Z początkiem 1912 r. Alicja Halicka po raz pierwszy odwiedza Paryż. Niecały rok poźniej ponownie przyjeżdża do stolicy Francji, z ktorą zwiąże się już do końca swojego życia. Tutaj artystka kontynuowała naukę malarstwa rozpoczętą w Monachium. Studia odbywa zatem w Academie Ranson oraz w pracowniach Maurice’a Denisa i Paula Serusiera. Żywo uczestniczy w życiu tamtejszej polskiej bohemy artystycznej. Poznaje tu Ludwika Markusa, ktorego poślubiła w 1913 roku. Małżeństwo z artystą miało zdecydowany wpływ na dalszy rozwoj artystycznej tworczości Halickiej. Markus wprowadził ją do grona takich artystycznych sław malarzy i literatow, jak Picasso, Braque, Apollinaire, Gris. O Juanie Grisie wspominała sama Halicka: „Słuchałam chciwie błyskotliwych dyskusji pomiędzy nim i Marcoussisem. Zrozumiałam (nie przystając do niego) znaczenie ruchu kubistycznego, owego poszukiwania nowej dyscypliny będącej reakcją na stan anarchii, w stronę ktorej staczało się malarstwo od XIX wieku i jego głęboki filozoficzny zasięg: transformację zwyczajnych przedmiotow, ’nową alchemię wartości’, poprzez ktorą kubizm łączy się ze światem Baudelaire’a i Rimbaud, starając się ’uszlachetnić los rzeczy najbardziej pospolitych” (Alicja Halicka, „Wczoraj. Wspomnienia”, Krakow 1971, s. 54, cyt. za: „Alicja Halicka. Mistrzowie Ecole de Paris”, tekst Krzysztof Zagrodzki, katalog wystawy, Villa la Fleur, Konstancin-Jeziorna, Warszawa 2011, s. 75 s. 11–13). Te niezbyt entuzjastyczne słowa na temat kubizmu nie do końca obrazowały faktyczny stosunek Halickiej do tego awangardowego nurtu. Artystka tworzyła w tej stylistyce, a jej pierwsze prace spotkały z uznaniem, między innymi samego Apollinaire’a, ktory o niej pisał: „Halicka posiada dar męskości i realizmu, ktory pozwala mądrze konstruować obraz bez deformowania kompozycji” („Soirees de Paris”, listopad 1914, s. 187, cyt. za: „Alicja Halicka”, op.cit., s. 17). Sukcesy Halickiej nie do końca spodobały się Markusowi, ktory miał ją zacząć traktować jak konkurentkę. Pod pretekstem chronienia żony, zaczął ją izolować. „Wystarczy jeden kubista w rodzinie” miał powiedzieć do Halickiej. Część swoich obrazow Halicka miała nawet zniszczyć na polecenie męża. Momentem zwrotnym w karierze artystki było zgłoszenie się Markusa do Legii Cudzoziemskiej w czasie I wojny światowej. Dłuższa rozłąka pozwoliła artystce na swobodny wybor stylistyki, ktory padł na właśnie kubizm. „W 1924 roku Louis udał się na wojnę, ja zaś na farmę normandzką, gdzie mogłam malować dla przyjemności. Po jego powrocie porzuciłam moje obrazy kubistyczne i o nich zapomniałam. Ku memu wielkiemu zaskoczeniu niemal sześćdziesiąt lat poźniej otrzymałam pocztą wielki rulon wysłany z Normandii: sześćdziesiąt płocien, gwaszy i rysunkow. Spadkobiercy moich przyjacioł odnaleźli je na strychu”. (J. Warnod, „L’Ecole de Paris”, Paris: Arcadia Ed., 2004, s. 84, cyt. za „Alicja Halicka. Mistrzowie Ecole de Paris”, tekst K. Zagrodzki, wstęp A. Winiarski, kat. wyst., Villa la Fleur, Konstancin Jeziorna, Warszawa 2011, s. 19.)
olej, płótno, 50,5 × 61 cm
sygn. i dat. u góry: „ A. Halicka/1918.”
