Inspiracją do powstania obrazu był koncert króla muzyki pop Michaela Jacksona, który odbył się 20 września 1996 na lotnisku Bemowo w Warszawie. Był to jeden z pierwszych w Polsce koncertów na tak wielką skalę.

Typową dla siebie kompozycję opatrzył artysta cytatem z Marka Twaina i wizerunkiem Michaela Jacksona. Ten artystyczny komentarz umieścił artysta na foli, którą w tych latach (obok płócien i papierów) stosował jako podłoże do swoich obrazów. O tych kompozycjach pisał Mariusz Rosiak:
[...] redukcja środków artystycznych nie po raz pierwszy w dziejach sztuki przyniosła efekt zdumiewający osiągniętym wyrazem. Te malowane właściwie szerokimi pociągnięciami pędzla rysunki na folii i na papierze – z reguły dużych formatów, czasem nawet wykraczających poza charakterystyczne dla Markowskiego formaty płócien – uderzają nie tylko pozorną skromnością użytych środków, nie tylko zwięzłą i ekscentryczną formą, w której pobrzmiewa nuta posępnej groteski, ale przede wszystkim totalnym zaangażowaniem w kreowanie tej wizji świata, której Markowski jest wierny od początku. Temperatura pracy nad obrazem czy nad rysunkiem osiąga swoje apogeum. Wizja staje się summą. (Eugeniusz Markowski. Malarstwo, Galeria Sztuki Współczesnej, Sandomierz, 1996)

117
Eugeniusz MARKOWSKI (1912 Warszawa - 2007 Warszawa)

MICHAEL JACKSON W WARSZAWIE, 1996

olej, folia naciągnięta na płótno
132 x 132 cm
sygn. p.g. pionowo wzdłuż krawędzi kompozycji: WARSZAWA. E. MARKOWSKI

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Inspiracją do powstania obrazu był koncert króla muzyki pop Michaela Jacksona, który odbył się 20 września 1996 na lotnisku Bemowo w Warszawie. Był to jeden z pierwszych w Polsce koncertów na tak wielką skalę.

Typową dla siebie kompozycję opatrzył artysta cytatem z Marka Twaina i wizerunkiem Michaela Jacksona. Ten artystyczny komentarz umieścił artysta na foli, którą w tych latach (obok płócien i papierów) stosował jako podłoże do swoich obrazów. O tych kompozycjach pisał Mariusz Rosiak:
[...] redukcja środków artystycznych nie po raz pierwszy w dziejach sztuki przyniosła efekt zdumiewający osiągniętym wyrazem. Te malowane właściwie szerokimi pociągnięciami pędzla rysunki na folii i na papierze – z reguły dużych formatów, czasem nawet wykraczających poza charakterystyczne dla Markowskiego formaty płócien – uderzają nie tylko pozorną skromnością użytych środków, nie tylko zwięzłą i ekscentryczną formą, w której pobrzmiewa nuta posępnej groteski, ale przede wszystkim totalnym zaangażowaniem w kreowanie tej wizji świata, której Markowski jest wierny od początku. Temperatura pracy nad obrazem czy nad rysunkiem osiąga swoje apogeum. Wizja staje się summą. (Eugeniusz Markowski. Malarstwo, Galeria Sztuki Współczesnej, Sandomierz, 1996)