"Mela Muter przynosi zaszczyt sztuce polskiej i École de Paris."
Jean-Pierre, Mela Muter honore l’art polonais et l’Ecole de Paris, „Les Lettres Francaises” 1950, nr 325 (25 VIII), s. 7.
"Artystka nie przenosi na płótno wiernie prawdziwości naturalnej, zabarwienia, lecz tłumaczy własnym, jakby uprzednim skojarzeniem barw wrażenie wywierane na niej przez — muszę tak nazwać — dusze motywu malarskiego. Malując na podkładzie kredowym bardzo absorbującym i matującym połysk farby olejnej, artystka wydobywa ze środków technicznych pewien nowy niesamowity wyraz harmonijnie zgrywający się z jej ogólnym założeniem malarsko-plastycznym. Odrębność malarstwa Mali Muter polega na pewnych świadomych niedomowieniach konstrukcyjnych, pomocnych artystce w wydobywaniu ekspresji z bryły, częstokroć ledwie zamaskowanej."
J. Żyznowski, Z Zachęty. Wystawa Meli Muter, „Rzeczpospolita”, 1923, nr 86, s. 3., [w:] Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich, Mela Muter (Maria Melania Mutermilch) 1876-1967. [Katalog wystawy], Muzeum Narodowe w Warszawie, XII 1994 - II. 1995, Warszawa 1994, s. 39.
Po wybuchu I wojny światowej Mela Muter wyjechała do francuskiej miejscowości Concarneau, następnie w tym też czasie przebywała na terenach Bretanii oraz Szwajcarii. Z tego właśnie okresu pochodzą liczne przedstawienia martwych natur. Jak wspominała sama Mela: „Nikt nie miał wtedy ani czasu, ani też cierpliwości, by mi pozować. Martwe natury - owoce morza, skorupiaki i ryby, niewrażliwe na ludzkie dramaty, na ludzkie szaleństwa, zastępowały mi modeli. Jedna z tych martwych natur szczególnie odzwierciedlała mój ówczesny stan psychiczny. Była tragiczna przez czerń wijących się olbrzymich węgorzy, czerwień skorupiaków, zsiniałą biel papieru. Wydaje mi się, że było to najlepsze płótno tego rodzaju, jakie kiedykolwiek stworzyłam”. Motyw martwych natur już pojawiał się wcześniej w ouvre artystki, ale znacznie rzadziej; często będąc jedynie bohaterem drugiego planu jej kompozycji. To właśnie martwe natury, obok całej plejady galerii portretów, stawiają Melę Muter na piedestale najznamienitszych malarek École de Paris. Na płótnach z ukazaniem martwych natur widać silną fascynację artystki twórczością Paula Cezanne`a. Obrazy te ukazują świeże owoce, warzywa, ryby, owoce morza, kuchenne naczynia, kwiaty ustawione na rzuconym jakby od niechcenia kawałku materiału, czy też na rozpostartej, gazecie, z często widocznymi nagłówkami z paryskiej prasy. Ułożenie obiektów jest tylko na pozór przypadkowy. Całość kompozycji jest nader przemyślana. W obrazach tych widać absolutnie mistrzowskie oddanie koloru. Paleta barw jest wyrazista, soczysta. Kontur obiektów jawi się niczym rozedrgany, nieoczywisty. Zwykłym obiektom z życia codziennego, malarka nadawała malarską szlachetność, głębię.
olej, płyta, 36,5 × 44 cm w świetle oprawy
sygn. l. d.: MUTER
"Mela Muter przynosi zaszczyt sztuce polskiej i École de Paris."
Jean-Pierre, Mela Muter honore l’art polonais et l’Ecole de Paris, „Les Lettres Francaises” 1950, nr 325 (25 VIII), s. 7.
"Artystka nie przenosi na płótno wiernie prawdziwości naturalnej, zabarwienia, lecz tłumaczy własnym, jakby uprzednim skojarzeniem barw wrażenie wywierane na niej przez — muszę tak nazwać — dusze motywu malarskiego. Malując na podkładzie kredowym bardzo absorbującym i matującym połysk farby olejnej, artystka wydobywa ze środków technicznych pewien nowy niesamowity wyraz harmonijnie zgrywający się z jej ogólnym założeniem malarsko-plastycznym. Odrębność malarstwa Mali Muter polega na pewnych świadomych niedomowieniach konstrukcyjnych, pomocnych artystce w wydobywaniu ekspresji z bryły, częstokroć ledwie zamaskowanej."
J. Żyznowski, Z Zachęty. Wystawa Meli Muter, „Rzeczpospolita”, 1923, nr 86, s. 3., [w:] Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich, Mela Muter (Maria Melania Mutermilch) 1876-1967. [Katalog wystawy], Muzeum Narodowe w Warszawie, XII 1994 - II. 1995, Warszawa 1994, s. 39.
Po wybuchu I wojny światowej Mela Muter wyjechała do francuskiej miejscowości Concarneau, następnie w tym też czasie przebywała na terenach Bretanii oraz Szwajcarii. Z tego właśnie okresu pochodzą liczne przedstawienia martwych natur. Jak wspominała sama Mela: „Nikt nie miał wtedy ani czasu, ani też cierpliwości, by mi pozować. Martwe natury - owoce morza, skorupiaki i ryby, niewrażliwe na ludzkie dramaty, na ludzkie szaleństwa, zastępowały mi modeli. Jedna z tych martwych natur szczególnie odzwierciedlała mój ówczesny stan psychiczny. Była tragiczna przez czerń wijących się olbrzymich węgorzy, czerwień skorupiaków, zsiniałą biel papieru. Wydaje mi się, że było to najlepsze płótno tego rodzaju, jakie kiedykolwiek stworzyłam”. Motyw martwych natur już pojawiał się wcześniej w ouvre artystki, ale znacznie rzadziej; często będąc jedynie bohaterem drugiego planu jej kompozycji. To właśnie martwe natury, obok całej plejady galerii portretów, stawiają Melę Muter na piedestale najznamienitszych malarek École de Paris. Na płótnach z ukazaniem martwych natur widać silną fascynację artystki twórczością Paula Cezanne`a. Obrazy te ukazują świeże owoce, warzywa, ryby, owoce morza, kuchenne naczynia, kwiaty ustawione na rzuconym jakby od niechcenia kawałku materiału, czy też na rozpostartej, gazecie, z często widocznymi nagłówkami z paryskiej prasy. Ułożenie obiektów jest tylko na pozór przypadkowy. Całość kompozycji jest nader przemyślana. W obrazach tych widać absolutnie mistrzowskie oddanie koloru. Paleta barw jest wyrazista, soczysta. Kontur obiektów jawi się niczym rozedrgany, nieoczywisty. Zwykłym obiektom z życia codziennego, malarka nadawała malarską szlachetność, głębię.