełne brodawek, blizn, stare, solidnie zakorzenione w ziemi skamieniałej przez słońce, wiatr i przymrozki; są też inne, wysokie, o wysmukłych jak gdyby muskułach, wiotkie, jedynie u wierzchołka ozdobione koroną gałęzi i liści kierujących się ku niebu… Posłuszne są jednak człowiekowi – rosną one bowiem tylko tam, gdzie on im na to pozwoli. (…) Ale ja najbardziej kocham drzewo oliwne. Żadne drzewo nie jest tak bardzo ludzkie jak ono […]; takie wrażliwe, gdy drżą jego drobne listki przy najmniejszym podmuchu wiatru”
Cyt. za: B. Nawrocki, „Mela Muter, jej malarstwo i jej modele”, [w:] „Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich. Mela Muter”, Warszawa, 1994, s. 35 [kat. wyst.]
akwarela, papier, 33,5 × 48 cm w świetle passe-partout
sygn. monogramem l. d.: M
„Piękne pejzaże tak bardzo urzekają, że ma się ochotę odtworzyć je dokładnie, bez swego własnego ich przetwarzania.”
Mela Muter Cyt. za: B. Nawrocki, „Mela Muter, jej malarstwo i jej modele”, [w:] „Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich. Mela Muter”, Warszawa, 1994, s. 36 [kat. wyst.]
„Mela Muter maluje również pejzaże. W pejzażu poszukuje tej samej [co w portretach] wewnętrznej prawdy rzeczy, głęboko ukrytego charakteru, często narzuca pejzażowi własną fizjonomię duchową – smutek, powagę. Jak w dawnych obrazach małych miast polskich czy w kompozycjach macierzyństwa pociąga ją i teraz nie radość życia, ale jego odłogiem leżące, zapomniane fragmenty.”
M. Sterling, Z paryskich pracowni. August Zamoyski – Mela Muter, „Głos Prawdy”, 1929, nr 6, s. 3.
Artystka była bardzo wrażliwa na doznania, których dostarczała jej natura. Potrafiła dostrzec emocjonalną, niemal ludzką sferę otaczającej jej przyrody. Najdobitniej świadczą o tym słowa malarki, w których sporządziła niemalże portretowy rysopis różnych gatunków drzew: „Platan o jakże gładkiej, jakże aksamitnej korze koloru blond włosów i zieleni wody – jest królem drzew. (…) Platany różnią się, jedne od drugich, tak jak i ludzie. Są niskie, otyłe, przysadziste, pełne brodawek, blizn, stare, solidnie zakorzenione w ziemi skamieniałej przez słońce, wiatr i przymrozki; są też inne, wysokie, o wysmukłych jak gdyby muskułach, wiotkie, jedynie u wierzchołka ozdobione koroną gałęzi i liści kierujących się ku niebu… Posłuszne są jednak człowiekowi – rosną one bowiem tylko tam, gdzie on im na to pozwoli. (…) Ale ja najbardziej kocham drzewo oliwne. Żadne drzewo nie jest tak bardzo ludzkie jak ono […]; takie wrażliwe, gdy drżą jego drobne listki przy najmniejszym podmuchu wiatru”
Cyt. za: B. Nawrocki, „Mela Muter, jej malarstwo i jej modele”, [w:] „Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich. Mela Muter”, Warszawa, 1994, s. 35 [kat. wyst.]