Drzeworyt z męczeństwem św. Katarzyny, należący do zespołu kompozycji o dużych formatach, jest niezmiernie rzadki. W kolekcjach publicznych znajduje się stosunkowo niewiele jego egzemplarzy; rycina rzadko pojawia się też na aukcjach antykwarycznych. W zbiorach polskich znajduje się tylko jedna odbitka, przechowywana w kolekcji Biblioteki Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Być może to sam Dürer ograniczył liczbę odbitek ze względu na słabość drewna. Przypuszczenie takie potwierdzać mogą "poprawki" rysunku, zauważalne powyżej głowy Świętej, które naniesione są na oryginalny klocek znajdujący się w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Męczeństwo świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, zaliczanej już w średniowieczu do tzw. Świętych dziewic, należało do najpopularniejszych przedstawień wczesnego renesansu. Świętą słynną z mądrości za odmowę wyrzeczenia się wiary skazano na tortury i śmierć poprzez łamanie kołem, a gdy to nie udało się (za sprawą interwencji boskiej koło rozpadło się z taką siłą, że zabiło 4 tysiące pogan), na ścięcie mieczem. Bartsch 1808, poz. 120; The Illustrated Bartsch, t. 10, s. 396-8, poz. 320. Prezentowana na aukcji kolekcja pozwala na przybliżenie rangi Dürera jako grafika i wirtuozerskiego opanowania przez niego technik rytowniczych. Warto zwrócić uwagę na muzealnej klasy pod względem rzadkości, męczeństwo Św. Katarzyny, poz. 10. Kolekcja prezentuje rozległość zainteresowań wielkiego artysty. Od tematów religijnych - poz. 10, 12, 113, przez quasi-mitologiczne poz. 14 i alegoryczne poz. 15, po świeckie - poz. 11, miłość z poz. 16, humanistyczne zainteresowanie aktem jako wyrazem doskonałości ludzkiego ciała - poz. 14. Ciekawostką dla miłośników grafiki jest odwrócona kopia contrepartie - poz. 14.
Malarz, grafik, rysownik, a także teoretyk sztuki. Wielka gwiazda sztuki przełomu epok, przyjaciel uczonych i artystów, nadworny artysta cesarza Maksymiliana I, a potem Karola V. Uczył się w warsztacie złotniczym ojca i u malarza Michaela Wolgemuta w czasach powstawania Liber Chronicarum. Odbył podróż czeladniczą po Alzacji i Szwajcarii (nie zdążył poznać Schongauera). Dwukrotnie wyjechał do Włoch (lata 1494-95 i 1505-6), gdzie kopiował miedzioryty Mantegni. Z Wenecji przywiózł lepsze opanowanie efektów światłocieniowych i półtonów. Osiadł w rodzinnej Norymberdze, prowadził warsztat malarski i graficzny i zatrudniał wielu uczniów i czeladników. Dürer zrewolucjonizował grafikę, przemagając techniczne ograniczenia drzeworytu. Sztychy przed nim miały grubą kreskę praktycznie pozbawioną modelunku i były przeznaczone do ręcznego kolorowania. Dürer wprowadził cieńszą, delikatniejszą linię, wysubtelnił cieniowanie dramatycznie rozszerzając skalę waloru, nauczył się oddawać fakturę i przestrzenność rzeczy, co pozwoliło mu na niespotykaną przedtem szczegółowość i programową złożoność kompozycji. Opanował nie tylko drzeworyt i miedzioryt, ale próbował swoich sił też w akwaforcie i suchej igle. Nadał rycinom rangę samodzielnego dzieła sztuki. Świadomie wykorzystywał możliwości łatwego rozprzestrzeniania się odbitek do budowania swojej sławy, wydając całe serie grafik (najsłynniejsze: Duża i Mała Pasja, Apokalipsa, Żywot Marii) i dbając o umieszczenie swojego monogramu w widocznym miejscu. Popisowym numerem Dürera były trzy przeznaczone dla zbieraczy i koneserów miedzioryty znane jako tzw. sztychy mistrzowskie: Św. Hieronim w pracowni, Rycerz, Śmierć i Diabeł oraz Melancholia I, nazwana przez Panofskiego jego psychologicznym autoportretem. Nie stronił też od bardziej jednoznacznych wizerunków własnych, jak w Łaźni męskiej, gdzie poza sobą umieścił też swojego uczonego przyjaciela, Wilibalda Pirkheimera. Ta urozmaicona kolekcja ma poglądowy walor dla rangi Dürera jako grafika i wirtuozerskiego opanowania przez niego drzewo- i miedziorytu (warto zwrócić uwagę na muzealnej klasy pod względem rzadkości, paradoksalnie triumfalne Męczeństwo Św. Katarzyny); dla rozległości jego zainteresowań (od tematów religijnych, przez quasi-mitologiczne i alegoryczne, po świeckie, nie bez humanistycznego pociągu do aktu jako wyrazu doskonałości ludzkiego ciała w proporcji; wreszcie dla żywotności recepcji jego sztuki w pośmiertnych odbitkach, kopiach i naśladownictwach, najlepszej miary ich niesłabnących prestiżu i aktualności.
Drzeworyt langowy, papier żeberkowy ze znakiem wodnym: lilia. Wym. 38,7 x 28,7 cm, (wys. papieru 29 cm). Sygn. śr.d. na rycinie (z klocka) monogramem wiązanym: AD, na odwrocie p.d., odwrócone: pA, l.d.: 12217, śr.d.: Le Martyre de St. Catharine. Stan d, odbitka wykonana po śmierci artysty.
Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacjiDrzeworyt z męczeństwem św. Katarzyny, należący do zespołu kompozycji o dużych formatach, jest niezmiernie rzadki. W kolekcjach publicznych znajduje się stosunkowo niewiele jego egzemplarzy; rycina rzadko pojawia się też na aukcjach antykwarycznych. W zbiorach polskich znajduje się tylko jedna odbitka, przechowywana w kolekcji Biblioteki Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Być może to sam Dürer ograniczył liczbę odbitek ze względu na słabość drewna. Przypuszczenie takie potwierdzać mogą "poprawki" rysunku, zauważalne powyżej głowy Świętej, które naniesione są na oryginalny klocek znajdujący się w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Męczeństwo świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, zaliczanej już w średniowieczu do tzw. Świętych dziewic, należało do najpopularniejszych przedstawień wczesnego renesansu. Świętą słynną z mądrości za odmowę wyrzeczenia się wiary skazano na tortury i śmierć poprzez łamanie kołem, a gdy to nie udało się (za sprawą interwencji boskiej koło rozpadło się z taką siłą, że zabiło 4 tysiące pogan), na ścięcie mieczem. Bartsch 1808, poz. 120; The Illustrated Bartsch, t. 10, s. 396-8, poz. 320. Prezentowana na aukcji kolekcja pozwala na przybliżenie rangi Dürera jako grafika i wirtuozerskiego opanowania przez niego technik rytowniczych. Warto zwrócić uwagę na muzealnej klasy pod względem rzadkości, męczeństwo Św. Katarzyny, poz. 10. Kolekcja prezentuje rozległość zainteresowań wielkiego artysty. Od tematów religijnych - poz. 10, 12, 113, przez quasi-mitologiczne poz. 14 i alegoryczne poz. 15, po świeckie - poz. 11, miłość z poz. 16, humanistyczne zainteresowanie aktem jako wyrazem doskonałości ludzkiego ciała - poz. 14. Ciekawostką dla miłośników grafiki jest odwrócona kopia contrepartie - poz. 14.
Malarz, grafik, rysownik, a także teoretyk sztuki. Wielka gwiazda sztuki przełomu epok, przyjaciel uczonych i artystów, nadworny artysta cesarza Maksymiliana I, a potem Karola V. Uczył się w warsztacie złotniczym ojca i u malarza Michaela Wolgemuta w czasach powstawania Liber Chronicarum. Odbył podróż czeladniczą po Alzacji i Szwajcarii (nie zdążył poznać Schongauera). Dwukrotnie wyjechał do Włoch (lata 1494-95 i 1505-6), gdzie kopiował miedzioryty Mantegni. Z Wenecji przywiózł lepsze opanowanie efektów światłocieniowych i półtonów. Osiadł w rodzinnej Norymberdze, prowadził warsztat malarski i graficzny i zatrudniał wielu uczniów i czeladników. Dürer zrewolucjonizował grafikę, przemagając techniczne ograniczenia drzeworytu. Sztychy przed nim miały grubą kreskę praktycznie pozbawioną modelunku i były przeznaczone do ręcznego kolorowania. Dürer wprowadził cieńszą, delikatniejszą linię, wysubtelnił cieniowanie dramatycznie rozszerzając skalę waloru, nauczył się oddawać fakturę i przestrzenność rzeczy, co pozwoliło mu na niespotykaną przedtem szczegółowość i programową złożoność kompozycji. Opanował nie tylko drzeworyt i miedzioryt, ale próbował swoich sił też w akwaforcie i suchej igle. Nadał rycinom rangę samodzielnego dzieła sztuki. Świadomie wykorzystywał możliwości łatwego rozprzestrzeniania się odbitek do budowania swojej sławy, wydając całe serie grafik (najsłynniejsze: Duża i Mała Pasja, Apokalipsa, Żywot Marii) i dbając o umieszczenie swojego monogramu w widocznym miejscu. Popisowym numerem Dürera były trzy przeznaczone dla zbieraczy i koneserów miedzioryty znane jako tzw. sztychy mistrzowskie: Św. Hieronim w pracowni, Rycerz, Śmierć i Diabeł oraz Melancholia I, nazwana przez Panofskiego jego psychologicznym autoportretem. Nie stronił też od bardziej jednoznacznych wizerunków własnych, jak w Łaźni męskiej, gdzie poza sobą umieścił też swojego uczonego przyjaciela, Wilibalda Pirkheimera. Ta urozmaicona kolekcja ma poglądowy walor dla rangi Dürera jako grafika i wirtuozerskiego opanowania przez niego drzewo- i miedziorytu (warto zwrócić uwagę na muzealnej klasy pod względem rzadkości, paradoksalnie triumfalne Męczeństwo Św. Katarzyny); dla rozległości jego zainteresowań (od tematów religijnych, przez quasi-mitologiczne i alegoryczne, po świeckie, nie bez humanistycznego pociągu do aktu jako wyrazu doskonałości ludzkiego ciała w proporcji; wreszcie dla żywotności recepcji jego sztuki w pośmiertnych odbitkach, kopiach i naśladownictwach, najlepszej miary ich niesłabnących prestiżu i aktualności.