Po wybuchu wojny w 1914 r. Jerzy Kossak, mimo że służył w wojsku austriackim, nie trafił na front. Dzięki koneksjom ojca pozostał w Krakowie. Dopiero kilka miesięcy przed końcem wojny został powołany na front włoski, gdzie służył w kolumnie samochodowej w 2 pułku ułanów austriackich: Biedny Koko, – pisał Wojciech Kossak – zazna trochę biedy, ale może mu to zahartuje duszę i otworzy oczy na życie. Front włoski dziś nie taki straszny, zresztą przypuszczam, że zostanie przy Autokolonnie (cyt. za: K. Olszański, Jerzy Kossak, Ossolineum 1992, s. 19). Mimo, że wydarzenia wojenne na ziemiach polskich nie były jego udziałem, Jerzy, znający je z opowieści i ilustracji, przedstawiał je na swoich obrazach. Z lat 1916-1917 notujemy tylko cztery obrazy – pisał Kazimierz Olszański (dz. cyt., s. 19). Na rynku sztuki pojawiło się zaledwie kilka kolejnych dzieł z tego czasu, zatem stanowią one dużą rzadkość.
olej, płótno naklejone na tekturę
44 x 34 cm
sygn. p.d.: Jerzy Kossak 1917
Na odwrocie p.d. fragment owalnej pieczęci producenta podobrazi: [...] S. München [...].
Po wybuchu wojny w 1914 r. Jerzy Kossak, mimo że służył w wojsku austriackim, nie trafił na front. Dzięki koneksjom ojca pozostał w Krakowie. Dopiero kilka miesięcy przed końcem wojny został powołany na front włoski, gdzie służył w kolumnie samochodowej w 2 pułku ułanów austriackich: Biedny Koko, – pisał Wojciech Kossak – zazna trochę biedy, ale może mu to zahartuje duszę i otworzy oczy na życie. Front włoski dziś nie taki straszny, zresztą przypuszczam, że zostanie przy Autokolonnie (cyt. za: K. Olszański, Jerzy Kossak, Ossolineum 1992, s. 19). Mimo, że wydarzenia wojenne na ziemiach polskich nie były jego udziałem, Jerzy, znający je z opowieści i ilustracji, przedstawiał je na swoich obrazach. Z lat 1916-1917 notujemy tylko cztery obrazy – pisał Kazimierz Olszański (dz. cyt., s. 19). Na rynku sztuki pojawiło się zaledwie kilka kolejnych dzieł z tego czasu, zatem stanowią one dużą rzadkość.