na odwrocie na płótnie cyfra 10
Z początkiem 1912 r. Alicja Halicka po raz pierwszy odwiedza Paryż. Niecały rok poźniej ponownie przyjeżdża do stolicy Francji, z ktorą zwiąże się już do końca swojego życia. Tutaj artystka kontynuowała naukę malarstwa rozpoczętą w Monachium. Studia odbywa zatem w Academie Ranson oraz w pracowniach Maurice’a Denisa i Paula Serusiera. Żywo uczestniczy w życiu tamtejszej polskiej bohemy artystycznej. Poznaje tu Ludwika Markusa, ktorego poślubiła w 1913 roku. Małżeństwo z artystą miało zdecydowany wpływ na dalszy rozwoj artystycznej tworczości Halickiej. Markus wprowadził ją do grona takich artystycznych sław malarzy i literatow, jak Picasso, Braque, Apollinaire, Gris. O Juanie Grisie wspominała sama Halicka: „Słuchałam chciwie błyskotliwych dyskusji pomiędzy nim i Marcoussisem. Zrozumiałam (nie przystając do niego) znaczenie ruchu kubistycznego, owego poszukiwania nowej dyscypliny będącej reakcją na stan anarchii, w stronę ktorej staczało się malarstwo od XIX wieku i jego głęboki filozoficzny zasięg: transformację zwyczajnych przedmiotow, ’nową alchemię wartości’, poprzez ktorą kubizm łączy się ze światem Baudelaire’a i Rimbaud, starając się ’uszlachetnić los rzeczy najbardziej pospolitych” (Alicja Halicka, „Wczoraj. Wspomnienia”, Krakow 1971, s. 54, cyt. za: „Alicja Halicka. Mistrzowie Ecole de Paris”, tekst Krzysztof Zagrodzki, katalog wystawy, Villa la Fleur, Konstancin-Jeziorna, Warszawa 2011, s. 75 s. 11–13). Te niezbyt entuzjastyczne słowa na temat kubizmu nie do końca obrazowały faktyczny stosunek Halickiej do tego awangardowego nurtu. Artystka tworzyła w tej stylistyce, a jej pierwsze prace spotkały z uznaniem, między innymi samego Apollinaire’a, ktory o niej pisał: „Halicka posiada dar męskości i realizmu, ktory pozwala mądrze konstruować obraz bez deformowania kompozycji” („Soirees de Paris”, listopad 1914, s. 187, cyt. za: „Alicja Halicka”, op.cit., s. 17). Sukcesy Halickiej nie do końca spodobały się Markusowi, ktory miał ją zacząć traktować jak konkurentkę. Pod pretekstem chronienia żony, zaczął ją izolować. „Wystarczy jeden kubista w rodzinie” miał powiedzieć do Halickiej. Część swoich obrazow Halicka miała nawet zniszczyć na polecenie męża. Momentem zwrotnym w karierze artystki było zgłoszenie się Markusa do Legii Cudzoziemskiej w czasie I wojny światowej. Dłuższa rozłąka pozwoliła artystce na swobodny wybor stylistyki, ktory padł na właśnie kubizm. „W 1924 roku Louis udał się na wojnę, ja zaś na farmę normandzką, gdzie mogłam malować dla przyjemności. Po jego powrocie porzuciłam moje obrazy kubistyczne i o nich zapomniałam. Ku memu wielkiemu zaskoczeniu niemal sześćdziesiąt lat poźniej otrzymałam pocztą wielki rulon wysłany z Normandii: sześćdziesiąt płocien, gwaszy i rysunkow. Spadkobiercy moich przyjacioł odnaleźli je na strychu”. (J. Warnod, „L’Ecole de Paris”, Paris: Arcadia Ed., 2004, s. 84, cyt. za „Alicja Halicka. Mistrzowie Ecole de Paris”, tekst K. Zagrodzki, wstęp A. Winiarski, kat. wyst., Villa la Fleur, Konstancin Jeziorna, Warszawa 2011, s. 19.)