W 1904 Wyczółkowski po raz pierwszy pojechał w Tatry i odtąd jeździł tam wielokrotnie, a nawet, według relacji ucznia artysty, Teodora Grotta, "na pewien czas opuścił pracownię i przeniósł się na plener, w głuche turnie nad Czarny Staw i na szczyty gór. [...] Studiował pejzaż górski o każdej porze dnia. Już od wczesnego ranka z otwartego namiotu podpatrywał efekty światła pierwszych promieni słońca, jakie padały na olbrzymi masyw granitowych szczytów. Specjalnie lubił malować góry w dnie pochmurne, ponure. Silne wrażenie wywierały na Wyczóła stawy górskie. Godzinami przesiadywał nad nimi."
[cyt. za: Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia,
oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 274]
akwarela, ołówek, papier
23,8 x 31,3 cm (w świetle passe-partout)
sygn. p.d. ołówkiem: LWyczół 1920
W 1904 Wyczółkowski po raz pierwszy pojechał w Tatry i odtąd jeździł tam wielokrotnie, a nawet, według relacji ucznia artysty, Teodora Grotta, "na pewien czas opuścił pracownię i przeniósł się na plener, w głuche turnie nad Czarny Staw i na szczyty gór. [...] Studiował pejzaż górski o każdej porze dnia. Już od wczesnego ranka z otwartego namiotu podpatrywał efekty światła pierwszych promieni słońca, jakie padały na olbrzymi masyw granitowych szczytów. Specjalnie lubił malować góry w dnie pochmurne, ponure. Silne wrażenie wywierały na Wyczóła stawy górskie. Godzinami przesiadywał nad nimi."
[cyt. za: Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia,
oprac. M. Twarowska, Wrocław 1960, s. 274]