Obraz najprawdopodobniej był prezentowany na Wystawie Jubileuszowej Mariana Mokwy w sopockim Biurze Wystaw Artystycznych w 1969 (wrzesień-październik). Artysta umieścił tam 8 prac w dużym formacie – „Morze I”, „Morze II”, „Morze III”, „Idzie sztorm”, „Noc na morzu”, itp.


„Widoki morskie malowane przez Mokwę mają ten sam przekonywający styl, co i ludzie. Malarz kocha to, co utrwala w sztuce. Rzeczy te opowiadają nam wiele o zawsze mocnych przeżyciach twórcy (…) Jego malarskie morze żyje, mówi, szumi, huczy. Czy z rannych wstające oparów, leniwe i półsenne, gdy ledwo zmarszczona jest skóra morza, czy w dzień pochmurny ołowiem brzemienne, czy nasrożone, z białymi grzywami fal rozwścieczone, pędzące stado dzikich koni, czy pod wieczór ciche, w dostojnych fioletach utulone, czy po zachodzie słońca tajemnicze, ciemne, atramentowe. Wszystkie fazy życia morza, wszystkie jego chwile, mozolnej, pracowitej doby, zna Mokwa jak siebie. Każdy jego szept, nie każdemu zrozumiały, wypisać umie pędzlem na karnetach jego żywota”.
K.Wójcicki, Rozmowy z Mokwą, Gdynia 1997 r. s. 103

050
Marian MOKWA (1889 Malary - 1987 Sopot)

Morze

olej, płótno, 115 × 245 cm w świetle oprawy
sygn. p. d.: „Mokwa”

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Obraz najprawdopodobniej był prezentowany na Wystawie Jubileuszowej Mariana Mokwy w sopockim Biurze Wystaw Artystycznych w 1969 (wrzesień-październik). Artysta umieścił tam 8 prac w dużym formacie – „Morze I”, „Morze II”, „Morze III”, „Idzie sztorm”, „Noc na morzu”, itp.


„Widoki morskie malowane przez Mokwę mają ten sam przekonywający styl, co i ludzie. Malarz kocha to, co utrwala w sztuce. Rzeczy te opowiadają nam wiele o zawsze mocnych przeżyciach twórcy (…) Jego malarskie morze żyje, mówi, szumi, huczy. Czy z rannych wstające oparów, leniwe i półsenne, gdy ledwo zmarszczona jest skóra morza, czy w dzień pochmurny ołowiem brzemienne, czy nasrożone, z białymi grzywami fal rozwścieczone, pędzące stado dzikich koni, czy pod wieczór ciche, w dostojnych fioletach utulone, czy po zachodzie słońca tajemnicze, ciemne, atramentowe. Wszystkie fazy życia morza, wszystkie jego chwile, mozolnej, pracowitej doby, zna Mokwa jak siebie. Każdy jego szept, nie każdemu zrozumiały, wypisać umie pędzlem na karnetach jego żywota”.
K.Wójcicki, Rozmowy z Mokwą, Gdynia 1997 r. s. 103